Reklama
Rozwiń
Reklama

Kradzież dokumentów w Sądzie Najwyższym? Rzecznik reaguje na słowa Hołowni

Rzecznik prasowy Sądu Najwyższego wydał oświadczenie dotyczące wypowiedzi Marszałka Sejmu Szymona Hołowni w kontekście wygaszenia mandatu byłego wiceministra w rządzie PiS, Macieja Wąsika.

Publikacja: 30.01.2024 11:46

Kradzież dokumentów w Sądzie Najwyższym? Rzecznik reaguje na słowa Hołowni

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

mat

Przypomnijmy, iż Były minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński oraz jego zastępca Maciej Wąsik w rządzie PiS skierowali odwołania od postanowienia marszałka Szymona Hołowni o wygaśnięciu mandatów poselskich. Zostało ono wydane po wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z 20 grudnia 2023 roku, zgodnie z którym politycy zostali skazani na dwa lata pozbawienia wolności za niedozwolone działania operacyjne podczas "afery gruntowej".

Reklama
Reklama

Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik nie zgodzili się z taką decyzją, jako argument wskazali przede wszystkim fakt ułaskawienia ich przez prezydenta Andrzeja Dudę w 2015 roku.

Odwołania samych polityków trafiły bezpośrednio do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, odwołania z 3 stycznia 2024 roku zostały wniesione za pośrednictwem Marszałka Sejmu do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych.

Miały zostać rozpatrzone w środę 10 stycznia 2024 roku podczas posiedzeń niejawnych. Tymczasem, jak podał 4 stycznia portal Onet.pl, tzw. neosędzia Romuald Dalewski, który miał w Izbie Pracy rozpoznawać odwołanie Wąsika, jednoosobowo podjął decyzję o przekazaniu akt tej sprawy do Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN, której legalność zakwestionował unijny Trybunał Sprawiedliwości.

- W mojej ocenie postanowienie wydane dziś przez sędziego sprawozdawcę Romualda Dalewskiego dotknięte jest nieważnością, gdyż zostało wydane w składzie jednoosobowym, jedynie przez sędziego sprawozdawcę - mówił wówczas Onetowi prezes Izby Pracy Sądu Najwyższego, prof. Piotr Prusinowski.

Reklama
Reklama

"Te dokumenty nam ukradziono"

W ubiegłym tygodniu Marszałek Sejmu Szymon Hołownia pytany o sprawę wygaszenia mandatu Macieja Wąsika, powołując się na odpowiedź Prezesa Izby Pracy SN stwierdził m.in., że "jeżeli pisze mi Prezes Sądu Najwyższego w Izbie Pracy, że te dokumenty nam ukradziono, i w zasadzie to my nie bardzo wiemy dalej, bo nie mamy na czym orzekać...". - Nie będę tworzył kserokopii dokumentów, żeby teraz na kopiach dokumentów orzekała Izba Pracy. To by było niepoważne. Najwyżej ta sprawa będzie w zawieszeniu, że pan Wąsik nie będzie posłem, ale ten mandat nie będzie obsadzony — dodał Hołownia. 

Do tych słów w oświadczeniu odniósł się w środę Rzecznik Prasowy Sądu Najwyższego. Wskazał, że wypowiedź Hołowni "wprowadzała w błąd opinię publiczną co do treści odpowiedzi, jakiej na list z 12 stycznia b.r. udzielił Marszałkowi Prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego". - W swym liście, Prezes Piotr Prusinowski stwierdził wyraźnie, że „w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych sprawa z odwołania Pana Macieja Wąsika nie będzie już rozpoznawana” - podkreślił Recznik SN.

Dalej przypomniał, że Sąd Najwyższy w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, postanowieniem z 4 stycznia b.r. stwierdził swą niewłaściwość w przedmiotowej sprawie i przekazał ją zgodnie z właściwością Sądowi Najwyższemu Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Sędzia sprawozdawca zarządził w tej sprawie zniesienie terminu posiedzenia wyznaczonego na dzień 10 stycznia br. oraz przekazanie akt sprawy wraz z postanowieniem z 4 stycznia br. Prezesowi SN kierującemu Izbą Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.

Czytaj więcej

Zamieszanie w SN. Która Izba zdecyduje ws. Kamińskiego i Wąsika

"Marszałek Szymon Hołownia ma prawo nie rozumieć procedury sądowej"

Rzecznik prasowy SN podkreślił, że odwołanie od postanowienia Marszała Sejmu w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatu posła nie jest „korespondencją od Marszałka Sejmu”, który nie jest nawet uczestnikiem inicjowanego takim odwołaniem postępowania. Marszałek Sejmu jest jedynie zobowiązany do pośredniczenia we wniesieniu pisma między skarżącym a Sądem Najwyższym. Dlatego jedynie podmiot wnoszący pismo procesowe może określać sąd, do którego pismo jest kierowane (art. 126 § 1 pkt 1 w zw. z art. 13 § 2 k.p.c.). Jak wyjaśniono, „żaden przepis prawa nie przewiduje kompetencji podmiotu przekazującego odwołanie (w tym przypadku Marszałka Sejmu) do skierowania odwołania wedle własnego uznania do innego adresata niż jest to określone przez odwołującego się, w tym do innej izby Sądu Najwyższego, lekceważąc wyraźną wolę podmiotu wnoszącego odwołanie oraz jednoznaczne brzmienie przepisów prawa”.

Reklama
Reklama

Na koniec oświadczenia rzecznik prasowy SN stwierdził, że "Marszałek Szymon Hołownia ma prawo nie rozumieć procedury sądowej, zwłaszcza w sytuacji, gdy nie był uczestnikiem postępowania, o którego przebiegu się wypowiadał i w który ingerował. Jednak jako konstytucyjny organ Rzeczypospolitej Polskiej kierujący pracami Sejmu nie może wprowadzać opinii publicznej w błąd i prezentować, w sposób oczywiście niezgodny z prawdą, stanowiska Prezesa Sądu Najwyższego, co niestety miało miejsce w trakcie konferencji prasowej...".

Sądy i trybunały
Karol Nawrocki zablokował nominacje 46 sędziów. Czy prezydent mógł to zrobić?
Podatki
Darowizna od rodzica powinna iść na konto dziecka. Bo fiskus ją opodatkuje
Praca, Emerytury i renty
Wiek emerytalny jest, ale brakuje stażu pracy. Czy jest szansa na emeryturę z ZUS?
Nieruchomości
Będą ważne zmiany w prawie budowlanym? „Żółta kartka” zamiast blokady inwestycji
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Prawo rodzinne
Szybki rozwód bez sądu będzie możliwy. Rząd przyjął projekt
Materiał Promocyjny
eSIM w podróży: łatwy dostęp do internetu za granicą, bez opłat roamingowych
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama