Tak wynika z projektu ustawy o uchyleniu ustawy o Centralnej Informacji Emerytalnej (CIE), który we wtorek przyjął rząd.
Przypomnijmy, że pomysł wprowadzenia CIE był forsowany jeszcze przez rząd PiS. Miała ona zapewnić użytkownikowi dostęp w jednym miejscu do informacji o aktualnych saldach i historii operacji na wszystkich kontach jego produktów emerytalnych: ZUS, KRUS, IKE, IKZE, PPE, PPK, OFE. Każda osoba po zalogowaniu – poprzez stronę lub aplikację mobilną – mogłaby sprawdzić, ile pieniędzy uzbierała i jakiej wypłaty może się w przyszłości spodziewać.
Czytaj więcej
1 czerwca 2025 ZUS podniesie wartość składek emerytalnych na kontach przyszłych świadczeniobiorcó...
Projekcja przyszłej emerytury ma zachęcać do dłuższej pracy
Projektodawcy tłumaczyli, że co prawda instytucje finansowe i ZUS dostarczają podobne dane, ale jest to wiedza rozproszona, a do tego trzeba pamiętać kilka loginów i haseł. A to przekładało się na niskie zainteresowanie oszczędzaniem na starość. CIE miało to zmienić.
Jednak jeszcze w trakcie prac nad zmianami wielu ekspertów krytycznie podchodziło do całej inicjatywy. Często kwestionowano już sam pomysł utworzenia takiego instrumentu. Wskazywano, że CIE nie wprowadziłaby żadnej nowej jakości w obsłudze, gdyż nie ma takiego OFE, PPK, IKE czy IKZE, które już teraz nie oferuje dostępu online. Podkreślano jednocześnie, że zysk z CIE byłby wątpliwy. Zwracano też uwagę, że jeżeli problemem, jaki rząd zamierzał rozwiązać, było zapamiętanie kilku haseł i loginów, to nie było to warte publicznych pieniędzy.