Rz: Czy to sensowne, że wszyscy wiedzą, kto jest oskarżony, a prasa nie może ujawniać jego danych, wizerunku?
Jerzy Naumann:
Prawo, w założeniu mające chronić podsądnych, w tych wypadkach samo wystawia się na śmieszność, zamiast wzbudzać autorytet.
Jak pan wykazałby wyższość pełnej jawności o procesach?
Można na to zagadnienie spojrzeć w ten sposób, że aresztowanie, sądzenie – a także uniewinnienie lub skazanie – są wydarzeniami społecznymi, czasami o dużym znaczeniu. Warto się więc zastanowić, czy społeczeństwo nie ma aby prawa do pełnej wiedzy o tym, co, komu i dlaczego się zarzuca oraz jaki jest tego finał. Przestępstwo jest czynem aspołecznym, tak więc możemy tu mówić o realizacji zasady jawności życia społecznego. Wartością, która wchodzi tutaj w konkurencję z prawami jednostki, jest zatem wolność społeczeństwa do informacji, które ludzi dotyczą.