Reklama

Artur Bartkiewicz: Weta prezydenta Karola Nawrockiego to bardziej weta Konfederacji niż PiS

Zablokowaniem ustawy dotyczącej rynku kryptowalut oraz tzw. ustawy łańcuchowej prezydent Karol Nawrocki sygnalizuje, że chce być liderem całej polskiej prawicy, która dziś wykracza daleko poza PiS.

Publikacja: 07.12.2025 10:37

Karol Nawrocki

Karol Nawrocki

Foto: PAP

Na oba weta można patrzeć, jak na zgodny z logiką wojny KO-PiS akt czystej obstrukcji. To wpychanie przez prezydenta wskazanego przez Jarosława Kaczyńskiego kija w szprychy rządu Donalda Tuska. Byłoby to jednak upraszczanie sprawy – choć politycy KO, nazywając prezydenta wetomatem i wrzucając wszystkie prezydenckie weta do jednego worka, tak właśnie starają się zrobić. To zresztą zrozumiałe – przedstawienie Nawrockiego jako polityka, którego sprawczość ogranicza się do utrudniania działania rządowi jest koalicjantom na rękę. Z jednej strony usprawiedliwia w jakiejś mierze kłopoty z realizacją obietnic wyborczych, z drugiej kreuje wizerunek prezydenta jako politycznego awanturnika, z którym nie sposób konstruktywnie współrządzić. Koalicja rządząca gra tu na mobilizację swojego elektoratu i głosy wyborców centrowych oraz umiarkowanych, którzy rządem Donalda Tuska zdążyli się rozczarować. Destrukcyjny prezydent jest kimś, przeciw komu można starać się o taką mobilizację.

Czytaj więcej

Sejm nie odrzucił weta Nawrockiego. Tusk: To bardzo dziwnie wygląda

Karol Nawrocki uzasadnia swój sprzeciw językiem Konfederacji

Weta Nawrockiego wiążą się dla prezydenta więc z ryzykiem awanturniczego wizerunku. Z perspektywy prezydenta warto je podjąć, bo blokowanie części ustaw umacnia go wśród prawicowego elektoratu. I to nie tylko wśród twardego elektoratu PiS, który docenia każde podstawienie nogi rządowi, ale – a może nawet przede wszystkim – wśród rosnących w siłę zwolenników Konfederacji i Konfederacji Korony Polskiej. To oni, przedstawiciele młodej polskiej prawicy, odrzucają zarówno Donalda Tuska, jak i Jarosława Kaczyńskiego, a także model państwa,  symbolizowany przez tych dwóch polityków.

Warto zwrócić uwagę, że zarówno weto wobec ustawy łańcuchowej, jak i wobec ustawy o kryptoaktywach, to sprzeciw przeciwko nadmiarowej regulacji. Prezydent nie odrzuca zakazu trzymania psów na łańcuchach jako takiego – odrzuca jednak przepisy zbyt szczegółowo określające, jego zdaniem, kwestię rozmiaru kojców. Podobnie w przypadku ustawy o kryptoaktywach – to nie odrzucenie regulacji tego rynku w ogóle, lecz odrzucenie zbyt szczegółowej regulacji, dającej – jak przekonuje prezydent – zbyt duże uprawnienia państwu.

Karol Nawrocki w całej tej sytuacji wskakuje na falę frustracji prawicowych wyborców i pokazuje: myślę tak jak wy

Reklama
Reklama

Uzasadnienie obu wet przedstawione przez Karola Nawrockiego jest niemal wprost zaczerpnięte z argumentów, jakie przeciw obu aktom prawnym wysuwała Konfederacja. Jest też zgodne z wizją świata kreśloną przez Konfederację i Konfederację Korony Polskiej. Zgodnie z nią państwo nie sprawdza się jako organizator życia społecznego – co dowiodły w równej mierze rządy Donalda Tuska, jak i poprzedzające je rządy Prawa i Sprawiedliwości. Tej drugiej partii wyborcy nowej prawicy długo nie zapomną reżimu sanitarnego wprowadzonego w trakcie epidemii COVID-19 oraz rzucenia na rynek w tamtym czasie setek miliardów złotych, które nakręciły inflację. W związku z tym należy wszędzie tam, gdzie się da, uścisk państwa rozluźnić i pozwolić ludziom decydować o sobie. Skoro bowiem państwo nie sprawdza się ani w wersji lewicowo-liberalnej, ani w paternalistyczno-konserwatywnej, to może po prostu nie sprawdza się w ogóle. Takie przekonanie jest dziś dominującą emocją w młodszym elektoracie i dlatego Sławomir Mentzen zdecydowanie wygrywa korespondencyjny pojedynek z Adrianem Zandbergiem, który stara się przekonać, że państwo może działać, tylko trzeba nim inaczej zarządzać. 

Czytaj więcej

Krzysztof Bosak: Głosowali za ustawą, a teraz popierają weto? Nie czytają ustaw lub nie mają poglądów

Jakie korzyści płyną dla Karola Nawrockiego z jego ostatnich wet?

Karol Nawrocki w całej tej sytuacji wskakuje na falę frustracji prawicowego elektoratu i pokazuje: „Myślę tak jak wy”. Z jednej strony pokazuje wyborcom prawicy, że reprezentuje ich wszystkich, nie tylko wyborców PiS (wszak zawetował ustawę łańcuchową wbrew Jarosławowi Kaczyńskiemu, który ją poparł). Z drugiej strony uwypukla protokół rozbieżności między KO a Konfederacją, który bez jednego lub drugiego weta mógłby umknąć uwadze wyborców. A to o tyle ważne, że sondaże dają większość zarówno koalicji PiS-Konfederacja, jak i koalicji KO-Konfederacja. Po trzecie wreszcie – czyni z Nawrockiego polityka, który może być łącznikiem między PiS i Konfederacją w przypadku niełatwych zapewne negocjacji ws. stworzenia koalicji po wyborach z 2027 r. Te wszystkie korzyści warte są ryzyka, jakim jest łatka „wetomatu”. 

Komentarze
Ćwiek-Świdecka: Lepsza łata niż reforma. Kto odważy się naprawić polską ochronę zdrowia?
Komentarze
Jacek Cieślak: Wiedeński konkurs Eurowizji już stał się areną wojny o Gazę
Komentarze
Bogusław Chrabota: Dwie twarze Karola Nawrockiego
Komentarze
Andrzej Łomanowski: Pułapka negocjacji z Rosjanami
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Komentarze
Bogusław Chrabota: Polskie psy zakładnikami w wojnie pałaców
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama