Reklama

Widmo kolejnego konfliktu etnicznego w Indiach? Indyjska prawica naciska na premiera

Rośnie presja na premiera Narendrę Modiego aby przekształcił kraj w teokratyczne państwo hinduistyczne. Nie bierze tego pod uwagę, na razie.

Publikacja: 02.08.2025 15:59

Narendra Modi

Narendra Modi

Foto: REUTERS/Adnan Abidi

Indie są oficjalnie państwem świeckim, w którym z ponad 1,4 mld ludności kraju ok. 80 proc. wyznaje hinduizm. Raz po raz wzmaga się dyskusja, czy ten właśnie fakt nie powinien znaleźć odzwierciedlenia w konstytucji.  W jej preambule jest  obecnie mowa, iż Indie są państwem „suwerennym”, „demokratycznym”, „socjalistycznym” i „świeckim”.

Dwa ostatnie określenia zostały wprowadzone do preambuły ustawy zasadniczej w okresie obowiązywania stanu wyjątkowego wprowadzonego w latach 70. ubiegłego wieku przez Indirę Gandhi. Uchwalono wtedy wiele poprawek wzmacniających zakres władzy rządu federalnego. Obowiązują do dzisiaj i dobrze służą autorytarnym zapędom premiera Narendry Modiego i jego Indyjskiej Partii Ludowej (Bharatiya Janata Party, BJP).  Jednak dwa słowa definiujące Indie jako kraj  socjalistyczny  i świecki budzą coraz większy sprzeciw środowisk nacjonalistycznej prawicy.

 Hindutva zamiast sekularyzmu

 — Musimy dążyć do takiej zmiany, która odpowiadałaby rzeczywistości — nawoływał niedawno w Delhi Dattatreya Hosabale, sekretarz generalny Stowarzyszenia Ochotników (Rashtriya Swayamsevak Sangh, RSS), skrajnie prawicowej  organizacji obchodzącej właśnie stulecie powstania. 

Stanowi potężną siłę polityczną w Indiach, mimo swych zaledwie kilku milionów kadrowych członków. Ma ogromne wpływy na szczytach władzy, w licznych organizacjach społecznych czy związkach zawodowych. Jest unikatowym zjawiskiem w skali światowej obok ruchu Gülena w Turcji.

RSS jest uważana za ideologicznego patrona rządzącej Indiami od połowy ubiegłej dekady partii premiera Modiego. Jej członkowie promują  w agresywny sposób pojęcie hindutvy – ideologii politycznej uznającej wartości religii hinduistycznej za fundament indyjskiego społeczeństwa i kultury.

Reklama
Reklama

Ich zdaniem wprowadzone do konstytucji określenia  państwa  „świeckie” i „socjalistyczne” są rezultatem wpływu zachodniej kultury i filozofii i już z tego powodu właśnie powinny być wykreślone jako obce hinduskiej tradycji i myśli politycznej.

Czytaj więcej

10-letnia ofiara gwałtu zmarła, bo zwlekano z przyjęciem jej do szpitala. Fala oburzenia w Indiach

— Sama dyskusja na ten temat  wywołuje przede wszystkim obawy  mniejszości muzułmańskiej. Powstaje specyficzna atmosfera strachu w środowiskach wyznawców islamu, iż mniejszość ta zostanie prawnie usankcjonowana jako obywatele drugiej kategorii — mówi „Rzeczpospolitej” Pranay Sharma, niezależny publicysta i komentator.

Zwraca jednak uwagę, że wezwania do zmiany ustawy zasadniczej  głosi wpływowa  nacjonalistyczna prawica,  jednak partia  BJP premiera Modiego nie postuluje oficjalnie tego rodzaju  zmian, a sam premier zdaje sobie sprawę z konsekwencji politycznych realizacji tych postulatów. 

Nie zmienia to faktu, że stają się coraz głośniejsze.  Od chwili objęcia rządów przez premiera Modiego RSS rośnie w siłę i zdobywa nowych zwolenników. 

Premier z RSS. Którą drogą pójdą Indie?

Sam  premier Modi rozpoczynał karierę polityczną jako członek, a później jako szef stanowej organizacji  RSS w rodzinnym stanie Gudżarat. Jest zwolennikiem hindutvy ujętej zresztą w programie BJP, a wiele z jego programów rządowych służy umocnieniu hinduizmu jako fundamentu współczesnych Indii. 

Reklama
Reklama

Wszystko to wzmaga niepokój wśród mieszkającej w Indiach liczącej 200 mln osób mniejszości muzułmańskiej.  Ich pozycja jako formalnie  równoprawnych obywateli cieszących się takimi przywilejami jak stosowanie  islamskiego prawa szariatu, jest kwestionowana przez skrajną ideologiczną prawicę, domagającą się unifikacji prawa dla wszystkich obywateli w myśl zasady „jeden kraj, jeden system prawny”.

Obawy muzułmanów ożywia  wiele decyzji rządu federalnego, jak i władz stanowych. Rząd Modiego przeforsował w 2019 roku ustawę o obywatelstwie. Na jej mocy imigranci z krajów sąsiednich, którzy osiedlili się w Indiach do 2015 roku, mogą otrzymać obywatelstwo. Dotyczy to imigrantów wszystkich wyznań z wyjątkiem muzułmanów... Doprowadziło to do protestów przeciwko jawnej dyskryminacji. Nie są rzadkością. Fala demonstracji miała miejsce kilka lat temu w Delhi i innych miejscach, gdzie lokalne władze zakazały noszenia muzułmańskich chust w szkołach. W całym kraju dochodzi do rozlicznych konfliktów w życiu codziennym. Nierzadko na tle spożywania przez muzułmanów wołowiny w sytuacji, gdy krowy są uważane za uosobienie bogini Prithvi, matki ziemi.

Wydawać się to mogą sprawy mało istotne w świetle wydarzeń sprzed lat, jak np. w Ayodhya w Uttar Pradeś, gdzie rząd buduje obecnie świątynię hinduistyczną w miejscu zburzonego meczetu trzy dekady wcześniej.  Doprowadziło to wtedy do krwawych zamieszek z kilkoma tysiącami ofiar. 

Do podobnej konfrontacji i zamieszek doszło ponad dwie dekady temu w stanie Gudżarat, gdzie premierem był wtedy Narendra Modi. Po podpaleniu  pociągu przewożącego hinduskich  pielgrzymów i śmierci 59 osób wybuchły krwawe starcia pomiędzy ludnością hinduską i muzułmańską. Zginęło w nich ponad tysiąc osób, głównie muzułmanów. Przed rokiem wprowadzono  zakaz rozpowszechniania w Indiach dokumentalnego filmu BBC o roli, jaką odegrał Modi w tym czasie.

Wszyscy obywatele to Hindusi?

W takiej sytuacji wszelkie propozycje zmiany preambuły konstytucji i wykreślenia formuły o państwie świeckim traktowane są jako wstęp do legalizacji dyskryminacji religijnej.

Zgodnie z rozumieniem hindutwy  przez RSS, każdy urodzony w Indiach powinien być uważany za Hindusa, ponieważ jego przodkowie byli Hindusami przed  epoką wpływów buddyjskich, muzułmańskich czy chrześcijańskich. Tak więc każdy Indus, czyli obywatel Republiki Indii, powinien być uważany za  członka wspólnoty narodowej „Hindu Rashtra”, który to termin  odnosi  się do koncepcji państwa teokratycznego z dominującą rolą hinduizmu. Dotyczy to także spadkobierców muzułmańskiego państwa Wielkich Mogołów, którzy przez kilka wieków rządzili Indiami.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Indie przestają wpuszczać tankowce floty cieni

Uczynienie wszystkich mieszkańców Indii Hindusami sprawiłoby, że pojęcie świeckości stałoby się zbędne. — Sama hindutva jest największą gwarancją świeckości – głosi RSS. Posługując się taką argumentacją niektórzy posłowie BJP zgłaszali już bezskutecznie wnioski w Lok Sabha, niższej izbie parlamentu dotyczące wykreślenia z preambuły ustawy zasadniczej odniesień do świeckości. 

 Sprzeciw Sądu Najwyższego Indii

 — Nie sądzę, aby rząd Indii dążył do usunięcia słowa „świecki” z konstytucji w najbliższym czasie, a tym bardziej do formalnego zdefiniowania Indii jako narodu hinduistycznego. Jednak dla RSS usunięcie odniesień do świeckości i socjalistycznego charakteru Republiki Indii pozostaje nadal ważnym celem — mówi „Rzeczpospolitej”  Thorsten Wojczewski z uniwersytetu w Coventry, autor licznych książek i opracowań o współczesnych Indiach. Jego zdaniem sprawa zmiany konstytucji będzie nadal obecna w debacie publicznej, jednak rząd kierowany przez BJP nie ma obecnie wymaganej większości dwóch trzecich głosów, aby takiej zmiany dokonać. Przypomina, że partia Modiego jest podzielona w tej  kwestii, a przeciwnicy zmiany konstytucji wskazują na negatywne konsekwencje międzynarodowe takiego kroku. 

Czytaj więcej

Pierwszy projekt satelitarny USA z tym mocarstwem. Ma ratować Ziemię

Zresztą sam Sąd Najwyższy Indii uznał w zeszłym roku, że nie ma podstaw do usunięcia z konstytucji odniesień do świeckości i socjalistycznego charakteru republiki, gdyż wzmacniają one podstawowe wartości Indii: wolność, równość i sprawiedliwość.

Reklama
Reklama

Z drugiej strony nie można jednak zapominać, iż rząd Modiego zrealizował dotychczas cele wyznaczone przez RSS, w tym cofnięcie specjalnego statusu i aneksję Dżammu i Kaszmiru, budowę świątyni Ram Mandir na miejscu historycznego meczetu Babri w Uttar Pradeś oraz uchwalenie ustawy przyznającej obywatelstwo niemuzułmanom z krajów sąsiednich.

Indie są oficjalnie państwem świeckim, w którym z ponad 1,4 mld ludności kraju ok. 80 proc. wyznaje hinduizm. Raz po raz wzmaga się dyskusja, czy ten właśnie fakt nie powinien znaleźć odzwierciedlenia w konstytucji.  W jej preambule jest  obecnie mowa, iż Indie są państwem „suwerennym”, „demokratycznym”, „socjalistycznym” i „świeckim”.

Dwa ostatnie określenia zostały wprowadzone do preambuły ustawy zasadniczej w okresie obowiązywania stanu wyjątkowego wprowadzonego w latach 70. ubiegłego wieku przez Indirę Gandhi. Uchwalono wtedy wiele poprawek wzmacniających zakres władzy rządu federalnego. Obowiązują do dzisiaj i dobrze służą autorytarnym zapędom premiera Narendry Modiego i jego Indyjskiej Partii Ludowej (Bharatiya Janata Party, BJP).  Jednak dwa słowa definiujące Indie jako kraj  socjalistyczny  i świecki budzą coraz większy sprzeciw środowisk nacjonalistycznej prawicy.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Polityka
Joe Biden w emocjonalnym przemówieniu ostrzegł przed „mrocznymi dniami” pod rządami Donalda Trumpa
Polityka
Donald Trump znów pisze o wojnie na Ukrainie. Wspomniał o stratach Rosjan
Polityka
Polak premierem Litwy? Robert Duchniewicz na krótkiej liście kandydatów
Polityka
Sondaż na Węgrzech: Viktor Orbán ma powody do niepokoju
Polityka
Były prezydent Korei Płd. nie dał się przesłuchać. Leżał na podłodze w bieliźnie
Reklama
Reklama