Nie można dawać pretekstu do skrócenia kadencji Sejmu. Czy rząd zdąży z budżetem

Rząd i parlament muszą się spieszyć z budżetem, by uniknąć ryzyka przyspieszonych wyborów.

Aktualizacja: 14.12.2023 12:45 Publikacja: 14.12.2023 03:00

Nowy minister finansów Andrzej Domański wraz z premierem Donaldem Tuskiem podczas zaprzysiężenia w P

Nowy minister finansów Andrzej Domański wraz z premierem Donaldem Tuskiem podczas zaprzysiężenia w Pałacu Prezydenckim w Warszawie

Foto: PAP/Paweł Supernak

Sprawne uchwalenie ustawy budżetowej na przyszły rok to dziś nie tylko kwestia finansowa, ale i polityczna. Jeśli prezydent w niekorzystny sposób zinterpretuje przepisy konstytucji o procedurze budżetowej, ma w ręku możliwość rozwiązania parlamentu. Może podjąć taką decyzję, jeśli do 29 stycznia na jego biurko nie trafi uchwalona już ustawa budżetowa.

Projekt za kilka dni

Nowy minister finansów Andrzej Domański jest świadom napiętego terminarza.

– Plany na najbliższe dni są jasne i oczywiste, musimy w trybie pilnym przystąpić do prac nad budżetem. Będzie wymagający, ale jestem przekonany, że razem z pracownikami MF przedłożymy projekt budżetu w wymaganych terminach. Już wkrótce państwo ten projekt zobaczą – zadeklarował Domański po objęciu swojego urzędu we środę. Zadeklarował też, że projekt tego budżetu będzie nieco inny niż projekt, który przygotował rząd Mateusza Morawieckiego jeszcze we wrześniu.

Także Sejm jest gotowy do wytężonej pracy. Na czwartek 21 grudnia wyznaczono termin pierwszego czytania projektu, choć rząd go jeszcze nie przyjął.

– Chcemy tak zorganizować prace, by na 29 stycznia ustawa była gotowa do podpisu prezydenta – powiedział „Rzeczpospolitej” poseł Janusz Cichoń (KO), przewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Zadeklarował, że prace w tej i innych komisjach będą prowadzone także w okresie między Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem.

Arbitralna władza

Przypomnijmy, że źródłem potencjalnego problemu na tle uchwalania budżetu jest niedoskonałe brzmienie przepisu art. 225 konstytucji. Przewiduje on, że jeśli w ciągu czterech miesięcy od dnia przedłożenia Sejmowi projektu ustawy budżetowej nie zostanie ona przedstawiona prezydentowi do podpisu, to ten może w ciągu dwóch tygodni rozwiązać parlament i zarządzić nowe wybory. Biorąc pod uwagę, że rząd Mateusza Morawieckiego złożył swój projekt budżetu na 2024 r. w dniu 29 września, to gdyby ten termin liczyć od właśnie tego dnia, skończyłby się on 29 stycznia przyszłego roku. W tym czasie odbyły się wybory parlamentarne, a to oznacza, że zgodnie z zasadą dyskontynuacji projekty z poprzedniej kadencji co do zasady nie mogą być procedowane w nowej. Wprawdzie już po wyborach został powołany „dwutygodniowy” rząd, również pod kierownictwem Morawieckiego, ale nie zgłosił on nowego projektu budżetu.

Profesor Sławomir Patyra, konstytucjonalista z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, zwraca uwagę, że przepis art. 225 konstytucji daje prezydentowi jedną z niewielu możliwości bycia realnym arbitrem politycznym.

Czytaj więcej

Wszystkie pułapki budżetowe zastawione na nowy rząd

– Ten przepis jest jednak przewidziany na potencjalny konflikt rządu z parlamentem, na sytuacje, gdy rząd nie jest w stanie zebrać większości na przeforsowanie swojego projektu budżetu. Dlatego właśnie groźba rozwiązania parlamentu ma dyscyplinować posłów i senatorów – wyjaśnia prof. Patyra. Dodaje, że gdyby rzeczywiście prace nad budżetem w parlamencie się ślimaczyły i przekraczały cztery miesiące, to prezydent przed decyzją powinien się porozumieć z marszałkami obu izb i uzyskać wyjaśnienia przyczyn opóźnień.

Rozsądek pożądany

– Tak czy inaczej parlament powinien mieć na pracę nad budżetem cztery miesiące. W dzisiejszej nadzwyczajnej sytuacji, gdy po złożeniu projektu następują wybory, od prezydenta można wymagać rozsądku. Rozwiązanie parlamentu wyłącznie z przyczyny dosłownego odczytania konstytucji, bez uwzględnienia wszystkich okoliczności, byłoby nieodpowiedzialne – twierdzi prof. Patyra.

Prezydent nie może zawetować ustawy budżetowej. Ma jednak prawo skierować ją do Trybunału Konstytucyjnego, a ten ma dwa miesiące na wydanie wyroku w tej sprawie. Nie oznacza to jednak, że państwo jest w tym czasie pozbawione planu dochodów i wpływów. W takim wypadku gospodarka finansowa państwa odbywa się na podstawie projektu budżetu albo ustawy o prowizorium budżetowym. Jeśli natomiast dojdzie do uchwalenia budżetu bez przeszkód, to może on być nowelizowany w ciągu roku budżetowego. Konstytucja tego nie zabrania.

Opinia dla „Rzeczpospolitej”
dr hab. Jacek Zaleśny, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego

Przepis art. 225 konstytucji, dający parlamentowi cztery miesiące na pracę nad budżetem, ma dyscyplinować obie izby. Daje wystarczająco dużo czasu na uchwalenie ustawy od momentu wniesienia projektu, bez przedłużania tych prac. Jeśli w tym czasie zakończy się kadencja Sejmu, to termin liczy się od momentu wniesienia projektu już w nowej kadencji. Niestety, dziś należy brać pod uwagę ryzyko dysfunkcyjnej interpretacji konstytucji, według której czteromiesięczny termin byłby liczony od momentu wniesienia projektu budżetu jeszcze przed wyborami. Taka interpretacja jest sprzeczna z ustawą zasadniczą, jeśli jednak prezydent by ją przyjął i skorzystał ze swoich uprawnień, to prawdopodobnie nie poniósłby żadnych konsekwencji. Dlatego rozsądne jest przyjęcie takiego harmonogramu prac w rządzie i Sejmie, by jeszcze w styczniu przedstawić budżet do podpisu prezydenta i w razie potrzeby, już zgodnie ze sztuką legislacyjną, spokojnie go dopracować.


Sprawne uchwalenie ustawy budżetowej na przyszły rok to dziś nie tylko kwestia finansowa, ale i polityczna. Jeśli prezydent w niekorzystny sposób zinterpretuje przepisy konstytucji o procedurze budżetowej, ma w ręku możliwość rozwiązania parlamentu. Może podjąć taką decyzję, jeśli do 29 stycznia na jego biurko nie trafi uchwalona już ustawa budżetowa.

Projekt za kilka dni

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Samorząd
Krzyże znikną z warszawskich urzędów. Trzaskowski podpisał zarządzenie
Prawo pracy
Od piątku zmiana przepisów. Pracujesz na komputerze? Oto, co powinieneś dostać
Praca, Emerytury i renty
Babciowe przyjęte przez Sejm. Komu przysługuje?
Spadki i darowizny
Ten testament wywołuje najwięcej sporów. Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok
Sądy i trybunały
Sędzia WSA ujawnia, jaki tak naprawdę dostęp do tajnych danych miał Szmydt