Z tego artykułu się dowiesz:
- Dlaczego proces w sprawie wykładowczyni, która zabiła karpie bez ogłuszania, jest uznawany za precedensowy?
- Jakie argumenty przedstawia oskarżona wykładowczyni w swojej obronie i z jakimi opiniami się nie zgadza?
- Jakie stanowisko w sprawie bólu odczuwanego przez ryby reprezentuje Fundacja VIVA i dlaczego jest to istotne?
- Jakiego rodzaju kwestie prawne i etyczne podnosi oskarżenie związane z ochroną zwierząt wykorzystywanych do celów naukowych?
- Z jakimi wyzwaniami i dylematami etycznymi mogą mierzyć się studenci w kontekście omawianych praktyk naukowych?
- Jakie mogą być implikacje wynikającego z procesu wyroku dla przyszłych praktyk i legislacji dotyczącej praw zwierząt?
- Linia obrony prezentowana w tym procesie przez oskarżoną zmierza do wykazania, że ryby nie odczuwają bólu. Co innego wynika jednak z opinii, którą dysponował prokurator, a która stanowiła podstawę oskarżenia – podkreślał w rozmowie z dziennikarzami prok. Michał Przybycień z Prokuratury Rejonowej Kraków-Prądnik Biały.
Proces, który ruszył w środę przed krakowskim sądem, toczy się w sprawie określanej mianem precedensowej. O znęcanie się nad zwierzętami prokuratura oskarżyła w niej bowiem doświadczoną ekspertkę w dziedzinie chorób ryb, lekarkę weterynarii i wykładowczynię uniwersytecką Hannę L. To właśnie ona, podczas prowadzonych ze studentami zajęć praktycznych – zdaniem śledczych – w sposób niehumanitarny i bez wcześniejszego ogłuszenia zabiła 18 karpi. Całe zdarzenie nagrał jeden z uczestników zajęć, film wyciekł do sieci, a sprawę nagłośniła Fundacja VIVA, obecnie oskarżyciel posiłkowy w procesie.
Czytaj więcej
Zakaz trzymania psów na łańcuchach i wymogi minimalnej wielkości kojców - to założenia przyjętej...
Oskarżona wykładowczyni: nie wyobrażam sobie znęcania się nad zwierzętami, pracując z nimi 45 lat
- Moje działanie w żadnym wypadku nie zmierzało do tego, by znęcać się nad zwierzętami. Nie dopuszczałam nawet takiej możliwości. Nie wyobrażam sobie, aby robić to, pracując w tej dziedzinie 45 lat. Dla mnie to niewykonalne – przekonała sąd Hanna L., która podczas pierwszej rozprawy złożyła obszerne wyjaśnienia.