Reklama

Stanisław Szczepaniak: Ratowanie tonącego szpitala to nie znachorstwo

Rzetelnie przeprowadzone postępowanie restrukturyzacyjne pozwala szpitalom odzyskać płynność finansową, a to ona warunkuje status rzetelnego płatnika.

Publikacja: 14.08.2025 07:24

Stanisław Szczepaniak: Ratowanie tonącego szpitala to nie znachorstwo

Foto: Adobe Stock

W opublikowanym w „Rzeczpospolitej” 7 lipca artykule „Znachorzy próbują leczyć szpitale z długów” autorzy postawili błędną tezę co do skutków przeprowadzenia postępowania restrukturyzacyjnego przez szpital. Efektem takiego rzetelnego postępowania i zawarcia układu będą bowiem nie tyle „różnorakie negatywne konsekwencje”, co szansa na zdrowe funkcjonowanie podmiotu leczniczego

Postępowanie restrukturyzacyjne. Czy szpital ma „zdolność układową”?

Szczegółowa dyskusja na temat zdolności restrukturyzacyjnej samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej przekracza ramy i cel niniejszej polemiki. Jakkolwiek w kontekście podstawowego twierdzenia autorów warto przypomnieć tezę postanowienia Sądu Najwyższego – Izby Cywilnej z 26 kwietnia 2002 r. (sygn. akt IV CKN 1667/00), zgodnie z którą samodzielny zakład opieki zdrowotnej ma zdolność układową. Postanowienie zostało wydane na gruncie odmiennego stanu prawnego, lecz fragmenty uzasadnienia pozostają aktualne. SN oceniał wówczas postanowienie sądu rejonowego, który uznał (podobnie jak autorzy artykułu), że „wnioskodawca nie ma zdolności układowej, zdolność taką mogą bowiem mieć jedynie podmioty, w stosunku do których może być prowadzone postępowanie upadłościowe”.

Czytaj więcej

Piątkowski, Trębicki: Znachorzy próbują „leczyć” szpitale z długów

Tymczasem zgodnie z omawianym postanowieniem „w orzecznictwie Sądu Najwyższego uznawano zdolność układową podmiotu gospodarczego, pomimo braku zdolności upadłościowej, powołując się na wykładnię celowościową i zwracając uwagę, że postępowanie układowe, jeżeli kończy się układem, niesie za sobą korzyści także wierzycielom, gdyż zwiększa ich szansę na odzyskanie w całości lub częściowo swoich należności, przy czym unikają oni kłopotliwych niekiedy i kosztownych procesów sądowych oraz postępowań egzekucyjnych (por. uchwałę Sądu Najwyższego z 10 lutego 1995 r., III CZP 3/95, OSNC 1995, nr 5, poz. 78))”.

Restrukturyzacja szpitala, a ochrona wierzycieli

Autorzy tekstu całkiem pomijają fakt, że sąd z urzędu ocenia realność postępowania restrukturyzacyjnego, zabezpieczając również interes wierzycieli, ocenia przedstawiony plan restrukturyzacyjny, a przegłosowanie ewentualnego układu wymaga zebrania odpowiedniej liczby wierzycieli dysponujących określoną wielkością wierzytelności. Dość świeży wyrok Sądu Rejonowego w Płocku (sygn. akt PL1P/GR/4/2025) pokazał, że sądy kontrolują, czy plan restrukturyzacyjny jest realny i czy otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego nie prowadzi do pokrzywdzenia wierzycieli.

Reklama
Reklama

Nie sposób nie zgodzić się z autorami artykułu, którzy podnoszą, że w czasie pandemii „dostawcy mieli ograniczoną ilość wyrobów, w pierwszej kolejności dostarczali je na rzecz szpitali, z którymi robi się uczciwe interesy. Przede wszystkim wybierali rzetelnych płatników”. Tyle że zupełnie nieuprawnioną tezą jest przyjęcie, że do takich nie będą się zaliczać jednostki, które przeszły postępowanie restrukturyzacyjne.

Wprost przeciwnie. Rzetelnie przeprowadzone postępowanie restrukturyzacyjne pozwala szpitalom odzyskać płynność finansową, a to ona warunkuje status – wskazanego przez autorów – rzetelnego płatnika. Realizowanie na bieżąco zobowiązań zwiększa atrakcyjność każdego płatnika, przyciąga potencjalnych dostawców, a zwiększając konkurencję naturalnie obniża ceny i tym samym koszty działalności.

Nie sposób nie zgodzić się z autorami artykułu, którzy podnoszą, że w czasie pandemii „dostawcy mieli ograniczoną ilość wyrobów, w pierwszej kolejności dostarczali je na rzecz szpitali, z którymi robi się uczciwe interesy. Przede wszystkim wybierali rzetelnych płatników”. Tyle że zupełnie nieuprawnioną tezą jest przyjęcie, że do takich nie będą się zaliczać jednostki, które przeszły postępowanie restrukturyzacyjne.

Ustawa o pomocy publicznej i restrukturyzacji publicznych zakładów opieki zdrowotnej, czyli słowo o doświadczeniach własnych

Szpital, w którym mam przyjemność pracować na stanowisku zastępcy dyrektora ds. ekonomicznych, na początku wieku znalazł się w fatalnej sytuacji finansowej. Nieprzygotowanie do funkcjonowania w systemie kontraktowania i rozliczania świadczeń doprowadziło w 2001 r. do całkowitego załamania finansów i faktycznej niewypłacalności. Zobowiązania wymagalne przekroczyły 20 mln zł przy przychodach na poziomie 60 mln zł. Regularnie pojawiało się ryzyko wstrzymania działalności ze względu na brak leków/sprzętu, dostawcy w pewnym momencie sprzedawali szpitalowi towary wyłącznie za gotówkę, w postępowaniach przetargowych niemalże nikt nie brał udziału, żeby uniknąć podpisywania umów obligujących do dostaw leków lub wyrobów medycznych. Nieliczne podmioty decydujące się na zawarcie kontraktów, dyskontowały ryzyko proponując ceny zdecydowanie powyżej rynkowych. Do tego dochodził handel wierzytelnościami przez wyspecjalizowane w tym firmy. Nawet po przeprowadzeniu działań optymalizacyjnych szpital nie był w stanie „zrzucić” garbu zobowiązań, które w praktyce uniemożliwiały normalne działanie.

Wówczas przełomem dla szpitala stało się uchwalenie 15 kwietnia 2005 r. ustawy o pomocy publicznej i restrukturyzacji publicznych zakładów opieki zdrowotnej. Przewidywała ona między innymi możliwość zawarcia przez SP ZOZ ugody restrukturyzacyjnej, pod warunkiem, że opowie się za nią 50 proc. wierzycieli wierzytelności cywilnoprawnych mających łącznie ponad 2/3 ogólnej sumy wierzytelności. Przedstawiony przez szpital program restrukturyzacji i uczciwa rozmowa z kontrahentami pozwoliły zawrzeć układ, który przewidywał m.in. umorzenie odsetek i rozłożenie zobowiązań w czasie.

Skutkiem tego w ciągu kolejnego roku odnotowaliśmy radykalny wzrost zainteresowania współpracą ze szpitalem, spadek kosztów finansowych i radykalną poprawę sytuacji szpitala. Ugoda została wykonana w całości i szpital od 2007 r. nie posiada zobowiązań wymagalnych. Pomimo tego, że w 2013 roku przejął inną zadłużoną jednostkę, zawarł porozumienia z jej wierzycielami i spłacił również te zobowiązania.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Rośnie zadłużenie szpitali powiatowych

„Znachorzy”, handlarze długiem i inne patologie rynku zobowiązań szpitalnych

Każdy powszechnie występujący problem generuje pomysły biznesowe. Nie inaczej jest ze zobowiązaniami SP ZOZ-ów, które 20 lat temu były przedmiotem obrotu i umożliwiły powstanie kilku dużych podmiotów, w tym wyspecjalizowanych. Rynek rozwijał się prężnie do czasu nowelizacji ustawy o działalności leczniczej, wprowadzającej obowiązek zgody organu założycielskiego na zmianę wierzyciela. Rzeczywistą patologią było rozwiązanie zastosowane w kilku przypadkach przez samorządy, które de facto tworzyły nowy podmiot leczniczy, pozostawiając w zadłużonym szpitalu szczątkową działalność i niezaspokojonych wierzycieli.

W tym kontekście trudno krytykować istnienie firm doradczych, rzetelnie wspierających SP ZOZ-y i przygotowujących kompleksowe programy restrukturyzacyjne, obejmujące między innymi potencjalny układ z wierzycielami. Jeżeli ich skutkiem będzie wprowadzenie zmian w działalności podmiotu leczniczego i jednoczesne przywrócenie płynności finansowej, może się to przełożyć wyłącznie na wzrost atrakcyjności danej jednostki jako rzetelnego płatnika i tym samym atrakcyjnego kontrahenta. To z kolei ma duże szanse skutkować lepszymi cenami nabywanych towarów i usług, a co za tym idzie niższymi kosztami funkcjonowania i możliwością przeznaczania dodatkowych środków na podnoszenie jakości i zakresu usług medycznych. Nierzetelne lub prowadzące do pokrzywdzenia wierzycieli programy restrukturyzacyjne będą (a na pewno powinny być) przez sądy odrzucane, a firmy doradcze je przygotowujące eliminowane z rynku.

Taka restrukturyzacja będzie korzystna zarówno dla kontrahentów, jak i przede wszystkim pacjentów.

Autor jest zastępcą dyrektora ds. ekonomicznych Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Poznaniu

W opublikowanym w „Rzeczpospolitej” 7 lipca artykule „Znachorzy próbują leczyć szpitale z długów” autorzy postawili błędną tezę co do skutków przeprowadzenia postępowania restrukturyzacyjnego przez szpital. Efektem takiego rzetelnego postępowania i zawarcia układu będą bowiem nie tyle „różnorakie negatywne konsekwencje”, co szansa na zdrowe funkcjonowanie podmiotu leczniczego

Postępowanie restrukturyzacyjne. Czy szpital ma „zdolność układową”?

Pozostało jeszcze 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Matka-Polka, ojciec bezpaństwowiec
Opinie Prawne
Marek Kutarba: Czy prezydent kupuje głosy na koszt naszych dzieci
Opinie Prawne
Michał Bieniak: Cel uświęca środki, czyli jak wyjść z kryzysu konstytucyjnego
Opinie Prawne
Gutowski, Kardas: Kompromis legislacyjny czy pozaustawowa konfrontacja?
Opinie Prawne
Paweł Rochowicz: Panie prezydencie, nie tędy droga
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama