Marketing, handel detaliczny i transport to trzy branże, w których widać największą podaż kandydatów do pracy. Według ogłoszonego we wtorek raportu z analizy systemu rekrutacyjnego Traffit, w I kwartale tego roku na jedną ofertę pracy w marketingu przypadało średnio aż 365 aplikacji. W handlu ich liczba była o ponad połowę mniejsza (154), ale i tak oznaczała ogromną konkurencję o pracę, która na ogół nie wymaga wysokich kwalifikacji. Wyniki analizy mogą być też praktyczną wskazówką, jak skutecznie szukać pracy na trudniejszym rynku.
Wyróżnić się w zalewie aplikacji
Łącznie – jak wynika z analizy – w pierwszych trzech miesiącach tego roku podczas 18,6 tys. procesów rekrutacyjnych prowadzonych przez użytkowników Traffit spłynęło aż 918,2 tys. aplikacji. Podczas gdy liczba procesów wzrosła o 7 proc., to liczba zgłoszeń zwiększyła się aż o 41 proc. w porównaniu z I kw. zeszłego roku.
Firmy mogą więc podwyższać wymagania, co część z nich robi – jak wynika z publikowanej przez Grant Thornton analizy ofert pracy na 50 największych portalach rekrutacyjnych. Według niej w maju na jedną ofertę przypadało średnio 5,4 wymagań – na czele z określonym doświadczeniem wymaganym w 71 proc. ogłoszeń o pracy. Nieco rzadziej pracodawcy oczekiwali określonego wykształcenia (40 proc.), ale 35 proc. firm wymagało dyspozycyjności.
Te dane potwierdza analiza Traffit; według niej, w I kw. tego roku najczęściej, bo w 46 proc. procesach rekrutacji, poszukiwano doświadczonych specjalistów, czyli seniorów oraz menedżerów (28 proc.).
Jak zaznacza Adrian Wolak, prezes Traffit, obecna sytuacja na rynku pracy, która skutkuje znacznie większą liczbą aplikacji nadsyłanych przez kandydatów sprawia, że firmy w większości nie muszą już ich proaktywnie szukać na rynku, czy też we własnej bazie.