Reklama

UE nie zakaże manicuru hybrydowego, ale tylko jednego składnika lakierów. "Klienci mocno zestresowani"

Eksperci dementują, jakoby od września w krajach Unii Europejskiej manicure hybrydowy i żelowy miał być zakazany i wyjaśniają, że w produktach do stylizacji niedozwolony będzie tylko jeden składnik. Wskazują jednak na jasny kierunek, który obrała UE.

Publikacja: 13.08.2025 16:33

Manicure hybrydowy

Manicure hybrydowy

Foto: Adobe Stock

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Na czym polega nowe rozporządzenie Unii Europejskiej dotyczące składników kosmetycznych?
  • Dlaczego manicure hybrydowy nie został zakazany, a tylko ograniczona została substancja TPO?
  • Jakie są konsekwencje prawne dla producentów i importerów kosmetyków związane z nowymi przepisami?
  • Jakie wyzwania stoją przed branżą beauty w związku z nowymi regulacjami UE?
  • Jakie są różnice w postrzeganiu nowych regulacji przez duże marki i małe salony kosmetyczne?
  • Jakie mogą być przyszłe regulacje dotyczące składu produktów kosmetycznych na unijnym rynku?

– Wszelkie doniesienia medialne o „zakazie hybryd” stanowią nadinterpretację i nie znajdują odzwierciedlenia w przepisach prawa obowiązujących w UE – zapewnia w rozmowie z „Rzeczpospolitą” radca prawny Jagoda Rusińska-Dermaut z Kancelarii Radców Prawnych i Adwokatów SDW Legal, dyrektor generalna pionu prawnego Fundacji Beauty Razem.

O tym, że wyjaśnieniu sprawy nie pomogły „clickbaitowe nagłówki w mediach” przekonana jest również Anna Wydra-Nazimek – kosmetolog, wykładowca akademicki i szkoleniowiec, założycielka portalu Gabinetu od zaplecza. 

– Styliści paznokci skarżą się, że klienci są tym mocno zestresowani, co z kolei negatywnie wpływa na zainteresowanie usługami – mówi.

Czytaj więcej

Polacy chcą luksusów, ale taniej
Reklama
Reklama

Unia Europejska nie zakazała manicure hybrydowego i żelowego, tylko stosowania w produktach substancji TPO

Wchodzący w życie 1 września bieżącego roku zakaz dotyczy bowiem stosowania w produktach kosmetycznych substancji TPO, która za sprawą rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (nr 1223/2009), nieuchronnie trafi na listę tych zakazanych. W konsekwencji wyroby ją zawierające nie będą mogły być wytwarzane ani udostępniane na unijnym rynku. Temat ten rozgrzał media, bo TPO to tzw. fotoinicjator, pozwalający na szybkie utwardzenie stylizacji hybrydowej lub żelowej za pomocą światła UV. Obecnie dopuszcza się ją do użycia jedynie w ograniczonym stężeniu i w rękach profesjonalisty, ale na cenzurowane trafiła z powodu możliwego negatywnego oddziaływania na zdrowie.

– Należy jednak wyraźnie odróżnić zakaz stosowania określonego składnika w kosmetykach od zakazu świadczenia usług kosmetycznych jako takich. Przepisy rozporządzenia nie ingerują w samą działalność salonów kosmetycznych, o ile używane przez nie produkty pozostają w zgodzie z wymogami prawa – tłumaczy mec. Rusińska-Dermaut.

I wyjaśnia, że w praktyce oznacza to, iż na odpowiedzialność finansową i administracyjną, a w skrajnych przypadkach nawet karną narazi się producent lub importer, który wypuści na rynek produkty z TPO po „godzinie zero”. Salony zaś będą musiały szczególnie dbać o to, aby ich oferta była od nich całkowicie wolna (w myśl rozporządzenia „podmioty usługowe”, które nie wprowadzają towaru do obrotu, muszą zachować należytą staranność przy jego wyborze).

Czytaj więcej

TSUE: importowane kosmetyki z informacją po polsku

Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego: zmiany to dla branży stały element, wynikający z rozwoju wiedzy naukowej 

Branża beauty – jak precyzuje ekspertka – do wprowadzenia zakazu przygotowywała się stopniowo. Zauważa, że konieczność przystosowania się do nowego często wiązała się m.in. z renegocjacją umów zawartych z dostawcami lub poszukiwaniem nowych partnerów handlowych. – Najczęściej zgłaszane obawy dotyczyły dostępności zamienników, wpływu na jakość usługi czy wzrostu kosztów zarówno w zakresie ceny samych preparatów, jak i potencjalnych wydatków na dodatkowe szkolenia personelu – relacjonuje mecenas. Mimo tego – jej zdaniem – dostosowywanie przebiegło całkiem sprawnie: duże marki odpowiednio wcześnie rozpoczęły reformulację produktów, a informacje o nowościach płynęły do przedsiębiorców szerokim strumieniem.

Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego również zapewnia o pełnej gotowości do funkcjonowania w nowej rzeczywistości. – Zmiany w zakresie składników kosmetycznych są dla branży kosmetycznej od wielu lat stałym elementem, wynikającym z rozwoju wiedzy naukowej oraz licznych zmian przepisów – wskazuje organizacja w opublikowanym oświadczeniu. 
– Producenci na bieżąco śledzą proces legislacyjny, dostosowują receptury do nowych wymogów i dbają, aby wprowadzane na rynek produkty spełniały zarówno rygorystyczne normy prawne, jak i oczekiwania konsumentów – dodaje.

Reklama
Reklama

Kosmetolog i szkoleniowiec: właściciele salonów są zdezorientowani; pojawia się iskierka nadziei, że nie będzie trzeba wyrzucać 150 lakierów, na których się pracowało 

Zupełnie inaczej kwestie te postrzega Anna Wydra-Nazimek: jej zdaniem w ofercie części firm odpowiednich zamienników wciąż brakuje. – To generuje sporo zamieszania i frustracji u właścicieli salonów kosmetycznych. Ktoś robi zakupy skuszony promocją, nie doczyta i okazuje się, że zostaje z zapasem kilkudziesięciu produktów, których za chwilę nie będzie mógł używać. Ktoś inny uzupełnia braki i okazuje się, że odpowiednik bez TPO będzie dostępny dopiero za kilka tygodni lub że odpowiednik jest, ale ma nieco inne właściwości i trzeba się na nowo uczyć się na nim pracować – obrazuje ekspertka. Odsłaniając kuchnię pracy stylistów, precyzuje, że zwykle wybierają oni produkty konkretnych marek nie tylko z przyzwyczajenia, ale też dlatego, że wiedzą, jak dane preparaty zachowują się w różnych warunkach i na różnych paznokciach.

Kosmetolog alarmuje: – Właściciele salonów są zdezorientowani, bo z jednej strony główny inspektor sanitarny jasno komunikuje, że zakaz dotyczy również używania produktów zawierających TPO przy świadczeniu usług, z drugiej strony firmy kosmetyczne protestują, wskazując na niejednoznaczne interpretacje prawne zapisów nowego rozporządzenia. Pojawia się iskierka nadziei, że może nie będzie trzeba za chwilę wyrzucać tych 150 lakierów, na których się dotychczas pracowało, a to oznacza spore straty finansowe. Straty, których przecież nikt nie zrekompensuje. 

Składy produktów kosmetycznych na celowniku Unii? Prawniczka: na horyzoncie kolejne ograniczenia i zakazy 

A jak przedsiębiorcy postrzegają zapędy UE w kwestii podobnych regulacji?

– Duże marki i sieci dysponujące zapleczem prawnym i technologicznym wdrażają zmiany relatywnie płynnie, traktując je jako element normalnego cyklu dostosowania do prawa, przy czym mniejsze salony często postrzegają regulacje jako restrykcyjne, zwłaszcza gdy oznaczają one wzrost kosztów produktów lub konieczność wymiany sprzętu – ocenia mec. Rusińska-Dermaut.

Co więcej, może się jednak okazać, że branżę czekają kolejne małe trzęsienia ziemi. Jak zauważa bowiem prawniczka, UE wyraźnie dąży do zaostrzenia kursu w kwestii wpływu na skład produktów kosmetycznych; zwłaszcza tych mogących szkodzić ludzkiemu zdrowiu lub negatywnie oddziaływać na środowisko. To bowiem element szerszej strategii wdrażanej w życie przez UE. 
– W praktyce można spodziewać się, że w najbliższych latach kolejne zmiany będą dotyczyły m.in. ograniczeń lub zakazów stosowania substancji o działaniu alergizującym lub endokrynnie czynnym, regulacji w obszarze mikroplastików i biodegradowalności produktów, a także zaostrzenia wymogów oznakowania i dokumentacji bezpieczeństwa kosmetyków – przewiduje mecenas.

I konkluduje, że dla branży beauty oznacza to nieustanną czujność w kwestii monitorowania zmian legislacyjnych, bo każda ta dotycząca zawartości preparatów może w konsekwencji przełożyć się na sposób świadczenia przez nich usług. To jednak nie one same – jak zapewnia – bywają na cenzurowanym; UE skupia się bowiem głównie na składach i kwestiach bezpieczeństwa.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Lampy UV do hybrydy mogą uszkodzić DNA i spowodować mutacje komórek

„To nie nieuzasadniony opór przed nowym, tylko racjonalna reakcja na kolejne zakazy”

Anna Wydra-Nazimek z niepokojem spogląda jednak w kierunku potencjalnych regulacji, których rychłe pojawienie również uważa za bardzo prawdopodobne. – Niemal tak prawdopodobne, jak niezadowolenie, z jakim przyjmie je branża. To nie jest jakiś nieuzasadniony opór przed nowym, tylko racjonalna reakcja na kolejne zakazy, które wiążą się z ponoszeniem sporych kosztów – uzasadnia swoje obawy.

– Jeśli nagle mam wyrzucić powiedzmy np. 150 lakierów hybrydowych – a klientki chcą mieć wybór, stąd dużo kolorów – i kupić 150 nowych, trudno, żebym była szczęśliwa – komentuje, wracając do wcześniej podanego, dobrze obrazującego szersze zjawisko przykładu. – Jeśli dodatkowo czytam, że TPO może być nadal używane w stomatologii, czyli w buzi, a na paznokciach nie, to czuję się potraktowana niesprawiedliwie – podsumowuje.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Na czym polega nowe rozporządzenie Unii Europejskiej dotyczące składników kosmetycznych?
  • Dlaczego manicure hybrydowy nie został zakazany, a tylko ograniczona została substancja TPO?
  • Jakie są konsekwencje prawne dla producentów i importerów kosmetyków związane z nowymi przepisami?
  • Jakie wyzwania stoją przed branżą beauty w związku z nowymi regulacjami UE?
  • Jakie są różnice w postrzeganiu nowych regulacji przez duże marki i małe salony kosmetyczne?
  • Jakie mogą być przyszłe regulacje dotyczące składu produktów kosmetycznych na unijnym rynku?
Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Konsumenci
Fryzjerka spaliła jej włosy. Sąd przyznał sporą kwotę za cierpienia psychiczne
Samorząd i administracja
Znamy wyniki egzaminu na urzędnika mianowanego. „Przełamaliśmy barierę niemożności"
Prawo w Polsce
Czy można zagrodzić jezioro? Wody Polskie wyjaśniają
Konsumenci
Zawieszenie obowiązku spłaty rat z mocy prawa nie zawsze korzystne dla konsumenta
Za granicą
Ryanair nie poleci do Hiszpanii? Szykuje się strajk pracowników. Jest stanowisko przewoźnika
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama