Reklama

Pusta kasa Polskiej Fundacji Narodowej. Wydane setki milionów, wchodzi prokuratura

Wątpliwe darowizny, niekorzystne umowy i chybione projekty. A także dziwne umowy o pracę z członkami zarządu – rzeszowska prokuratura wszczęła wielowątkowe śledztwo w sprawie wydatków Polskiej Fundacji Narodowej z ostatnich ośmiu lat.

Publikacja: 19.08.2025 18:32

Logo Polskiej Fundacji Narodowej

Logo Polskiej Fundacji Narodowej

Foto: PAP/Albert Zawada

Śledztwo, które w połowie lipca wszczęła Prokuratura Regionalna w Rzeszowie to efekt m.in. zawiadomienia, jakie po wewnętrznym audycie złożył w kwietniu tego roku nowy zarząd Polskiej Fundacji Narodowej w Warszawie. Wśród nich jest ujawniona przez „Rzeczpospolitą” sprawa „złotych spadochronów” – nowych umów o pracę oraz zakazy konkurencji z ówczesnymi członkami zarządu, którzy odchodzili ze stanowisk wiosną 2024 r.  – Dotyczy wyrządzenia w okresie od października 2017 r. do lutego 2024 r. w Warszawie, przez członków zarządu szkody majątkowej w wielkich rozmiarach Polskiej Fundacji Narodowej – informuje nas rzeczniczka prokuratury Dorota Sokołowska-Mach. Sama PFN oszacowała swoją szkodę na co najmniej 30 mln zł. Ale to nie koniec, bo audyty w PFN wciąż trwają. Ujawniły one niezwykle wysokie koszty funkcjonowania Fundacji. Np. odkryto 9- lub nawet 12-miesięczne okresy wypowiedzenia dla dyrektorów. – Pierwotna idea fundacji, gdy ją powoływano, a więc promocja naszych spółek także za granicą miała sens. Ale jej realizacją nikt się nie przejmował, szybko też rozszerzono ją o promocję Polski na świecie. Czy koncert Michała Wiśniewskiego czy rejs dookoła świata wraz z zakupem i remontem jachtu, który sprzedano za grosze był racjonalny? – mówi z przekąsem informator „Rzeczpospolitej” znający kulisy działalności PFN.

Od dotacji dla litewskich spółek, przez akcje „Sprawiedliwe sądy” po niekorzystne umowy z zarządem

Rzeszowskie śledztwo obejmuje aż 15 wątków. Dotyczy umów darowizn m.in. dla Wileńskiego Centrum Kultury i Dziedzictwa, Fundacji Kresy w Potrzebie, Fundacji Sprzymierzeni z Gromem (na pokaz pirotechniczny), ale także projektów, jak głośna akcja „Sprawiedliwość” (ponad 8 mln zł na reklamę „Sprawiedliwe sądy” dla spółki rządowych pijarowców – Anny Plakwicz i Piotra Matczuka) czy „Polska 100” (w tym „I Love Poland” i kosztowny rejs po morzach i oceanach za 200 tys. zł dla spółki Navigare). Śledztwo obejmie także umowę z Telewizją Republika za 8 mln zł (była to umowa „cyklicznego finansowania telewizji TV Republika bez dostatecznego uzasadnienia ekonomicznego”) i amerykańską agencją PR White House Writers Group (według Onetu w ciągu dwóch lat PFN zapłacił jej ponad 27 mln zł m.in. za stworzenie profili o Polsce w mediach społecznościowych oraz za organizację spotkań, których w rzeczywistości nie organizowała).

Czytaj więcej

PFN kupiła jacht, którym miał płynąć Kusznierewicz

Pod lupą śledczych znalazł się także m.in. projekt „Reputacja” oraz „Dekalog2” oraz uruchomienie dofinansowania filmu o eskadrze kościuszkowskiej. 

633 mln zł

tyle do 2026 r. powinna otrzymać PFN od spółek-założycieli

Reklama
Reklama

Zmiany w umowach gwarantujące gigantyczne odprawy członkom zarządu Fundacji, które opisała „Rz”, potwierdziły audyt i śledztwo sprawdzające rzeszowskiej prokuratury. Teraz będą przedmiotem śledztwa. Prok. Dorota Sokołowska-Mach potwierdza, że „zakresem śledztwa są objęte m.in. zdarzenia dotyczące zawierania umów o pracę oraz umów o zakazie konkurencji na warunkach niekorzystnych dla Polskiej Fundacji Narodowej”. Dotyczą trzech umów zawartych w okresie od lipca 2018 r. do lipca 2019 r. (wartość szkody została określona na kwotę 200 tys. zł), kolejna umowa z października 2023 r. dotycząca wydłużenia okresu wypowiedzenia umowy o pracę jednej osoby. Jest też wątek dotyczący trzech umów zawartych od lipca 2022 r. do lutego 2024 r. (szkoda o wartości 200 tys. zł). Prokuratura nie chce ujawnić „danych personalnych tych osób na obecnym etapie postępowania”.

– Postępowanie jest na wstępnym etapie prowadzenia, prowadzone jest w sprawie, co oznacza, iż w sprawie nie wydano postanowień o przedstawieniu zarzutów – dodaje prok. Dorota Sokołowska-Mach.

