Liczba spraw o wyłączenia sędziów stale rośnie. Problem dotyczy nie tylko Sądu Najwyższego, ale i sądów powszechnych. W SN na uchwałę ws. zasad wyłączania sędziów m.in. od rozpoznawania wniosków o wyłączenie czy odpowiedzi na pytanie, czy sędzia wyłączony od sprawy głównej może podejmować decyzje w sprawach incydentalnych, czekają już trzy zagadnienia prawne: dwa o procedurę cywilną i jedno o procedurę karną.
Co innego, niż testy
– Spraw o wyłączenia sędziów z różnych powodów jest dziś rzeczywiście więcej – przyznaje sędzia Wiesław Kozielewicz, prezes Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN, dodając, że instytucja wyłączenia sędziego znana jest od lat w procedurze karnej, jak i procedurze cywilnej. W lipcu ub.r. pojawiła się kolejna możliwość, w istocie wyłączenia sędziego, w trybie tzw. testu bezstronności. – Tylko takich spraw w ubiegłym roku w SN było ponad sto, w tym 74 w IOZ – dodaje.
Czytaj więcej
Problem z wyłączeniem sędziów jest coraz powszechniejszy. Problem w tym, czy mają się oni wyłączyć od sprawy głównej czy też postępowań incydentalnych. Na to pytanie ma odpowiedzieć siedmioosobowy skład SN.
W procedurze mamy dwie kategorie wyłączeń sędziego. Pierwsza to wyłączenie sędziego z mocy prawa, co oznacza, iż w wypadku zaistnienia okoliczności precyzyjnie opisanych w przepisie, wyznaczony do sprawy sędzia nie może w sprawie orzekać.
– Jestem obrońcą sędziego SN Włodzimierz Wróbla w znanym postępowaniu, które toczyło się przed Izbą Dyscyplinarną. Wydane przez tę izbę orzeczenie zostało zaskarżone przez prokuratora. Sprawa odwoławcza, po likwidacji Izby Dyscyplinarnej, trafiła do IOZ, a mnie ją przydzielono do rozpoznania. Oczywiście złożyłem oświadczenie, że jestem obrońcą w tej sprawie, a zatem wyłączony z mocy prawa. Sprawa ta została przydzielona innemu sędziemu – podaje własny przykład prezes Kozielewicz.