Słabo z pracą w drugim półroczu. Nadzieja w dużych firmach

Chociaż pracodawcy najlepiej od lat oceniają swoją kondycję finansową, to ich plany na drugą połowę 2025 r. są dużo ostrożniejsze niż przed rokiem. Jedynie duże przedsiębiorstwa częściej myślą o wzroście zatrudnienia, a nieliczne planują podwyżki płac.

Publikacja: 17.06.2025 14:19

Słabo z pracą w drugim półroczu. Nadzieja w dużych firmach

Foto: Adobe Stock

Przemysł, TSL (czyli transport i logistyka) oraz budownictwo – w tych trzech sektorach firmy najczęściej mają w planach na drugą połowę wzrost liczby pracowników. Tak wynika z najnowszego badania agencji zatrudnienia Randstad, w którym zapytano tysiąc przedsiębiorstw o ich plany kadrowo-płacowe na II półrocze. Okazało się, że tylko 18 proc. zamierza wtedy zwiększać liczbę pracowników. To prawie o połowę mniej niż w dość trudnym dla osób szukających pracy 2024 r., gdy w II półroczu wzrost zatrudniania planowało 31 proc. firm.

Firmy czekają na sygnały poprawy

Badanie Randstad zrealizowane przez Instytut Pollster, dowodzi, że praktycznie w każdej z ośmiu badanych branż pracodawcy znacznie rzadziej niż przed rokiem będą w najbliższych miesiącach szukać nowych pracowników. Także w tych, które najczęściej będą tworzyć nowe miejsca pracy, bo np. w budownictwie ich udział spadł licząc rok do roku prawie o połowę (do 20 proc.), w przemyśle o jedną trzecią (do 23 proc.) a w TSL o ponad jedną czwartą (do 21 proc.), przy czym w tym sektorze aż 12 proc. firm zamierza w II półroczu ograniczać liczbę pracowników. To ponad dwukrotnie większa grupa niż w całym badaniu, w którym odsetek planów redukcji zatrudnienia zmalał do 5 proc. z 7 proc. rok wcześniej.

Więcej planów rekrutacji widać tylko w branży IT, która ostatnio odżywa po dwóch latach spadków (choć wzrost zatrudnienia ogranicza tam rozwój AI) oraz w obsłudze nieruchomości i firm.

- Do momentu solidnego umocnienia się pozytywnych sygnałów z polskiej gospodarki trudno spodziewać się wzmożonej liczby nowych rekrutacji na rynku – ocenia Mateusz Żydek, rzecznik Randstad, komentując wyniki raportu. 

Jak dodaje Łukasz Komuda, ekspert rynku pracy Fundacji Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych, polski biznes pozostaje w trybie oczekiwania na efekty długo wyczekiwanego ożywienia gospodarczego. Widać to także w danych GUS dotyczących zatrudnienia, które jest dość stabilne, choć raczej maleje niż rośnie. - Kwiecień 2025 roku był 17. miesiącem z rzędu, gdy liczba pracowników sektora przedsiębiorstw kurczyła się i była o 53 tys. mniejsza niż rok wcześniej – przypomina Komuda.

Biznes ostrożny, choć w dobrej kondycji

Widoczna ostrożność w planach rekrutacyjnych wynika ze spadku optymizmu badanych przedsiębiorstw. Odsetek tych, które dostrzegają oznaki wzrostu gospodarczego, zmalał do 15 proc. - czyli o 7 pkt. proc. w porównaniu do pierwszej połowy 2025 roku i o 11 pkt proc. w porównaniu z drugim półroczem 2024 r.

Jednocześnie rekordowa grupa badanych przedsiębiorstw ocenia swoją kondycję finansową jako dobrą lub bardzo dobrą – obecnie jest to 78 proc. – najwięcej od ponad dekady. Najlepiej mówią o niej duże firmy mające powyżej 250 pracowników: aż 91 proc. z nich jest w dobrej lub bardzo dobrej sytuacji (wśród małych firm: 72 proc.). Duże firmy mają też najbardziej pozytywne prognozy sytuacji gospodarczej w kraju (32 proc. optymistów). Nic więc dziwnego, że to właśnie one najczęściej (45 proc.) zamierzają zwiększać liczbę pracowników i najrzadziej planują też cięcia kadrowe. To zaledwie 3 proc., choć w dużej firmie skala zwolnień może być też znacznie większa niż w MŚP.y

Rekordowa grupa badanych przedsiębiorstw ocenia swoją kondycję finansową jako dobrą lub bardzo dobrą – obecnie jest to 78 proc. – najwięcej od ponad dekady

Jak w rozmowie z „Rzeczpospolitą” ocenia Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich i wiceprezes zarządu Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej (CALPE), to nic dziwnego, że duże firmy bardziej optymistyczne oceniają własną sytuację i gospodarkę. Mają bowiem nie tylko większy potencjał (w tym większy kapitał), by absorbować negatywne szoki, ale są też w większym stopniu zdywersyfikowane rynkowo i geograficznie, co pomaga im sobie radzić w niepewnych czasach. W rezultacie są w lepszej pozycji, by móc wykorzystać okazje, w tym rosnący popyt konsumpcyjny.

Będzie trudniej o podwyżkę

Dzięki przewagom dużych firm, to ich pracownicy będą mieli w II połowie tego roku większe szanse na podwyżkę wynagrodzeń, którą planuje 16 proc. przedsiębiorstw z tej grupy. Jednak i tam widać, że ostrożne plany dotyczące zatrudnienia przekładają się na wstrzemięźliwość płacową pracodawców. Tym bardziej, że ten rok jest pierwszym od dwóch lat bez dwukrotnej ustawowej podwyżki płacy minimalnej, która w ostatnich dwóch lata zmuszała firmy do zwiększania osób na minimalnej stawce. Jak zaznacza Mateusz Żydek, w tej sytuacji część pracodawców dzieliła planowane na cały rok podwyżki wynagrodzeń na dwa etapy.

Teraz takich psychologicznych zabiegów raczej nie będzie – odsetek firm, które zapowiadają w II półroczu 2025 r. wzrost wynagrodzeń spadł do zaledwie 6 proc. (wobec 34 proc, w ostatnich dwóch latach) i w tym okresie jest to najmniejszy odsetek od 2009 roku. W dodatku planowany wzrost płac będzie skromny – najczęściej nie przekroczy 4 proc., przy czym 28 proc. firm ograniczy je do co najwyżej 2 proc.

Łukasz Komuda zwraca uwagę, że gdyby zapotrzebowanie na pracowników było większe, firmy miałyby też motywację do częstszych i wyższych podwyżek. Nie jest jednak wykluczone, że część z nich zmusi do tego sytuacja rynkowa. Mateusz Żydek podkreśla, że wyjątkowo duża grupa pracodawców (aż 28 proc.) nie miała jeszcze w okresie badania (na przełomie kwietnia i maja) konkretnych planów podwyżkowych, najwyraźniej uzależniając je od sytuacji rynkowej. A ta może się zmienić, nawet bez wyraźnych sygnałów ożywienia.

Impuls dużych pracodawców

Zdaniem eksperta Randstad, na obecnym, bardzo zróżnicowanym rynku, impulsem do zmian mogą być działania dużych firm. Jeśli zaczną one realizować swoje plany wzrostu zatrudnienia, to będą sięgać po doświadczonych pracowników (a tacy są dzisiaj preferowani) z mniejszych firm, kusząc ich np. podwyżką. Z kolei mniejsze firmy, chcąc wypełnić wakaty też będą musiały ruszyć z rekrutacjami i zadbać o utrzymanie pracowników.

W rezultacie wybór ofert może być w II połowie tego roku nawet większy niż w pierwszym półroczu, gdy 39 proc. badanych pracodawców prowadziło rekrutacje. To najmniej od dwóch lat i prawie o połowę mniej niż rok wcześniej (73 proc.), a w dodatku najwięcej tych rekrutacji dotyczyło obsadzenia istniejących wakatów. Teraz rozwijające się duże firmy mogą przerwać ten marazm. 

Przemysł, TSL (czyli transport i logistyka) oraz budownictwo – w tych trzech sektorach firmy najczęściej mają w planach na drugą połowę wzrost liczby pracowników. Tak wynika z najnowszego badania agencji zatrudnienia Randstad, w którym zapytano tysiąc przedsiębiorstw o ich plany kadrowo-płacowe na II półrocze. Okazało się, że tylko 18 proc. zamierza wtedy zwiększać liczbę pracowników. To prawie o połowę mniej niż w dość trudnym dla osób szukających pracy 2024 r., gdy w II półroczu wzrost zatrudniania planowało 31 proc. firm.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rynek pracy
GUS: 1,4 mln ludzi w Polsce pracuje tylko na podstawie umowy zlecenia
Rynek pracy
Na jakie umiejętności postawić w erze sztucznej inteligencji?
Rynek pracy
Czy uda się przełamać męską dominację we władzach firm?
Rynek pracy
Wakatów jest mniej niż zimą, ale więcej niż rok temu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Rynek pracy
Niemieckie firmy będą ciąć zatrudnienie. Pomoże sztuczna inteligencja