Reklama

Na zajęciach ze studentami zabiła karpie bez ogłuszania. Ruszył precedensowy proces wykładowczyni

Proces wykładowczyni uniwersyteckiej, którą prokuratura oskarżyła o znęcanie się nad zwierzętami po tym, jak na oczach studentów zabiła karpie bez wcześniejszego ogłuszania, ruszył przed krakowskim sądem rejonowym. Nagranie ze zdarzenia wyciekło do sieci.

Publikacja: 01.10.2025 16:11

Na zajęciach ze studentami zabiła karpie bez ogłuszania. Ruszył precedensowy proces wykładowczyni

Foto: Adobe Stock

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Dlaczego proces w sprawie wykładowczyni, która zabiła karpie bez ogłuszania, jest uznawany za precedensowy?
  • Jakie argumenty przedstawia oskarżona wykładowczyni w swojej obronie i z jakimi opiniami się nie zgadza?
  • Jakie stanowisko w sprawie bólu odczuwanego przez ryby reprezentuje Fundacja VIVA i dlaczego jest to istotne?
  • Jakiego rodzaju kwestie prawne i etyczne podnosi oskarżenie związane z ochroną zwierząt wykorzystywanych do celów naukowych?
  • Z jakimi wyzwaniami i dylematami etycznymi mogą mierzyć się studenci w kontekście omawianych praktyk naukowych?
  • Jakie mogą być implikacje wynikającego z procesu wyroku dla przyszłych praktyk i legislacji dotyczącej praw zwierząt?

- Linia obrony prezentowana w tym procesie przez oskarżoną zmierza do wykazania, że ryby nie odczuwają bólu. Co innego wynika jednak z opinii, którą dysponował prokurator, a która stanowiła podstawę oskarżenia – podkreślał w rozmowie z dziennikarzami prok. Michał Przybycień z Prokuratury Rejonowej Kraków-Prądnik Biały.

Proces, który ruszył w środę przed krakowskim sądem, toczy się w sprawie określanej mianem precedensowej. O znęcanie się nad zwierzętami prokuratura oskarżyła w niej bowiem doświadczoną ekspertkę w dziedzinie chorób ryb, lekarkę weterynarii i wykładowczynię uniwersytecką Hannę L. To właśnie ona, podczas prowadzonych ze studentami zajęć praktycznych – zdaniem śledczych – w sposób niehumanitarny i bez wcześniejszego ogłuszenia zabiła 18 karpi. Całe zdarzenie nagrał jeden z uczestników zajęć, film wyciekł do sieci, a sprawę nagłośniła Fundacja VIVA, obecnie oskarżyciel posiłkowy w procesie.

Czytaj więcej

Sejm spuścił psy z łańcuchów – i to dosłownie. Ustawa łańcuchowa przyjęta

Oskarżona wykładowczyni: nie wyobrażam sobie znęcania się nad zwierzętami, pracując z nimi 45 lat 

- Moje działanie w żadnym wypadku nie zmierzało do tego, by znęcać się nad zwierzętami. Nie dopuszczałam nawet takiej możliwości. Nie wyobrażam sobie, aby robić to, pracując w tej dziedzinie 45 lat. Dla mnie to niewykonalne – przekonała sąd Hanna L., która podczas pierwszej rozprawy złożyła obszerne wyjaśnienia.

Reklama
Reklama

Oskarżona nie przyznała się do winy i w wielowątkowej, popartej wynikami badań naukowych wypowiedzi odpierała zarzuty prokuratury. A te dotyczą nie tylko zabicia zwierząt bez wspomnianego ogłuszenia, ale też przetrzymywania ich w warunkach uniemożliwiających oddychanie oraz stłoczonych w zanieczyszczonej wodzie, co miało narazić je na ból i cierpienia. Lekarka miała też wykorzystać je w procedurach objętych doświadczeniem bez zgody lokalnej komisji etycznej, czego wymaga prawo. Wszystkie te działania – według śledczych – podjęła, naruszając przepisy ustaw o ochronie zwierząt i ochronie zwierząt wykorzystywanych do celów naukowych lub edukacyjnych.

Hanna L. w trakcie składania wyjaśnień mocno polemizowała z opinią biegłej, którą kierowała się prokuratura. – Mam dylemat, czy opiniująca pani doktor nie podeszła do sprawy nazbyt emocjonalnie. Poza opinią, pojawiły się wypowiedzi wykazujące daleko idący antropomorfizm, co mogło przełożyć się na brak pełnej bezstronności z jej strony – sugerowała sądowi oskarżona.

Czytaj więcej

„Piątka dla zwierząt” – ustawa, która wstrząsnęła PiS i wciąż dzieli polityków

Krakowski sąd rozstrzygnie, czy ryby mają prawo do bólu. Lekarka weterynarii polemizuje z biegłą sądową 

Lekarka forsowała tezę o bezzasadności stosowania ogłuszenia ryb przed ich uśmierceniem. Przekonywała, że samo przecięcie rdzenia kręgowego, czyli metoda, którą się posługuje, jest ugruntowana naukowo, poparta jej wieloletnim doświadczeniem i wbrew przekonaniom jej oponentów – lepsza dla samego zwierzęcia. Precyzowała, że obecne przepisy prawa (choć jej zdaniem zmierzają one do uznania bólu i cierpienia ryby) nakazują wcześniejsze ogłuszanie po to, aby pozbawić zwierzę świadomości. W przypadku ryby nie ma jednak o niej mowy. Odczuć, jakie jej towarzyszą, nie da się też w żaden sposób porównać do tych charakterystycznych dla ssaków czy człowieka.

Wyjaśniała, że odruchy bezwarunkowe – a w istocie już pośmiertne – występujące tuż po dokonaniu cięcia, nie świadczą o konaniu zwierzęcia i nieskuteczności metody uśmiercenia. Według lekarki takie przekonanie to jedynie dowód na brak wiedzy w tym zakresie. Hanna L. podkreśliła, że ryby mogą odczuwać jednak stres fizjologiczny, dlatego też przetrzymywała je w wodzie stawowej, w warunkach bytowych zbliżonych do tych naturalnych, i maksymalnie skracała czas podejmowanych przez siebie działań.

Czytaj więcej

Brutalnie umyli psa... w myjni samochodowej. Jest wyrok
Reklama
Reklama

Oskarżona zapewniła też, że odcięła się od medialnych spekulacji dotyczących rzekomego niewłaściwego traktowania i nieobiektywnego oceniania studenta, który wykonał nagranie z zajęć; podkreślała, że nie wyrażała zgody na rejestrację wykonywanych przez siebie czynności, a sam film został zmanipulowany. Dodała, że do VIVY trafił on dopiero rok po jego nagraniu. Hanna L. oceniła także, że krytyce poddane zostały działania zmierzające w rzeczywistości do przekazania studentom niezbędnej dla nich wiedzy. I argumentowała, że w przyszłości mogą stanąć przed koniecznością ratowania kilkutonowych stad ryb, w których pływają śnięte osobniki – wówczas ich reakcja musi być szybka i adekwatna, bo za błędną diagnozę lekarz odpowiada prawnie.

Fundacja VIVA o wykładowczyni: nie rozumie, co się stało, przywołuje argumenty o rekinach w filmach fabularnych 

Obszerna argumentacja nie przekonała jednak VIVY. – Biorąc pod uwagę niewątpliwy dorobek naukowy i wiedzę oskarżonej w jej dziedzinie, przyjęta przez nią linia obrony polegająca na próbie kwestionowania tego, że ryby odczuwają ból, jest zadziwiająca – komentowała w imieniu organizacji adw. Paulina Drzazga-Poproch. Zdaniem mecenas, takie stanowisko stoi w oczywistej sprzeczności nie tylko z opinią biegłej, ale też dostępną i powszechną wiedzą naukową.

Czytaj więcej

Adwokat działająca na rzecz zwierząt: To one mnie znalazły. Bronię ich, gdy dzieje im się krzywda

- Jeszcze bardziej zaskakujące jest przywoływanie argumentu, że na filmach fabularnych zranione rekiny w dalszym ciągu atakują, co w ocenie oskarżonej ma dowodzić, że one – a więc i ryby – nie odczuwają bólu. Przerażające w całej sprawie jest to, że pomimo jej upublicznienia, w dalszym ciągu nie rozumie ona, co się wydarzyło. Można tylko przypuszczać, że tego rodzaju informacje w dalszym ciągu przekazuje swoim studentom – podkreśliła mecenas. Jej zdaniem Hanna L. przedstawiła swoje argumenty w sposób wybiorczy, zaś tezę, że ryby ból jednak odczuwają, potwierdza również m.in. dotychczasowe orzecznictwo sądów.

I właśnie do tego orzecznictwa swoją cegiełkę dołoży Sąd Rejonowy dla Krakowa-Krowodrzy, który wyda w tej sprawie wyrok. Kolejna rozprawa w procesie odbędzie się 21 października.

Sygn. akt: II K 332/25/K

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Dlaczego proces w sprawie wykładowczyni, która zabiła karpie bez ogłuszania, jest uznawany za precedensowy?
  • Jakie argumenty przedstawia oskarżona wykładowczyni w swojej obronie i z jakimi opiniami się nie zgadza?
  • Jakie stanowisko w sprawie bólu odczuwanego przez ryby reprezentuje Fundacja VIVA i dlaczego jest to istotne?
  • Jakiego rodzaju kwestie prawne i etyczne podnosi oskarżenie związane z ochroną zwierząt wykorzystywanych do celów naukowych?
  • Z jakimi wyzwaniami i dylematami etycznymi mogą mierzyć się studenci w kontekście omawianych praktyk naukowych?
  • Jakie mogą być implikacje wynikającego z procesu wyroku dla przyszłych praktyk i legislacji dotyczącej praw zwierząt?
Pozostało jeszcze 91% artykułu

- Linia obrony prezentowana w tym procesie przez oskarżoną zmierza do wykazania, że ryby nie odczuwają bólu. Co innego wynika jednak z opinii, którą dysponował prokurator, a która stanowiła podstawę oskarżenia – podkreślał w rozmowie z dziennikarzami prok. Michał Przybycień z Prokuratury Rejonowej Kraków-Prądnik Biały.

Proces, który ruszył w środę przed krakowskim sądem, toczy się w sprawie określanej mianem precedensowej. O znęcanie się nad zwierzętami prokuratura oskarżyła w niej bowiem doświadczoną ekspertkę w dziedzinie chorób ryb, lekarkę weterynarii i wykładowczynię uniwersytecką Hannę L. To właśnie ona, podczas prowadzonych ze studentami zajęć praktycznych – zdaniem śledczych – w sposób niehumanitarny i bez wcześniejszego ogłuszenia zabiła 18 karpi. Całe zdarzenie nagrał jeden z uczestników zajęć, film wyciekł do sieci, a sprawę nagłośniła Fundacja VIVA, obecnie oskarżyciel posiłkowy w procesie.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Sądy i trybunały
Święczkowski reaguje na ruch Żurka. „Kompromitująca nieznajomość prawa"
Prawo w Polsce
Sejm spuścił psy z łańcuchów – i to dosłownie. Ustawa łańcuchowa przyjęta
Praca, Emerytury i renty
Przekształcanie zleceń w etaty może uderzyć też w pracowników. Chodzi o pensje
Aplikacje i egzaminy
Znamy wyniki egzaminów na aplikacje prawnicze. Gdzie kandydatom poszło najlepiej?
Konsumenci
Frankowicze szybciej doczekają się sprawiedliwości. Rząd przyjął projekt ustawy
Reklama
Reklama