Domagalski: Niech Giertych walczy bez nękania prasy

Sąd nie powinien służyć za narzędzie nękania mediów, a takie obawy nasuwa najnowsze orzeczenie przeciwko tygodnikowi „Wprost", zakazujące sprzedaży tego tytułu.

Publikacja: 03.09.2014 09:50

Roman Giertych

Roman Giertych

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Sąd nie powinien służyć za narzędzie nękania mediów, a takie obawy nasuwa najnowsze orzeczenie przeciwko tygodnikowi „Wprost", zakazujące sprzedaży tego tytułu.

Warszawski Sąd Okręgowy zakazał właścicielowi „Wprost" sprzedaży tytułu do końca procesu, jaki zamierza wytoczyć mu Roman Giertych. Tygodnik w połowie lipca zarzucił mu, że chciał tworzyć z dziennikarzami grupę, która miała wymuszać pieniądze od najbogatszych Polaków, m.in.Kulczyka, Solorza. Tekst dotyczył nagrania przez Piotra Nisztora rozmowy z Giertychem z 2011 r. Giertych twierdzi, że negocjował tylko sprzedaż praw autorskich w imieniu Kulczyka, a publikacja narusza jego dobre imię. Zakaz sprzedaży na czas procesu uzasadnia obawą, że gdy on wygra proces, wydawca może nie mieć pieniędzy na przeprosiny.

Sąd Okręgowy uznał, że Giertych dostatecznie uprawdopodobnił roszczenia i przychylił się do wniosku. Nie uwzględnił za to wniosku o zajęcie rachunku wydawcy.

Może wydać takie zabezpieczenie, choć przed kilku laty trwała dyskusja o „mrożącym" charakterze zakazów przeciwko prasie. Sejm wprowadził wreszcie do kodeksu postępowania cywilnego art. 755 § 2, mówiący, że w sprawach o ochronę dóbr osobistych zabezpieczenie w formie zakazu publikacji może być udzielone, tylko gdy nie sprzeciwia się temu ważny interes publiczny. To ograniczenie „sędziowskiej władzy" dotyczy publikacji, ale zakaz sprzedaży tytułu może mieć podobnie „mrożący" skutek.

Zakaz (jeszcze nieprawomocny) został wydany przed wniesieniem pozwu, na posiedzeniu niejawnym, tygodnik nie miał więc okazji się bronić.

Mec. Paulina Piaszczyk, pełnomocnik wydawcy, powiedziała „Rz", że na poparcie tezy o złej kondycji spółki Giertych załączył jej sprawozdanie finansowe z 2012 r. wykazujące stratę, a nie za 2013 r. czy choćby śródroczne za 2013 r., które wykazuje zysk. Te argumenty podniesie w apelacji.

– Może warto dać przyszłemu pozwanemu szansę wskazania innego majątku niezbędnego do zabezpieczenia roszczeń, może mógłby się wypowiedzieć czy rzeczywiście istnieje groźba sprzedaży tytułu – mówi „Rz" adwokat Krzysztof Czyżewski, zajmujący się sprawami prasowymi. – Skoro chodzi tylko o finansowe zabezpieczenie, inna jego forma może być również satysfakcjonująca dla powoda, a mniej uderzać w istotę działalności wydawniczej.

Właśnie! Orzeczenie na niejawnym posiedzeniu jest dopuszczalne, ale sąd mógł też wyznaczyć rozprawę i wysłuchać racji obu stron. Tym bardziej że taktyka mec. Giertycha jest znana od dawna: w maju 2013 r. złożył podobny wniosek po sugestii „Wprost" że ówczesny minister infrastruktury przyjmował korzyści przy kontraktach.

Sąd nie powinien służyć za narzędzie nękania mediów, a takie obawy nasuwa najnowsze orzeczenie przeciwko tygodnikowi „Wprost", zakazujące sprzedaży tego tytułu.

Warszawski Sąd Okręgowy zakazał właścicielowi „Wprost" sprzedaży tytułu do końca procesu, jaki zamierza wytoczyć mu Roman Giertych. Tygodnik w połowie lipca zarzucił mu, że chciał tworzyć z dziennikarzami grupę, która miała wymuszać pieniądze od najbogatszych Polaków, m.in.Kulczyka, Solorza. Tekst dotyczył nagrania przez Piotra Nisztora rozmowy z Giertychem z 2011 r. Giertych twierdzi, że negocjował tylko sprzedaż praw autorskich w imieniu Kulczyka, a publikacja narusza jego dobre imię. Zakaz sprzedaży na czas procesu uzasadnia obawą, że gdy on wygra proces, wydawca może nie mieć pieniędzy na przeprosiny.

Prawo dla Ciebie
Kiedy policja może zaglądać do telefonu obywatela? Trzeba skończyć z oględzinami
Praca, Emerytury i renty
Nowe terminy wypłat 800 plus w maju 2025. Zmiany w harmonogramie
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
Aplikacje i egzaminy
Egzaminy prawnicze 2025 - znamy większość wyników. Zdający nie zawiedli
Prawo w Polsce
Od 1 maja rusza nowy program bezpłatnych badań. Jak z niego skorzystać?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne