Na ten wyrok czekali wszyscy prawnicy, a zwłaszcza sędziowie. Wielka Izba Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej odpowiedziała na pytania prejudycjalne Sądu Najwyższego dotyczące Izby Dyscyplinarnej i Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego oraz statusu osób powołanych do nich przy udziale nowej Krajowej Rady Sądownictwa (C-487/19).
Sprawa nie tylko Żurka i Stępkowskiego
Źródłem postępowania przed TSUE była sprawa krakowskiego sędziego Waldemara Żurka, byłego rzecznika tzw. starej KRS. Decyzją prezes Sądu Okręgowego w Krakowie Dagmary Pawełczyk-Woickiej (która jest jednocześnie członkiem nowej KRS uznawanej przez część prawników za nielegalną), Żurek został przeniesiony do innego wydziału tego Sądu, co uznał za degradację.
Odwołanie sędziego Żurka najpierw trafiło do KRS, która umorzyła postępowanie w tej sprawie, a następnie do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.
Wraz z odwołaniem Waldemar Żurek złożył wniosek o wyłączenie wszystkich sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych oraz Izby Dyscyplinarnej SN z rozpatrywania jego odwołania, gdyż jego zdaniem sposób ich powołania nie dawał rękojmi niezawisłości i bezstronności. Wniosek ten I Prezes SN skierował do rozpatrzenia przez Izbę Cywilną SN. Nie obejmował on sędziego IKNiSP Aleksandra Stępkowskiego, który do SN trafił w wyniku procedury z udziałem tzw. neo-KRS i został mianowany już po wpłynięciu wniosku Waldemara Żurka.
I to właśnie orzekający jednoosobowo sędzia Stępkowski – nie dysponując aktami sprawy i bez wysłuchania sędziego Żurka - odrzucił jego odwołanie. Tuż przed posiedzeniem Izby Cywilnej w sprawie wniosku Żurka o wyłączenie sędziów dwóch nowych izb SN.