Kredytobiorcy muszą uważać na już wydane bankowe tytuły egzekucyjne (BTE), które – choć zmieniły się przepisy – nie zniknęły z obrotu. Od 27 listopada 2015 r. banki nie mogą już wystawiać takich tytułów. Jednak wydane do tego dnia mają pełną moc, jeśli sąd zdążył nadać im klauzulę wykonalności.
Końcówka przywilejów
Bankowe tytuły egzekucyjne zniosła nowela prawa bankowego. Nakazał to Trybunał Konstytucyjny ze względu na to, że ograniczały klientom banków (kredytobiorcom) prawo do sądu, zwłaszcza zasadę równego traktowania.
Przypomnijmy, że BTE to dokument bankowy stwierdzający istnienie wymagalnego długu. Dokument ten bank mógł wystawiać, jeśli jego klient podał się tej formie egzekucji (w praktyce nie miał wyboru). W mocy jest on zrównany z wyrokiem i aby go egzekwować, wystarczy, że bank uzyska w sądzie tzw. klauzulę wykonalności, która jest nadawana rutynowo, tak zresztą jak wyrokom.
Zmiana przepisów nie zniosła już wydanych BTE. Zgodnie z art. 11 noweli postępowanie o nadanie klauzuli wykonalności BTE niezakończone przed dniem jej wejścia w życie podlega umorzeniu, ale BTE, któremu nadano klauzulę, zachowuje moc także po wejściu w życie nowych przepisów.
Takich BTE są na rynku setki tysięcy, co więcej – są sprzedawane m.in. firmom windykacyjnym. Długi mogą być też dziedziczone. Komornik ze starym BTE może się więc zgłosić do spadkobiercy.