Janusz Palikot, ekscentryczny milioner, który z producenta tanich win i wódek przedzierzgnął się w polityka, dzięki kontrowersyjnym wypowiedziom stał się najbardziej rozpoznawalnym politykiem PO. Teraz zamierza to zdyskontować. Podczas majowego kongresu partii chce zdobyć funkcję wiceprzewodniczącego Platformy lub sekretarza generalnego. Po co? Żeby wejść do elitarnego grona osób, które będą miały wpływ na formowanie rządu w 2011 roku.
- Wiadomo, że tylko dwie, trzy osoby będą o tym decydowały i chcę być jedną z nich – powiedział "Rz" Palikot. – Nie wykluczam też, że mógłbym objąć funkcję wicepremiera, ale nie jest to dla mnie najważniejsze.
[srodtytul]Przeklinam publicznie[/srodtytul]
Palikota uprawianie polityki sprowadza się do wykonywania magicznych sztuczek. Wierzy, że jeżeli repertuar sztukmistrza jest ciekawy, jego popularność rośnie. Od początku kariery świadomie posługuje się skandalem i wcale tego nie ukrywa. Podczas jednej z rozmów w "Kropce nad i" wyznał szczerze "przeklinam tylko publicznie". Dlaczego? Bo przeklinający polityk bulwersuje i trafia na usta wszystkich.
Portale internetowe piszą: "Palikot wątpi w heteroseksualizm szefa PiS", "Palikot drwi z choroby Lecha Kaczyńskiego", "Palikot zachęca do pędzenia bimbru", "Palikot wprowadza w Polsce eutanazję", "Palikot: "kupmy prezydentowi lalkę"".