Szansę na wniesienie poprawek posłowie otrzymają już na poniedziałkowym posiedzeniu komisji polityki społecznej i rodziny, podczas którego będą pracować właśnie nad projektem nowelizacji kodeksu pracy oraz niektórych innych ustaw. Wdraża on do polskiego prawa dwie dyrektywy: w sprawie przejrzystych warunków pracy oraz godzenia obowiązków zawodowych i rodzinnych. Eksperci mają jednak do rządowej propozycji sporo uwag.
Kwestia szkoleń
I tak, Konfederacja Lewiatan ma wątpliwości dotyczące kwestii zaliczania okresu szkoleń pracowników do czasu pracy w sytuacji, gdy odbywają się one poza jej godzinami. Chodzi o kursy niezbędne do wykonywania określonego rodzaju obowiązków lub zadań na danym stanowisku, do przeprowadzenia których pracodawca jest zobowiązany przepisami lub regulacjami wewnątrzzakładowymi.
– Przepisy w tym zakresie budzą wątpliwości w kontekście okresowego potwierdzania przez osoby zatrudnione kwalifikacji zawodowych w określonych profesjach – wskazuje Robert Lisicki z Konfederacji Lewiatan.
Jak podkreśla, chodzi m.in. o branżę transportową.
– Obecnie podmiot zajmujący się przewozami drogowymi może zatrudnić kierowcę tylko, jeżeli ukończył on szkolenie okresowe. Firma ma obowiązek kierować osoby na takie szkolenia, ale może (nie musi) pokryć ich koszty – mówi.
Czytaj więcej
Prezydent podpisał ustawę, która wprowadza na stałe pracę zdalną oraz możliwość badania podwładnych przy użyciu alkomatu czy narkotestów
Wskazuje, że są wątpliwości, czy powyższy przypadek podpada pod projektowane przepisy.
– Uważamy, że nie. W opisanej sytuacji, na mocy ustawy o transporcie drogowym, pracodawca nie ma bowiem obowiązku przeprowadzania szkoleń. Musi jedynie skierować na nie pracownika – zauważa Robert Lisicki.
Jak zaznacza, gdyby jednak takie kursy miały być przeprowadzane w godzinach pracy, wliczane do czasu pracy i za ten okres przysługiwałoby wynagrodzenie, wywoła to kolosalne skutki dla branży transportowej.
– Dlatego uważamy, że tę kwestię należy doprecyzować, tak aby nie było wątpliwości, że chodzi jedynie o podmioty, które muszą przeprowadzać i opłacać szkolenia – dodaje.
Problem z urlopami
Partnerzy społeczni mają też uwagi dotyczące dodatkowych dni wolnych od pracy. Nie zawsze jednak ich oczekiwania odnośnie do kształtu przepisów się pokrywają.
Tak jest w przypadku pięciodniowego urlopu opiekuńczego. Będzie on udzielany pracownikowi w celu zapewnienia przez niego osobistej opieki lub wsparcia osobie będącej członkiem rodziny lub zamieszkującej w tym samym gospodarstwie domowym z powodu poważnych względów medycznych.
– Zgadzamy się z ideą tej regulacji. Problem jednak w tym, że pięciodniowy urlop opiekuńczy będzie bezpłatny, co z pewnością mocno ograniczy popularność tego rozwiązania. W efekcie jeden z celów dyrektywy work-life balance nie zostanie spełniony – mówi Paweł Śmigielski z OPZZ.
Jak wskazuje, związek będzie zabiegał o wprowadzenie odpłatności za ten urlop. Na jakich zasadach?
– Jesteśmy gotowi do podjęcia dyskusji: czy ma być to prawo do wynagrodzenia na zasadach jak za urlop wypoczynkowy czy też według reguł stosowanych do świadczeń z ZUS – mówi związkowiec.
Przedsiębiorcy mają z kolei inne obawy. Ich zdaniem dodatkowy urlop opiekuńczy może być jednak nadużywany, zwłaszcza w celu wydłużania okresów świątecznych i długich weekendów.
– W praktyce trudno będzie bowiem sprawdzić, czy zachodzi konieczność zapewnienia osobistej opieki lub wsparcia przez pracownika – argumentuje prof. Grażyna Spytek-Bandurska z Federacji Przedsiębiorców Polskich.
Dlatego Pracodawcy RP apelują o wprowadzenie przepisu zobowiązującego pracownika do przedstawienia dowodów poświadczających prawo do tego urlopu, np. zwolnienia lekarskiego. Uwagi organizacji przedsiębiorców odnoszą się też do zwolnienia od pracy z powodu działania siły wyższej w pilnych sprawach rodzinnych spowodowanych chorobą lub wypadkiem, jeżeli jest niezbędna natychmiastowa obecność pracownika (w wymiarze dwóch dni albo 16 godzin).
– Mam wątpliwości, dlaczego sprawy prywatne zatrudnionego mają finansowo obciążać firmę – mówi prof. Grażyna Spytek-Bandurska.
Ekspertka wskazuje też, że działanie siły wyższej jest pojęciem niedookreślonym, podobnie jak wyraz „wypadek”.
OPZZ ma też zarzuty dotyczące wydłużenia urlopu rodzicielskiego o dodatkowe dwa miesiące, które w praktyce będą przeznaczone dla ojców, tzn. ta część urlopu przepadnie, jeśli go nie wykorzystają (dni wolne nie będą przechodzić na matkę).
– Zdarzają się przypadki, gdy drugiego rodzica nie ma, bo np. nie żyje lub nie jest możliwe jego zidentyfikowanie, czy też nie przysługuje mu władza rodzicielska. Dlatego chcielibyśmy, aby w przepisach uwzględniono tego typu sytuacje życiowe. Będziemy zabiegać, żeby dopuszczono możliwość przenoszenia dodatkowego urlopu rodzicielskiego na pozostałego rodzica – mówi Paweł Śmigielski.
Związek chce też, aby zostało uregulowane prawo pracownika do bycia offline.
Etap legislacyjny: przed drugim czytaniem w Sejmie