Chociaż w tym roku jest mniej dużych, głośnych zwolnień, to skala redukcji zatrudnienia może być nawet większa niż w ubiegłym roku – ocenia w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Jolanta Gierus –Misiaszek, dyrektor sprzedaży w spółce LHH specjalizującej się w usługach outplacementu, czyli wsparcia dla zwalnianych pracowników. Jej opinię potwierdzają opublikowane w środę dane GUS, według których w maju 34 pracodawców zgłosiło do urzędów pracy plany zwolnień grupowych obejmujących łącznie 2,4 tys. pracowników. To o ponad jedną czwartą więcej niż rok wcześniej.
Bez rekordu, ale więcej niż przed rokiem
Jeszcze większy wzrost pokazuje podsumowanie pięciu miesięcy 2025 r.,; zgłoszone w tym czasie zwolnienia grupowe miałyby objąć łącznie…ok 75 tys. pracowników, czyli 6-krotnie więcej niż rok wcześniej. Jednak ten gwałtowny, widoczny w marcu, wzrost w statystykach zwolnień był efektem zmian w Poczcie Polskiej.
Jak przypomina biuro prasowe spółki, w marcu przeprowadzono tam proces Grupowych Wypowiedzeń Zmieniających, których celem nie była redukcja zatrudnienia a jedynie zmiana umów o pracę w wyniku przyjęcia nowego Regulaminu Wynagradzania.
Ta procedura – wymagana przepisami prawa - dotyczyła wszystkich pracowników Poczty Polskiej, która jednak w ostatnich miesiącach znacząco ograniczyła zatrudnienie. Od listopada 2024 r. do końca lutego 2025 r. w wyniku dwóch procesów PDO (dobrowolnych odejść) i naturalnych odejść, np. na emeryturę liczba pracowników spółki zmniejszyła się o prawie 6,3 tys. osób, do ok. 51,6 tys.
Jednak nawet po wyłączeniu Poczty Polskiej, skala zgłoszonych w tym roku zwolnień grupowych (22,6 tys.) jest o 76 proc. większa niż rok wcześniej.