Wspomniał pan o uchwale Sejmu w tej sprawie. Jaka byłaby jej rola? Są przecież głosy, i to uzasadnione, że prawo zmienia się ustawami, a nie uchwałami.
Byłby to głos najwyższego organu władzy ustawodawczej, mającego społeczny mandat od wyborców. Uchwała definiowałaby obecną sytuację i pilną potrzebę jej naprawy. Przecież mamy w TK problem nieprawidłowo wybranych sędziów, tzw. dublerów, a także wątpliwości wokół wyboru obecnej pani prezes czy manipulowania przez nią składami orzekającymi. Nagromadziło się w Trybunale wiele skarg, które nie są rozpatrywane, a taki stan urąga przecież statusowi TK jako organu chroniącego prawa obywateli. W różnych postępowaniach sędziowie Trybunału jednoosobowo wydają akty, które sami nazywają zabezpieczeniami. Mają one w ich intencji zabezpieczać przed naruszaniem przepisów przed wydaniem rozstrzygnięcia. Jednak same te „zabezpieczenia” nie mają żadnej podstawy prawnej. Są zatem wydawane, cytując znane stwierdzenie, „bez żadnego trybu”. Ale sędziemu TK nie wolno ot po prostu wydawać poleceń dla różnych adresatów. Tym bardziej że sprawy, w ramach których te postanowienia rzekomo są wydawane, nie mogły się w TK znaleźć bez uprzedniego zakończenia postępowania sądowego. Stwierdzenie istnienia tych wszystkich faktów powinno się znaleźć w uchwale sejmowej. Byłaby ona punktem wyjścia do zmian prawnoustrojowych, choć oczywiście sama by żadnych ustaw nie zmieniała.
Co zatem powinno się znaleźć w projekcie zmiany konstytucji?
Ponieważ kwestia kadencji sędziów TK jest określona konstytucyjnie, to właśnie poprzez zmianę ustawy zasadniczej należy skrócić kadencje dziś urzędujących sędziów i zapewnić wybór nowych. Ta zmiana powinna też uwzględniać mechanizm odnawiania części składu TK co kilka lat. Chodzi o to, by uniknąć zakończenia kadencji wszystkich sędziów w jednym czasie. Rodziłoby to obawy, że w takim momencie cały skład byłby wybrany przez Sejm o określonym składzie, co mogłoby oznaczać wybór odpowiadający aktualnej większości sejmowej. Kadencje części sędziów w tym jednorazowym „resecie” powinny być zatem zróżnicowane. Cała ta zmiana powinna zostać wpisana do przepisów przejściowych w konstytucji. W Sejmie należy oczywiście zebrać kwalifikowaną większość, wymaganą do zmiany ustawy zasadniczej, czyli 2/3 głosów przy obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Prezydent nie ma tu prawa weta. Jednak zebranie owej większości jest kluczowe dla określenia perspektywy na możliwość dokonania takiej zmiany ustrojowej.
A co powinien przewidywać ten trzeci akt?