W poniedziałek w Naczelnym Sądzie Administracyjnym (NSA) odbyło się coroczne Zgromadzenie Ogólne Sędziów poświęcone informacji o jego działalności w 2023 r. Na liście gości oprócz przedstawiciela Prezydenta RP znaleźli się też Wiceprezes Europejskiego Trybunału Praw Człowieka sędzia Marko Bošnjak oraz jeden z jego polskich przedstawicieli sędzia Krzysztof Wojtyczek.
Z danych wynika, że w ubiegłym roku zaskarżenie do sądów administracyjny pierwszej instancji spadło, za to do NSA trafiło ponad 1,5 tys. skarg kasacyjnych więcej.
Mniej skarg do WSA
W 2023 r. do wojewódzkich sądów administracyjnych (WSA) wpłynęło 62 160 skarg na akty i czynności polskich urzędników. Skarg na bezczynność i przewlekłość było zaś aż 7998 skarg. I choć mogłoby się wydawać, że to bardzo dużo, to w porównaniu z 2022 r. wpływ skarg zmniejszył się o 6960 spraw, co stanowiło prawie 10 proc. ogółu.
Z danych wynika, że w ubiegłym roku na rozprawach sądy administracyjne pierwszej instancji uwzględniły 10 431 skarg, a na posiedzeniach niejawnym uwzględniły ich 8667. Łącznie orzekły co do ponad 70 tys. skarg. Tak jak latach ubiegłych najwięcej pracy miał warszawski WSA, do którego wpłynęło aż 37 proc. ogółu spraw.
Kolejny rok z rzędu statystyki nie są dobre dla administracji, bo znów więcej ich rozstrzygnięć trafiło do kosza. WSA wyeliminowały z obrotu prawnego średnio prawie 32 proc. decyzji i innych czynności organów administracji publicznej. W 2022 r. ten współczynnik wynosił niecałe 31 proc., w 2018 r. było to 25 proc. a w 2017 r. zaledwie 22 proc.