Reklama
Rozwiń
Reklama

Ewa Szadkowska: Czy prezydent zawetuje ustawę o KRS? Niekoniecznie

Nowa ustawa o KRS może być pierwszą z kategorii „praworządnościowych”, nad którą Karol Nawrocki dłużej zawiesi wzrok. I nie chodzi o jej treść, ale przede wszystkim o okoliczności.

Publikacja: 06.11.2025 15:01

Ewa Szadkowska: Czy prezydent zawetuje ustawę o KRS? Niekoniecznie

Bratysława, Słowacja, 05.11.2025. Prezydent RP Karol Nawrocki dokonuje wpisu do księgi pamiątkowej podczas spotkania z prezydentem Słowacji Petrem Pellegrinim w Pałacu Prezydenckim

Foto: Piotr Nowak/PAP

Wyczucie czasu Waldemar Żurek ma znakomite. Ledwie Jarosław Kaczyński publicznie wyraził ubolewanie z powodu totalnego upadku sądownictwa (ktoś nieznający prezesa PiS mógłby uznać to za wyraz spóźnionej refleksji i trafne podsumowanie efektów lat własnych rządów), a tuż potem minister sprawiedliwości przedstawił długo wyczekiwany projekt ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Gwoli wyjaśnienia dla osób, które już się pogubiły w tych praworządnościowych puzzlach – w konsultacjach mamy „żurkowe” propozycje regulacji, które rozwiązują problem orzekania w sądach ok. 3 tys. tzw. neosędziów. Pokazany w czwartek projekt ma natomiast uporządkować status KRS, która do produkcji owych neosędziów wydatnie się przyczyniła i jej dalsze funkcjonowanie na obecnych zasadach tylko pogłębi ten problem.

Czytaj więcej

Waldemar Żurek ujawnia projekt reformy KRS. Liczy na poparcie prezydenta

Dlaczego trzeba zmienić przepisy o Krajowej Radzie Sądownictwa?

To właśnie dokonana w 2017 r. zmiana trybu wyboru sędziowskiej części Rady i upolitycznienie całej procedury zaowocowały serią niekorzystnych dla Polski wyroków europejskich trybunałów. Konsekwencją jest też sytuacja, w której orzeczenia sędziów powołanych na wniosek obecnej KRS upadają w kolejnych instancjach z uwagi na to, że wydał je „niesąd”.

Czy projekt Waldemara Żurka jest idealną receptą? Z pewnością zaraz będziemy mieli wysyp opinii pokazujących, że dla niektórych prawników propozycje są zbyt radykalne, a dla innych przeciwnie – zbyt łagodne i kompromisowe. Zaraz też usłyszymy tradycyjne głosy, że prezydent Nawrocki nie pozwoli przecież naruszyć status quo.

Liczy się jednak czas i kontekst.

Reklama
Reklama

Kolejne wybory zbliżają się wielkimi krokami i coraz trudniej będzie wyjaśnić obywatelom opór przed zmianami, które pozwolą uniknąć wypłaty dużych sum obciążających finalnie podatników, czyli nas wszystkich

Po pierwsze lada dzień upłynie (przedłużony już raz) termin, jaki Europejski Trybunał Praw Człowieka w głośnym pilotażowym wyroku w sprawie Wałęsa przeciwko Polsce z 2023 r. dał nam na wdrożenie środków naprawczych. To nie tylko kwestia realizacji naszych zobowiązań konwencyjnych, ale wizja odwieszenia przekraczających już tysiąc skarg, których rozpatrywanie na czas karencji ETPC wstrzymał. Zasądzane w nich kwoty – Lechowi Wałęsie przyznano 30 tys. euro – mogą w sumie iść w grube miliony. Oczywiście obóz polityczny Nawrockiego już nieraz dowiódł, choćby w przypadku lekceważenia kar nałożonych na Polskę w związku z funkcjonowaniem Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego – że koniecznością sięgania głębiej do publicznej kiesy się niespecjalnie przejmuje. Ale kolejne wybory zbliżają się wielkimi krokami i coraz trudniej będzie wyjaśnić obywatelom opór przed zmianami, które pozwolą uniknąć wypłaty dużych sum obciążających finalnie podatników, czyli nas wszystkich.

Czytaj więcej

Zbigniew Bogucki: Prezydent Karol Nawrocki współpracuje z rządem. Twardo, wetami

Co może skłonić prezydenta Karola Nawrockiego do podpisania noweli o KRS?

Kluczowe jest jednak coś innego. W połowie 2026 r. kończy się kadencja obecnej KRS. Jeśli przepisy nie zostaną zmienione, skład kolejnej Rady będzie w dużej mierze uzależniony od decyzji podjętych przez obecnie rządzącą większość. I choć z obozu władzy płynęły sygnały o możliwości przeprowadzenia w takim przypadku jakiejś formy sędziowskich prawyborów, których efekt Sejm tylko przyklepie, dla przedstawicieli PiS sprawa wygląda jasno: oto ludzie Tuska niedługo wybiorą „swoją” Radę, na czele której nie daj Boże stanie jakaś szkolna koleżanka Żurka, a Rada ta zacznie niebawem upychać po sądach „tuskowych” sędziów.

Czy to nie jest wystarczający powód, by pomyśleć o kompromisie?

Czytaj więcej

Ewa Szadkowska: Nieudana krucjata, czyli dwa lata przywracania praworządności

Wyczucie czasu Waldemar Żurek ma znakomite. Ledwie Jarosław Kaczyński publicznie wyraził ubolewanie z powodu totalnego upadku sądownictwa (ktoś nieznający prezesa PiS mógłby uznać to za wyraz spóźnionej refleksji i trafne podsumowanie efektów lat własnych rządów), a tuż potem minister sprawiedliwości przedstawił długo wyczekiwany projekt ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Gwoli wyjaśnienia dla osób, które już się pogubiły w tych praworządnościowych puzzlach – w konsultacjach mamy „żurkowe” propozycje regulacji, które rozwiązują problem orzekania w sądach ok. 3 tys. tzw. neosędziów. Pokazany w czwartek projekt ma natomiast uporządkować status KRS, która do produkcji owych neosędziów wydatnie się przyczyniła i jej dalsze funkcjonowanie na obecnych zasadach tylko pogłębi ten problem.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Opinie Prawne
Patrycja Pobideł, Mariusz Ulman: Czas na „plan S”, czyli zróbmy to sami
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Opinie Prawne
Sławomir Wikariak: Najmniej sensowna praca świata
Opinie Prawne
Radzikowski: Kiedy fiskalizm udaje profilaktykę, czyli przypadek opłaty cukrowej
Opinie Prawne
Paulina Szewioła: Nikt nie chce umierać za mocniejszą inspekcję
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podatnik ma prawo nie wiedzieć, urzędnik wiedzieć musi
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama