O tym, że sytuacja na rynku się poprawia, świadczy, że w ostatnich tygodniach liczba klientów biur podróży wzrasta. Z raportu Polskiego Związku Organizatorów Turystyki, przygotowanego na podstawie danych z systemu rezerwacyjnego MerlinX wynika, że od 3 do 9 czerwca sprzedaż w biurach podróży wzrosła o 69,2 procent w stosunku do tego samego okresu roku 2012. O 65,6 procent wzrosła przy tym liczba rezerwacji. Był to pod tym względem najlepszy tydzień 2013 roku.
PZOT policzył też, z jakim wyprzedzeniem turyści rezerwują wakacyjne podróże. Aż dwie trzecie (66 procent) robi to z mniejszym zapasem niż 30 dni. Prawie połowie (48 procent) wystarczy jedynie 14 dni lub mniej. Średnie wyprzedzenie to 27 dni.
Od niemal dwóch miesięcy najchętniej wybieranym krajem na letnie wakacje jest Grecja. Ale w ostatnim tygodniu pobiła ona wszelkie rekordy – 30,1 procent klientów biur podróży zagłosowało na nią swoimi pieniędzmi. To ponad dwa razy więcej niż na drugi w tym rankingu Egipt – 13,6 procent, trzecią Turcję – 13,1 procent czy czwartą Hiszpanię – 13 procent.
Poza nimi w pierwszej dziesiątce ulubionych miejsc wypoczynku klientów biur podróży zmieściły się jeszcze Bułgaria – 7,1 proc., Tunezja – 4,4 proc., Włochy – 3,3 proc., Cypr – 2,8 proc., Chorwacja – 2,7 proc. i Portugalia – 1,2 procent.
Z badań CBOS wynika, iż zdecydowana większość, bo 92 proc. wyjeżdżających w ubiegłym roku na co najmniej dwudniowy wypoczynek poza miejsce stałego zamieszkania, samodzielnie organizowało swój wyjazd i nie korzystało z pomocy profesjonalnych firm. Z usług biur podróży lub innych profesjonalnych organizatorów turystyki korzystało jedynie 16 proc. wyjeżdżających, co stanowi 7 proc. ogółu dorosłych Polaków.
Częściej z usług profesjonalistów badani korzystali przy organizacji wyjazdów zagranicznych niż krajowych. Jak wynika z tych badań, nawet w przypadku podróży do innych krajów większość wyjeżdżających organizowała je samodzielnie czy też przy pomocy rodziny lub znajomych. Co dwudziesty wyjeżdżający skorzystał z wyjazdu organizowanego w inny sposób niż prywatnie lub przez biura podróży i inne profesjonalne podmioty. Najczęściej były to wyjazdy organizowane przez pracodawców, organizacje społeczne i stowarzyszenia, a także wyjazdy do sanatoriów oraz pobyty na własnych działkach.
Sprawdzaj, sprawdzaj i jeszcze raz sprawdzaj
Co zrobić, aby uniknąć przykrości związanych z upadkiem biura podróży? Najlepiej sprawdzić jego sytuację ekonomiczną w ratingach biur podróży serwisu "Rz" Turystyka.rp.pl (www.rp.pl/temat/984572.html. Oprócz tego, jak przekonuje Jacek Pałkiewicz, znany podróżnik, autor książki „Dżungla miasta. Klucz do bezpieczeństwa" na etapie planowania wyjazdu trzeba sprawdzić wiarygodność organizatora podróży.
„Najlepiej korzystaj z usług znanych i renomowanych przedsiębiorstw turystycznych, zarejestrowanych w Polskiej Izbie Turystyki" – radzi podróżnik. Proponuje, aby sprawdzić, czy jest ono wpisane do Centralnej Ewidencji Organizatorów Turystyki i Pośredników Turystycznych prowadzonej przez Ministerstwo Sportu oraz urzędy marszałkowskie. Można też zajrzeć na stronę internetową www.infoKonsument.pl, by zapoznać się z informacjami o nim w rejestrze dłużników ERIF. W przypadku problemów z zawarciem umowy na wyjazd Jacek Pałkiewicz radzi, aby poprosić o pomoc miejskich rzeczników praw konsumentów, Federacji Konsumentów lub Stowarzyszenia Konsumentów Polskich.
Przed podróżą warto też przejrzeć portale społecznościowe, grupy dyskusyjne, fora internetowe, na których turyści dzielą się opiniami o usługach biur podróży czy standardzie hoteli. Przypomina jednak, że rekomendacje anonimowych internautów nie zawsze są bezinteresowne, wpisy internetowe mogą być wynikiem tzw. czarnego PR, konkurencji.
Jacek Pałkiewicz rekomenduje platformę dyskusyjną dla podróżników Tripadvisor, odwiedzaną regularnie przez kilka milionów internautów z całego świata, oraz popularny nie tylko w Polsce www.zoover.pl, jeden z największych portali turystycznych w Europie oceniający hotele i inne obiekty noclegowe.
Miarodajne informacje można znaleźć też na serwisie Booking.com, na którym zabierają głos wyłącznie klienci, którzy spędzili w hotelu co najmniej jedną noc.
Radzi także, aby przy wyborze oferty zaufać doświadczonemu agentowi, który ma ofertę większej liczby biur podróży. „Nie daj się zwieść reklamom proponującym wycieczki po bardzo atrakcyjnych cenach, bo prawie zawsze kryją się za nimi jakieś pułapki" – radzi podróżnik. Może się bowiem okazać, że niska cena nie obejmuje podstawowych świadczeń. Przy finalizowaniu umowy z biurem koniecznie trzeba przeczytać warunki zapisane osławionym drobnym druczkiem. Powinien tam się znaleźć termin imprezy, czas trwania, trasa, warunki dotyczące zmiany ceny wycieczki (np. w związku ze zmianą kursu waluty), szczegółowy program (opis środków transportu, miejsce pobytu, położenie i standard hotelu, liczba i rodzaj posiłków, harmonogram zwiedzania), cena usług turystycznych nieprzewidzianych w programie, rodzaj i zakres ubezpieczenia, a także sposób zgłaszania reklamacji.
Za wszystkie odstępstwa od umowy odpowiada biuro podróży. Z kolei pilot wycieczki lub rezydent mają obowiązek przyjąć reklamację za potwierdzeniem. Można ją też zgłosić organizatorowi wycieczki już po powrocie do domu. Trzeba w niej opisać zastrzeżenia i żądania wobec organizatora, np. zwrotu części kosztów. Brak odpowiedzi w ciągu 30 dni oznacza uznanie reklamacji.
Jeżeli biuro podróży nie chce uznać reklamacji, trzeba zgłosić sprawę do Polskiej Izby Turystyki, wojewody, który wydał koncesję, lub do sądu – radzi Jacek Pałkiewicz.
Jego zdaniem pomocny w określeniu wielkości roszczeń wobec nieuczciwego biura podróży, może być dokument zwany Kartą Frankfurcką, opracowany przez Izbę Cywilną Sądu Krajowego w Niemczech. Nie ma on wprawdzie mocy prawnej, ale może posłużyć jako wskazówka. Przykładowo jeśli okaże się, że klient został zakwaterowany w innym obiekcie niż ustalony wcześniej, może domagać się zwrotu 25 procent wartości wycieczki. Za nierzetelnie podaną w ofercie odległość od plaży – do 10 procent, za brak przewidzianych w ofercie zabiegów leczniczych – do 40 procent.
Polscy dyplomaci zachęcają też, aby przed wyjazdem sięgnąć do internetowego przewodnika Ministerstwa Spraw Zagranicznych „Polak za granicą" (znajdziemy go na stronie www.msz.gov.pl w zakładce „ipolak"). Są tam najważniejsze informacje o danym kraju, jak i ostrzeżenia dla podróżujących do miejsc mniej bezpiecznych. W ubiegłym roku MSZ ostrzegało m.in. przed wyjazdami do Libanu czy jednej z prowincji Indonezji. Mimo tzw. arabskiej wiosny, a ostatnio zamieszek w Tunezji i Egipcie, nie odradzano wyjazdów do tamtych kurortów turystycznych. Jedyne ostrzeżenie dotyczyło samodzielnych wycieczek do dużych miast czy w głąb danego kraju.
Ostatnio MSZ zalecało ostrożność w tzw. Tureckiej Republiki Północnego Cypru. Resort przypominał, że Polska nie utrzymuje z tym krajem stosunków dyplomatycznych. Urzędnicy MSZ zwracali też uwagę, że lotniska w miejscowościach położonych w Tureckiej Republiki Północnego Cypru nie są dopuszczone do międzynarodowego ruchu lotniczego, co stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa polskich obywateli.