Zmiany w kodeksie rodzinnym, zaproponowane przez PiS, a także SP, mają chronić dzieci przed pochopnym odbieraniem ich z naturalnych rodzin, zwłaszcza z powodu biedy.
Mniej ingerencji
Pozbawienie czy zawieszenie władzy rodzicielskiej i umieszczenie dziecka w rodzinie zastępczej czy placówce opiekuńczej bez zgody rodziców ma być niedopuszczalne z przyczyn niezawinionych przez rodziców, a zwłaszcza ich trudnej sytuacji materialnej. Impulsem do zmian były relacjonowane w mediach dramaty odbieranych dzieci i ich rodzin.
24 tysięcy razy ingerowały sądy rodzinne ?w wykonywanie władzy rodzicielskiej w 2012 roku
Beata Kempa (SP) mówiła podczas sejmowej debaty, że trzeba pilnie uregulować te kwestie, gdyż dzieci odbierane są z rodzin zbyt pochopnie, a potem nikt się nimi nie interesuje. Dziecko zaś ze swoją krzywdą zostaje na marginesie życia społecznego. Dlatego SP zaproponowała, by„nie pozbawiać, nie ograniczać ani nie zawieszać rodzicom władzy rodzicielskiej tylko ze względu na złą sytuację materialną rodziny w przypadku, gdy rodzice poprawnie wypełniają inne obowiązki rodzicielskie względem dziecka". Projekt pisowski też zawiera taką propozycję. Ponadto proponuje wprowadzenie w Polsce tzw. opieki naprzemiennej. Polega ona na tym, że dziecko rozwiedzionych czy żyjących w rozłączeniu rodziców, jeśli to możliwe, pozostawałoby naprzemiennie pod opieką raz mamy, a raz taty.
Proponuje też zasadę domicylu, zgodnie z którą sądem właściwym do rozstrzygania w sprawach rodzice–dzieci byłby zawsze sąd miejsca ostatniego wspólnego ich zamieszkania. Ma to zniechęcić rodziców do tzw. rodzinnych porwań, czyli zabierania dzieci w celu utrudnienia drugiej stronie ze względu na odległość prowadzenia postępowania sądowego.