Koen Lenaerts, prezes TSUE: Bronimy praw zwykłego obywatela

Prawo europejskie chroni ludzi przed „polityką tu i teraz”, przed potęgą wielkiego biznesu i gigantów technologicznych – mówi Koen Lenaerts, prezes Trybunału Sprawiedliwości UE.

Publikacja: 11.06.2025 04:40

prezes TSUE Koen Lenaerts

prezes TSUE Koen Lenaerts

Foto: Materiały prasowe

Prawo europejskie powinno mieć prymat nad prawem krajowym, a nie dominować nad nim. Tak powiedział pan podczas niedawnego wykładu na Uniwersytecie Gdańskim. Mogłoby to pewnie drażnić niektórych polityków, którzy w czasie niedawnej kampanii wyborczej w Polsce wspominali, że oddajemy Unii naszą suwerenność. Co w praktyce ten prymat oznacza?

Trzeba pamiętać, po co w ogóle powstała Unia Europejska: wspólne cele, które nas łączą, są ważniejsze od tego, co nas dzieli. Ta zasada dotyczy także unijnego prawa. Prymat, o którym wspomniałem, oznacza, że prawo Unii, przyjęte wspólnie przez wszystkie państwa, powinno korzystać z pierwszeństwa wobec przepisów przyjmowanych jednostronnie przez kraje członkowskie. Mówimy o pierwszeństwie w procesie stosowania tak, aby prawu Unii zapewnić skuteczność i jednolitość we wszystkich państwach Unii.

Gdy jakieś państwo staje się członkiem Unii, oznacza to jego zgodę na przyjęcie unijnego prawa, tworzonego zgodnie z unijnymi traktatami, będącymi unijną konstytucją. Gdyby któryś kraj chciał, na przykład pod hasłem zachowania własnej suwerenności, respektować tylko swoje krajowe prawo, oznaczałoby to dla niego wyjście z Unii. Trzeba pamiętać, że unijne prawo jest tworzone przez instytucje wybrane demokratycznie, takie jak Parlament Europejski, Rada Unii Europejskiej czy Komisja Europejska. Wpływ na ich skład mają przecież obywatele wszystkich krajów UE. A te wspólne przepisy służą wspólnym celom, do których została powołana Unia. Oczywiście każdy kraj tworzy własne prawo, ale gdy pojawia się sprzeczność z prawem Unii, to właśnie to ostatnie korzysta z pierwszeństwa.

Czytaj więcej

Koen Lenaerts prezesem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej

Przed TSUE toczyło się w 2024 roku 1206 spraw, z czego 920 nowych. To rekordowy wynik. Czy to oznacza, że z prawem unijnym jest jakiś problem, skoro na tle jego interpretacji jest tyle sporów?

To raczej oznacza, że sądy krajowe, które zwracają się do nas z pytaniami prejudycjalnymi, ufają Trybunałowi. To zaufanie działa zresztą w drugą stronę, bo to sądy krajowe stosują prawo europejskie interpretowane przez TSUE. Wzrost napływających do nas spraw ma swoje przyczyny. W sądach krajowych jest generalnie coraz więcej spraw dotyczących kwestii uregulowanych wspólnotowym prawem, np. ochrony danych osobowych, swobody przemieszczania się, ochrony środowiska, prawa bankowego czy energetycznego. Sądy mają nieraz wątpliwości co do tego, jak te przepisy powinny być rozumiane. Rosnące statystyki spraw w TSUE nie są zatem oznaką kryzysu prawa europejskiego, lecz raczej dowodem na to, że unijny system sądowniczy działa i chroni praworządność w całej Unii oraz zapewnia, że prawo Unii jest interpretowane w sposób jednolity we wszystkich 27 państwach członkowskich. Warto zresztą podkreślić, że podczas kryzysu praworządności w Polsce polskie sądy wciąż zadawały pytania prejudycjalne i żadna polityczna władza nie mogła im w tym przeszkodzić.

Gdy zajrzeć do statystyk TSUE, widać, że w 2024 roku napłynęła rekordowa liczba spraw z obszaru wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości. Było ich aż 123, a rok wcześniej – 83. Może to oznaka kryzysu praworządności w Unii?

Nie ma takiego kryzysu. W rocznym sprawozdaniu, które pan cytuje, dla celów statystycznych wyodrębniliśmy w jednej kategorii te trzy obszary prawa, ale one nie dotyczą praworządności. To kwestie współpracy sądowniczej w sprawach cywilnych, współpracy w sprawach karnych, np. europejskiego nakazu aresztowania, a także w sprawach imigracyjnych i azylowych. I właśnie to, co się dziś dzieje w obszarze imigracji, miało duży wpływ na wzrost tych statystyk. Najwięcej spraw migracyjnych dotyczy Holandii, Niemiec i krajów południowej Europy. Natomiast sprawy związane z praworządnością klasyfikujemy jako dotyczące prawa instytucjonalnego, a tych toczyło się tylko 15.

Czytaj więcej

Rekord w TSUE: pytań z Polski najwięcej od 20 lat

Jaki wpływ na życie przeciętnego obywatela ma dziś działalność Trybunału? Bo praworządność to wielkie słowo, ale szary człowiek na co dzień raczej nie ma styczności z orzecznictwem TSUE. Kredytobiorcy frankowicze słyszeli pewnie o wyroku w sprawie Dziubaków (C-260/18). Czy były ostatnio inne, równie spektakularne?

Prawo unijne odnosi się do wielu różnych kwestii życia codziennego, dotyczących m.in. pracowników, studentów czy pacjentów. W konsekwencji nasze orzecznictwo też dotyka tych obszarów i wpływa na stosowanie oraz interpretację prawa Unii w 27 państwach członkowskich. Jeśli wydajemy wyrok dotyczący kwestii pracowniczych we Francji, ma on zastosowanie także do Polski. Interpretujemy przecież reguły unijne odnoszące się do wszystkich krajów. Na przykład w tak bliskiej przeciętnemu człowiekowi dziedzinie jak ochrona konsumenta toczyły się w ubiegłym roku 53 sprawy. Niedawno słyszałem pytanie od młodego człowieka: jak unijne prawo chroni osoby zmieniające płeć? A w tej kwestii mamy orzeczenie w rumuńskiej sprawie Mirin (C-4/23) z października 2024 roku. Chodziło o sytuację, w której osoba urodzona i zarejestrowana jako kobieta w Rumunii przeprowadziła się do Wielkiej Brytanii – wówczas jeszcze państwa członkowskiego UE – i tam zmieniła płeć na męską, a następnie zarejestrowała się tam jako mężczyzna. Gdy wróciła do ojczystego kraju, rumuńskie władze odmówiły zarejestrowania tej zmiany. Nasz wyrok wskazywał, że należy uznawać decyzje innych państw członkowskich w kwestii uznania tożsamości płciowej. Chodzi o to, że migrant powinien mieć prawo do zachowania swojej tożsamości. Ten wyrok był bardzo ważny dla mniejszości LGBT.

Wyroków o podobnym znaczeniu jest wiele, choćby w obszarze ochrony środowiska czy prywatności w internecie. Zwróćmy uwagę, że w dzisiejszym świecie wirtualnym, przy wielkiej polaryzacji społeczeństwa i gorących emocjach wyrażanych w sieciowych dyskusjach, kwestia ochrony prywatności internautów i ich danych osobowych jest bardzo istotna. I to niezależnie od tego, czy mieszkają oni w Polsce, Holandii, czy na Słowacji. Wiemy, jak rozmaite platformy internetowe potrafią sprytnie wykorzystywać dane internautów w celach sprzedażowych czy propagandowych. I w takich kwestiach też orzekamy.

No właśnie, jak pan widzi rolę TSUE w świecie, w którym prawo nie nadąża za algorytmami platform internetowych?

Naszym głównym wyzwaniem jest zachowanie absolutnej niezależności, tak jak dotychczas. Chcemy wyraźnie eksponować, że prawo europejskie daje obywatelom prawa podmiotowe, których ochrona jest obowiązkiem niezależnych sądów, i że to prawo chroni obywateli przed „polityką tu i teraz”, przed potęgą wielkiego biznesu i gigantów technologicznych. Chcemy bronić praw obywatela, zwykłego obywatela. Dążymy do zapewnienia, aby działania wszelkich władz były przejrzyste, aby nie ukrywano niczego przed obywatelami. Nasze orzecznictwo zawsze powinno też iść w kierunku tego, aby obywatel wiedział, kto i na jakiej podstawie wydał decyzję w jego sprawie. Celem jest nie tylko ład prawny i pewność prawa, ale też poczucie bezpieczeństwa mieszkańców UE. Takiego bezpieczeństwa, w którym nie tylko nie trzeba się obawiać swojego sąsiada, ale też manipulacji i dezinformacji kreowanej przez różne media. Dziennikarze i niezależne media nie powinni odczuwać nacisków ani być zastraszani, informując opinię publiczną o nadużyciach władzy. W Unii Europejskiej nie ma miejsca na tendencje autorytarne. Nie możemy równocześnie nigdy zapominać, że zawsze sprzeczne z prawem integracji i jej duchem są i będą zakusy polityków tworzenia tzw. nieliberalnych demokracji w obrębie Unii Europejskiej.

Czyli jakich?

Nie ma czegoś takiego jak demokracja nieliberalna. W demokracji powinno się uznawać prawa wszystkich, a nie tylko tych należących do 51 proc. społeczeństwa, które poparło zwycięzców wyborów. Nie można pozostałych 49 proc. traktować jako wrogów narodu. Dlatego nasze orzecznictwo zawsze będzie promowało wartości z art. 2 traktatu o Unii Europejskiej jako wspólne dla wszystkich państw, czyli poszanowania godności osoby ludzkiej, wolności, demokracji, równości, państwa prawnego, jak również poszanowania praw człowieka, w tym praw osób należących do mniejszości. Gdy obserwujemy, jak dryfuje demokracja w tak, zdawałoby się, demokratycznym kraju jak Stany Zjednoczone, tym bardziej widzimy, jaką oazą równości i solidarności społecznej jest Unia Europejska. I w takim niepewnym świecie my będziemy się starali o te wartości dbać.

Koen Lenaerts jest belgijskim prawnikiem, absolwentem Katholieke Universiteit w Lowanium oraz uniwersytetu w Harvardzie. W latach 1989–2003 był sędzią Sądu Pierwszej Instancji Wspólnot Europejskich, od 2003 roku jest sędzią Trybunału Sprawiedliwości UE, a od 2015 roku – jego prezesem

Wywiad został przeprowadzony 27 maja 2025 r. po wykładzie prof. Koena Lenaertsa „Upholding European Values: Democracy, Solidarity, and the Rule of Law” na Uniwersytecie Gdańskim w ramach obchodów 55. rocznicy jego powstania

Prawo europejskie powinno mieć prymat nad prawem krajowym, a nie dominować nad nim. Tak powiedział pan podczas niedawnego wykładu na Uniwersytecie Gdańskim. Mogłoby to pewnie drażnić niektórych polityków, którzy w czasie niedawnej kampanii wyborczej w Polsce wspominali, że oddajemy Unii naszą suwerenność. Co w praktyce ten prymat oznacza?

Trzeba pamiętać, po co w ogóle powstała Unia Europejska: wspólne cele, które nas łączą, są ważniejsze od tego, co nas dzieli. Ta zasada dotyczy także unijnego prawa. Prymat, o którym wspomniałem, oznacza, że prawo Unii, przyjęte wspólnie przez wszystkie państwa, powinno korzystać z pierwszeństwa wobec przepisów przyjmowanych jednostronnie przez kraje członkowskie. Mówimy o pierwszeństwie w procesie stosowania tak, aby prawu Unii zapewnić skuteczność i jednolitość we wszystkich państwach Unii.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Już ponad 1000 wakatów w sądach. KRS wzywa Bodnara
Prawo w Polsce
Co z umową dożywocia, gdy dożywotnik wybierze innego opiekuna? Ważny wyrok SN
Praca, Emerytury i renty
Duże zmiany w wypłatach 800 plus w czerwcu. Od lipca nowy termin
W sądzie i w urzędzie
Sąd Najwyższy zajął stanowisko ws. przeliczenia głosów z II tury
Praca, Emerytury i renty
Ranking najbardziej poważanych zawodów. Adwokat i sędzia zaliczyli spadek