Uzasadnienie wyroku jest to niejednokrotnie jedna z najbardziej pracochłonnych czynności wymiaru sprawiedliwości. Polscy sędziowie mierzą się nie tylko z zalewem spraw sądowych, ale także koniecznością uzasadnień orzeczeń kończących sprawy, i to niejednokrotnie wpadkowych, w setkach spraw rocznie. Uzasadnienia liczą po kilkadziesiąt stron i drobiazgowo odnoszą się do przedmiotu sporu.
Proces uzasadnienia decyzji sądowych staje się coraz bardziej wymagający i czasochłonny. Pewnym uproszczeniem miały być więc e-uzasadnienia czy pisemne zasadnicze powody rozstrzygnięć. I choć w momencie ich wprowadzenia w nowelizacji z 2019 r. było wielu sceptyków tej instytucji dziś warto powiedzieć, że sprawdziła się w praktyce. Podobnie jak e-uzasadnienia. Być może jest to właśnie ten kierunek, w którym powinna iść dalsza ich reforma, aby w końcu odciążyć sądy, a uzasadnienia w końcu uczynić bardziej zwięzłymi i klarownymi.