Była prezes Sądu Okręgowego w Krakowie, a obecnie sędzia tego sądu i prezes Stowarzyszenia Sędziów "Themis" stała się celem rzecznika dyscyplinarnego w 2021 r. Prokuratura Krajowa chciała jej bowiem postawić dwa zarzuty: przyjęcia wynagrodzenia za niewykonaną pracę na rzecz krakowskiego sądu apelacyjnego oraz zarzuty karne za rzekome przyjęcie łapówki w postaci telefonu. Do tego potrzebne było uchylenie sędzi immunitetu.
Zastępca rzecznika dyscyplinarnego Przemysław Radzik postawił Beacie Morawiec zarzut uchybienia godności urzędu sędziego, który opierał się w całości na dokumentacji z prokuratury.
Czytaj więcej
Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów - Przemysław W. Radzik - przedstawił trzy zarzuty popełnienia przewinień dyscyplinarnych sędzi Beacie Morawiec z Sądu Okręgowego w Krakowie. Dotyczą one spraw, w których wcześniej Izba Dyscyplinarna odmówiła uchylenia sędzi immunitetu.
Dyscyplinarkę rozstrzygała nieistniejąca już Izba Dyscyplinarna SN. W I instancji uchyliła sędzi immunitet i ją zawiesiła. Morawiec była odsunięta od orzekania przez osiem miesięcy. Jednak w czerwcu 2021 r. Izba w drugiej instancji odmówiła zgody na ściganie sędzi, nie dając jednocześnie wiary w rzekome dowody prokuratury. Sędzia wróciła do orzekania. A w styczniu 2022 roku Prokuratura Krajowa ostatecznie – po cichu – umorzyła jej sprawę.
Mimo to rzecznik Radzik nie wycofał wtedy zarzutów dyscyplinarnych. Zrobił to dopiero niedawno, czyli po ponad półtora roku od decyzji prokuratury. Nie wiadomo, dlaczego tak długo zwlekał z decyzją.