Spółki nie chcą płacić na PFN. Jej likwidację blokowała minister kultury 

Polska Fundacja Narodowa została utworzona w 2016 r. przez 17 największych państwowych spółek pod auspicjami ówczesnej premier Beaty Szydło. Zgodnie z aktem notarialnym miała istnieć przez dekadę – do 2026 r. – Wygląda na to, że doczołga się do końca, bo nie ma woli jej likwidacji – mówi nam osoba związana z PFN.

Czytaj więcej

Nie chcą sponsorować projektu powołanego za premier Szydło. Czy to koniec PFN?

Fundatorzy zobowiązani są do dokonywania płatności jednorazowej w ramach tzw. „funduszu założycielskiego”, który może zmienić tylko minister kultury. 

Zgodnie z zapisami statutu Polska Fundacja Narodowa powinna otrzymać do 2026 r. łącznie ponad 633 mln zł. – Tych pieniędzy fundacja nie ma, praktycznie wszystko zostało skonsumowane – mówi nam osoba znająca kulisy działalności PFN.

Reklama
Reklama

Mimo zmiany rządu w grudniu 2023 r. i odwołania w kwietniu 2024 r. jej zarządu, Polska Fundacja Narodowa nadal istnieje. 

Na likwidację PFN nie zgadzała się minister kultury rządu Donalda Tuska – Hanna Wróblewska, choć naciskał na to ówczesny minister aktywów państwowych Jakub Jaworowski. Chcieliśmy by wyrażono zgodę na zmniejszenie dotacji na symboliczne kwoty np. 50 tys. zł by fundacja miała środki na swoją likwidację. Nie udało się tego przeforsować.

osoba związana z PFN

Dlaczego?  Nasze źródło: – Na likwidację PFN nie zgadzała się minister kultury rządu Donalda Tuska – Hanna Wróblewska, choć naciskał na to ówczesny minister aktywów państwowych Jakub Jaworowski. Chcieliśmy, by wyrażono zgodę na zmniejszenie dotacji na symboliczne kwoty np. 50 tys. zł, by fundacja miała środki na swoją likwidację. Nie udało się tego przeforsować.

Płacić na Fundację nie chcą nowe zarządy państwowych spółek, a Grupa Azoty w ubiegłym roku złożyła do prokuratury zawiadomienie w sprawie podejrzenia wyrządzenia spółce szkody w wielkich rozmiarach. – Zawiadomienie dotyczyło "m.in. nieprawidłowości i niezgodności z prawem funkcjonowania Polskiej Fundacji Narodowej. M.in. nie zagwarantowała możliwości wycofania się z finansowania fundacji, nawet w przypadku pogorszenia sytuacji finansowej spółki” – uzasadniał prezes spółki, Adam Leszkiewicz. W tym roku jedynie KGHM dokonała wymaganej płatności. – Ale nowy zarząd Fundacji kieruje sprawy na drogę sądową o płatności – dodaje nasz informator.

Czytaj więcej

Banaś już PFN nie sprawdzi

Śledztwo, które w połowie lipca wszczęła Prokuratura Regionalna w Rzeszowie to efekt m.in. zawiadomienia, jakie po wewnętrznym audycie złożył w kwietniu tego roku nowy zarząd Polskiej Fundacji Narodowej w Warszawie. Wśród nich jest ujawniona przez „Rzeczpospolitą” sprawa „złotych spadochronów” – nowych umów o pracę oraz zakazy konkurencji z ówczesnymi członkami zarządu, którzy odchodzili ze stanowisk wiosną 2024 r.  – Dotyczy wyrządzenia w okresie od października 2017 r. do lutego 2024 r. w Warszawie, przez członków zarządu szkody majątkowej w wielkich rozmiarach Polskiej Fundacji Narodowej – informuje nas rzeczniczka prokuratury Dorota Sokołowska-Mach. Sama PFN oszacowała swoją szkodę na co najmniej 30 mln zł. Ale to nie koniec, bo audyty w PFN wciąż trwają. Ujawniły one niezwykle wysokie koszty funkcjonowania Fundacji. Np. odkryto 9- lub nawet 12-miesięczne okresy wypowiedzenia dla dyrektorów. – Pierwotna idea fundacji, gdy ją powoływano, a więc promocja naszych spółek także za granicą miała sens. Ale jej realizacją nikt się nie przejmował, szybko też rozszerzono ją o promocję Polski na świecie. Czy koncert Michała Wiśniewskiego czy rejs dookoła świata wraz z zakupem i remontem jachtu, który sprzedano za grosze był racjonalny? – mówi z przekąsem informator „Rzeczpospolitej” znający kulisy działalności PFN.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Jacek Nizinkiewicz: Pierwsza spektakularna porażka prezydenta Karola Nawrockiego
Polityka
Marcin Przydacz: To premier Donald Tusk i minister Radosław Sikorski nie zgłosili obecności Polski na spotkaniu w Waszyngtonie
Polityka
Sondaż: Rząd Donalda Tuska tak źle nie był jeszcze oceniany
Polityka
Kto powinien reprezentować Polskę na spotkaniu z Donaldem Trumpem? Marcin Bosacki: otoczenie Karola Nawrockiego nie wykazało determinacji
Reklama
Reklama