Biegli muszą unikać żargonu i emocji, a sądy zadawać bardziej konkretne pytania - wynika z badań

Sąd, powołując opinię w sprawie, musi to uzasadnić, bo oznacza to dłuższy proces i dodatkowe koszty dla stron.

Publikacja: 11.09.2016 19:00

Biegli muszą unikać żargonu i emocji, a sądy zadawać bardziej konkretne pytania - wynika z badań

Foto: Fotorzepa, Michał Walczak

Sądy nie mogą wymuszać od biegłych opinii na temat zagadnień wykraczających poza ich profesjonalne kompetencje. Zawsze też powinny informować lub przypominać, w jakim celu powołano bądź wezwano eksperta – to wnioski z badania „Monitoring rozpraw sądowych z udziałem biegłych" przeprowadzonego przez Europejskie Centrum Inicjatyw w Naukach Sądowych.

Centrum od kilku lat bada sytuację biegłych, ich kompetencje i udział w wymierzaniu sprawiedliwości. Tym razem pod lupę wzięto relacje: biegły – sąd i strony postępowania. Wolontariusze Fundacji Court Watch Polska monitorowali posiedzenia z udziałem biegłych sądowych i wypełniali przygotowane przez ekspertów formularze.

Sąd czasem blokuje

W 91 proc. zbadanych spraw ani sąd, ani też strony nie miały zastrzeżeń do kompetencji biegłych. W 72 proc. nie kwestionowano ustaleń z ich opinii. W co czwartej obserwacji – 26 proc. spraw – sąd zadecydował o uzupełnieniu opinii biegłego, a w 17 proc. – powołał nowego eksperta tej samej specjalności. Ani razu sąd nie odmówił biegłemu wypłaty wynagrodzenia za opinię – nawet jeśli surowo ocenił jej jakość.

10 lat więzienia grozi biegłemu, który skłamie w opinii dla sądu

W połowie przypadków sąd nie wyjaśnił też, z jakiego powodu powołano biegłego. Nie zawsze przyjmował od biegłych przyrzeczenie – nawet od osób powołanych spoza listy biegłych. W co czwartej obserwacji sąd nie dał biegłym możliwości swobodnego odniesienia się do złożonej opinii, przechodził od razu do zadawania pytań. W przypadku co dziesiątej obserwacji biegły nie mógł spokojnie odpowiadać na pytania, bo mu przerywano.

Dyscyplina na sali

Z badania wynika, że stawiennictwo, punktualność, prezentowanie się odpowiednio do powagi sądu oraz słyszalność wypowiedzi biegłego budziły zastrzeżenia jedynie sporadycznie. W prawie 90 proc. spraw obserwatorzy nie zgłaszali istotnych uwag do tego, jak biegły był przygotowany do udziału w posiedzeniu sądu. W 123 przypadkach na 138 obserwatorzy na pytanie „Czy biegły robił wrażenie dobrze przygotowanego do rozprawy?" odpowiadali „Tak" lub „Raczej tak". Z kolei w 7 proc. obserwatorzy uznali, że odpowiedzi biegłego były raczej niezrozumiałe dla przeciętnego słuchacza.

17 tys. ekspertów jest dziś wpisanych na listy sądów

Co rekomendują autorzy badania? Po pierwsze – pytania kierowane do ekspertów powinny być bardziej konkretne, tak by uwzględniały wszystkie wątpliwości. Po drugie – decyzje o uzupełnieniu opinii lub powołaniu kolejnego biegłego muszą być przez sądy uzasadniane. Pociągają za sobą przedłużanie procesu oraz narażają strony lub Skarb Państwa na dodatkowe koszty. Po trzecie – sądy nie powinny wymuszać od biegłych opinii na temat zagadnień wykraczających poza ich profesjonalne kompetencje. Po czwarte – to uwaga adresowana do ekspertów – opinie składane przed sądem powinny być wyrażane językiem zrozumiałym dla osób o przeciętnej wiedzy. Należy unikać skomplikowanego i wysokospecjalistycznego żargonu, a także wyrażeń sugerujących emocjonalny stosunek do sprawy lub którejś ze stron.

– Są dziedziny, w których używanie prostego języka jest po prostu niemożliwe. Ekspert z dziedziny finansów czy medycyny nie może zrezygnować z profesjonalnego, specjalistycznego słownictwa – mówi „Rz" Andrzej Garwoliński, od 15 lat biegły medyk sądowy. Dodaje jednak, że sąd trafnymi pytaniami może jego opinię przybliżyć wszystkim obecnym na sali. – Niestety, rzadko kiedy takie padają – dodaje.

Internet i prawo autorskie
Bruksela pozwała Polskę do TSUE. Jest szybka reakcja rządu Donalda Tuska
Prawnicy
Prokurator z Radomia ma poważne kłopoty. W tle sprawa katastrofy smoleńskiej
Sądy i trybunały
Nagły zwrot w sprawie tzw. neosędziów. Resort Bodnara zmienia swój projekt
Prawo drogowe
Ten wyrok ucieszy osoby, które oblały egzamin na prawo jazdy
Dobra osobiste
Karol Nawrocki pozwany za książkę, którą napisał jako Tadeusz Batyr