Reklama

Wypadek na A1. Nagły zwrot w procesie Sebastiana M.

Przed Sądem Rejonowym w Piotrkowie Trybunalskim rozpoczął się we wtorek proces 34-letniego Sebastiana M. podejrzanego o spowodowanie tragicznego wypadku na autostradzie A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina z dzieckiem. Zanim doszło do odczytania aktu oskarżenia, sąd ogłosił zaskakującą decyzję.

Aktualizacja: 09.09.2025 12:57 Publikacja: 09.09.2025 09:38

Oskarżony Sebastian M. (P) i jego obrońca Katarzyna Hebda (L) na sali Sądu Rejonowego w Piotrkowie T

Oskarżony Sebastian M. (P) i jego obrońca Katarzyna Hebda (L) na sali Sądu Rejonowego w Piotrkowie Trybunalskim

Foto: PAP/Marian Zubrzycki

Oskarżonemu grozi do 8 lat więzienia. Pierwszej rozprawie towarzyszyło ogromne zainteresowanie mediów i publiczności. Sąd podjął decyzję, że proces będzie jawny. Prokurator miał dziś odczytać akt oskarżenia, ale sąd postanowił najpierw uwzględnić wniosek pełnomocniczki podejrzanego mec. Katarzyny Hebdy i za zgodą pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych (rodziny ofiar wypadku) mec. Łukasza Kowalskiego skierować sprawę do mediacji pośredniej. To forma mediacji, w której mediator przekazuje stronom propozycje drugiej strony, one same nie muszą ze sobą rozmawiać. Na osiągnięcie porozumienia sąd dał stronom 30 dni. Jeśli ugody nie będzie, formalnie rozpocznie się proces.

Wcześniej Radio Łódź podawało, że w procesie zaplanowano sześć rozpraw. - Pierwsza rozprawa 9 września. Kolejna także we wrześniu. Następne zaplanowano na październik i listopad –  przekazał prezes Sądu Rejonowego w Piotrkowie Trybunalskim Marcin Oleśko.

Prokuratura: auto Sebastiana M. mogło pędzić nawet 320 km/h

Do wypadku na A1 koło Sierosławia (woj. łódzkie) doszło 16 września 2023 r. Pędzące  sportowe BMW M850i, które prowadził 31-letni wtedy łódzki przedsiębiorca Sebastian M., uderzyło w tył osobowej kii przewożącej trzyosobową rodzinę. Kia uderzyła w barierki energochłonne i stanęła w płomieniach. Śmierć na miejscu ponieśli młodzi małżonkowie oraz ich 5-letni syn. 

Czytaj więcej

Po ekstradycji z ZEA. Sebastian M. nie czuje się winny wypadku na autostradzie A1

Prokurator Aleksander Duda z prowadzącej śledztwo Prokuratury Okręgowej w Katowicach powiedział PAP, że z materiału dowodowego, w tym specjalistycznych opinii biegłych wynika, że tragicznego dnia kierując BMW na autostradzie pod Piotrkowem Sebastian M. jechał z prędkością ok. 315-320 km/h (dopuszczalna prędkość w tym miejscu to 140 km/h) . Z ustaleń śledztwa wynika też, że Sebastian M., zamiast udzielić pomocy ofiarom wypadku uwięzionym w płonącym aucie, stał z boku i dzwonił do swojego ojca. 

Reklama
Reklama

Sebastian M. posiedzi w areszcie do Wigilii

Łodzianin niedługo po zdarzeniu wyjechał z Polski do Niemiec, a potem do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Został stamtąd sprowadzony w wyniku ekstradycji dopiero w maju 2025 r. Na proces oczekiwał w areszcie. W ocenie sądu zachowanie oskarżonego (irracjonalny sposób podróżowania z wyłączonym telefonem komórkowym, wybór środków lokomocji oraz wyjazd do państwa, w którym nie stosuje się procedur ENA, co skutkowało koniecznością wszczęcia długotrwałej procedury ekstradycyjnej) wskazuje, że intencją oskarżonego była chęć uniknięcia odpowiedzialności karnej.

W sierpniu, decyzją piotrkowskiego sądu oskarżonemu po raz kolejny przedłużono tymczasowy areszt, tym razem do 24 grudnia. - Dotychczasowy przebieg procesu, charakter oskarżonego, jego warunki umysłowe oraz sytuacja majątkowa, pozwalają uznać, iż jest on w stanie ponownie opuścić kraj i przebywać tam długotrwale. W ten sposób uniemożliwić przebieg postępowania – wyjaśniła rzeczniczka prasowa Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim, sędzia Agnieszka Leżańska.

Czytaj więcej

Wypadek na A1. Sąd zdecydował ws. pozwów rodziny Sebastiana M.

Oskarżonemu grozi do 8 lat więzienia. Pierwszej rozprawie towarzyszyło ogromne zainteresowanie mediów i publiczności. Sąd podjął decyzję, że proces będzie jawny. Prokurator miał dziś odczytać akt oskarżenia, ale sąd postanowił najpierw uwzględnić wniosek pełnomocniczki podejrzanego mec. Katarzyny Hebdy i za zgodą pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych (rodziny ofiar wypadku) mec. Łukasza Kowalskiego skierować sprawę do mediacji pośredniej. To forma mediacji, w której mediator przekazuje stronom propozycje drugiej strony, one same nie muszą ze sobą rozmawiać. Na osiągnięcie porozumienia sąd dał stronom 30 dni. Jeśli ugody nie będzie, formalnie rozpocznie się proces.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Prawo rodzinne
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla konkubentów. Muszą się rozliczyć jak po rozwodzie
Dobra osobiste
Wypadek na A1. Sąd zdecydował ws. pozwów rodziny Sebastiana M.
Prawo pracy
Prawnik ostrzega: nadchodzi rewolucja w traktowaniu samozatrudnionych
Podatki
Skarbówka ostrzega uczniów i studentów przed takim „dorabianiem"
Sądy i trybunały
Wyrok TSUE to nie jest opcja atomowa, ale chaos w sądach i tak spotęguje
Reklama
Reklama