Sędziowie skarżą się na skutki centralnych zakupów dla sądów

Centralne zakupy dla wszystkich sądów miały przynieść tylko oszczędności. W niektórych utrudniają codzienną pracę.

Publikacja: 07.06.2013 09:10

Sędziowie skarżą się, że brakuje im podstawowych rzeczy: papieru, zielonych kartek, zszywaczy, toner

Sędziowie skarżą się, że brakuje im podstawowych rzeczy: papieru, zielonych kartek, zszywaczy, tonerów, datowników.

Foto: Fotorzepa, Dariusz Golik Dariusz Golik

Ministerstwo Sprawiedliwości chwali się, że zaoszczędziło ponad 120 mln zł na centralnych zakupach dla wszystkich sądów. Sędziowie tymczasem skarżą się, że brakuje im podstawowych rzeczy: papieru, zielonych kartek, zszywaczy, tonerów, datowników.

Dyrektorzy na dostawę każą im czekać nawet kilka miesięcy. Wszystko to za sprawą centrum zakupów dla sądownictwa, które powstało przy Sądzie Apelacyjnym w Krakowie.

– Zielone kartki są potrzebne, kiedy trzeba wydrukować coś ważnego, co ma się wyróżniać w aktach, np. protokół z rozprawy. Dzięki temu nikt go nie przegapi. Złożyliśmy zamówienie do centrum i czekamy już cztery miesiące – opowiada jeden z sędziów.

W innym z sądów rejonowych zabrakło toneru, a w jeszcze kolejnym datowników.

– Centralne zakupy to absurd, a oszczędności są pozorne – ocenia sędzia Maciej Strączyński, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. I podaje przykład papieru, który w sądach idzie jak woda. – Przecież nawet kupiony centralnie trochę taniej trzeba jeszcze rozwieźć po kraju, a transport i paliwo też kosztuje – zauważa.

Komplikacje dotyczą także „grubszych" zakupów, np. mebli do sądów. Produkuje je zakład przywięzienny w Rawiczu. Wcześniej sądy bezpośrednio tam zgłaszały swoje zapotrzebowanie. Kiedy brakowało stołu czy krzeseł – wysyłano zamówienie i w kilka tygodni były gotowe. Teraz muszą pisać do Krakowa, a tamtejsze centrum czeka, aż zbierze więcej zamówień.

Ministerstwo Sprawiedliwości nie myśli jednak o ?powrocie do bezpośrednich zakupów.

– Jeśli są jakieś mankamenty, trzeba je poprawić – mówi Stanisław Chmielewski, wiceminister sprawiedliwości.

Zdaniem resortu idea wspólnych zakupów prowadzi do zmniejszenia kosztów, np. usług pocztowych – o 52 mln zł; rachunków telefonicznych i aparatów – 5 mln zł; materiałów biurowych – 10,4 mln zł.

Jak to wygląda procentowo? Na energii oszczędności mają wynieść 46 proc., na telefonach – 36 proc., a na dostawie materiałów budowlanych – 35 proc. wszystkich kosztów.

Przed rozpoczęciem wspólnego przedsięwzięcia zakupy realizowane były zwykle niezależnie przez każdy z 367 sądów. Centralnie odbywały się jednorazowo w wybranych kategoriach, po zebraniu zapotrzebowania przez konkretną jednostkę. Realizacją takich pojedynczych zakupów zajmowały się wyspecjalizowane komórki funkcjonujące w każdym sądzie.

Ministerstwo Sprawiedliwości chwali się, że zaoszczędziło ponad 120 mln zł na centralnych zakupach dla wszystkich sądów. Sędziowie tymczasem skarżą się, że brakuje im podstawowych rzeczy: papieru, zielonych kartek, zszywaczy, tonerów, datowników.

Dyrektorzy na dostawę każą im czekać nawet kilka miesięcy. Wszystko to za sprawą centrum zakupów dla sądownictwa, które powstało przy Sądzie Apelacyjnym w Krakowie.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Nieruchomości
NSA wydał kluczowy wyrok ws. zamku w Stobnicy
Prawo karne
Prokurator Ewa Wrzosek zabrała głos ws. przesłuchania Barbary Skrzypek
Praca, Emerytury i renty
13. emerytura nie dla wszystkich seniorów. Te grupy nie otrzymają świadczenia
Aplikacje i egzaminy
Najgorszy wynik zdawalności na egzaminie sędziowskim od lat
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Praca, Emerytury i renty
Plaga jednodniowych L4. Receptą może być ograniczenie zasiłku chorobowego
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń