Do zdarzeń, które stały się przedmiotem sądowej batalii, doszło podczas manifestacji na pl. Sejmu Śląskiego w Katowicach w listopadzie 2017 r. Wtedy to na symbolicznych szubienicach powieszone zostały zdjęcia europosłów, którzy zagłosowali za rezolucją Parlamentu Europejskiego w sprawie praworządności w Polsce. PE wyraził w niej zaniepokojenie zmianami dotyczącymi polskiego sądownictwa i apelował do rządu o potępienie Marszu Niepodległości; europosłowie PO wstrzymali się wówczas od głosu, ale zapisy dokumentu poparli: Michał Boni, Danuta Huebner, Danuta Jazłowiecka, Barbara Kudrycka, Julia Pitera i Róża Thun (obecnie poza strukturami Platformy).
Czytaj więcej
Przed Sądem Okręgowym w Krakowie ruszy dziś proces w sprawie manifestacji narodowców zorganizowanej w 2017 roku w Katowicach, podczas której na symbolicznych szubienicach powieszono zdjęcia sześciorga europosłów - informuje PAP.
- Podczas ostatnich rozpraw sąd przesłuchał w charakterze świadków osoby, które w internecie krytycznie wypowiadały się na temat polityków, występujących w tej sprawie w charakterze oskarżycieli. Twierdziły one, że treści wysyłanych przez nich maili i komentarzy nie miały jakiekolwiek związku z incydentem w Katowicach, a jedynie odnosiły się do oceny pracy europosłów – mówi „Rzeczpospolitej” reprezentujący polityków adw. Józef Marcinkiewicz.
Wcześniej przesłuchano już sześcioro europosłów, oskarżonych organizatorów i uczestników manifestacji, a także funkcjonariuszy policji, którzy zabezpieczali zgromadzenie. – Na kolejnym terminie rozprawy nastąpi zamknięcie postępowania w zakresie tzw. dowodów osobowych; a na następnych odtworzone zostaną też filmy z przebiegu manifestacji, które utrwaliły służby miejskie. Wszystko wskazuje na to, że zbliżamy się do końca postępowania przed sądem pierwszej instancji i w połowie roku należy spodziewać się wyroku – wskazuje adwokat.
Europosłowie zarzucają oskarżonym stosowanie gróźb bezprawnych z powodu ich przynależności politycznej. Jeśli sąd zakwalifikuje ten czyn z art. 119 Kodeksu karnego i uzna ich winę, oskarżonym może grozić kara do pięciu lat pozbawienia wolności.
Jednak droga prowadząca na salę sądową była kręta, ponieważ katowicka prokuratura dwukrotnie umarzała śledztwo w tej sprawie. Choć krytycznie oceniła zachowanie manifestujących, nie dopatrzyła się w nim znamion przestępstwa. W reakcji na to europosłowie złożyli do Sądu Okręgowego w Katowicach subsydiarny akt oskarżenia – ostatecznie Sąd Najwyższy zdecydował się skierować sprawę do Krakowa. Kiedy trafiła już ona na wokandę, organizatorzy i uczestnicy manifestacji – bezskutecznie - domagali się wyłączenia ze składu orzekającego sędziego Macieja Czajki, znanego z aktywnej działalności w stowarzyszeniu „Themis”, któremu zarzucili zaangażowanie w spór polityczny po jednej ze stron.
Przed sądem swoje zachowanie podczas zgromadzenia tłumaczyli m.in. chęcią wyrażenia obywatelskiego sprzeciwu wobec głosowania „przeciwko Polsce”.
Sygnatura sprawy: III K 120/21