Możliwość takiego rozwiązania zauważył też jeden z prominentnych polityków Prawa i Sprawiedliwości, były szef resortu edukacji Przemysław Czarnek. Z kolei były szef MON Mariusz Błaszczak, pytany o taką możliwość, odpowiedział w „Sygnałach Dnia” napomnieniem: – 10 punktów. 10 punktów, które zgłaszał pan prezes Jarosław Kaczyński. 10 punktów, które stanowiłyby fundament porozumienia – mówił, przypominając „Deklarację Polską”, zaprezentowaną w lipcu przez Jarosława Kaczyńskiego.
8 października 2025 r. rano Sławomir Mentzen stwierdził w Radiu Zet, że w sprawie możliwego paktu senackiego Konfederacji z PiS mógłby rozmawiać z prezydentem Karolem Nawrockim. – Gdyby Karol Nawrocki był gospodarzem paktu senackiego, szerokich sił prawicowych, to byłoby to bardzo ciekawe rozwiązanie – powiedział. Zaznaczył jednak, że nie zamierza rozmawiać na ten temat z Kaczyńskim, który „bez przerwy powtarza, że nie chce z nami rozmawiać”. Zdaniem Mentzena, Kaczyński „nie jest człowiekiem, który dotrzymuje umów”. Jednak – w ocenie Sławomira Mentzena – prezydent Karol Nawrocki „rozumie zarówno jego zdanie, jak i argumenty Kaczyńskiego” oraz „zależy mu na poprawie relacji na prawicy”.
Podał też warunek współpracy Konfederacji z PiS: tylko wtedy, jeśli z PiS odejdą zarówno Jarosław Kaczyński, jak i były premier Mateusz Morawiecki. – Z Kaczyńskim nie ma co rozmawiać, ciągle nas obraża i kłamie na nasz temat, a do tego nie dotrzymuje umów – stwierdził 8 października Sławomir Mentzen w Radiu Zet.
Jeszcze tego samego dnia do słów tych odniósł się na konferencji właśnie Kaczyński. Pytany o pakt senacki, którego gospodarzem miałby być Nawrocki, powiedział, że pomysł taki jest „racjonalny, ale oczywiście ta racjonalność bywa zakłócana”. – Racjonalni ludzie, jako tako wychowani, nie rzucający całkowicie nieprawdziwych oskarżeń, mogą ze sobą rozmawiać, ale jeżeli ktoś cierpi na jakieś niedostatki, to powinien najpierw się doprowadzić do dobrego stanu, a dopiero później przejść do polityki – stwierdził.
Stwierdził też, że łączenie takich propozycji z „obraźliwymi występami pokazuje tylko jedną rzecz – obecność pana Mentzena w polityce jest jednak pewnym nieporozumieniem”.
Po tych wystąpieniach prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński przy wielu okazjach odnosił się do poglądów Sławomira Mentzena. – Nie może być tak – bo to jest nie tylko niesprawiedliwe, niegodne moralnie, ale to jest także skrajnie niebezpieczne dla społeczeństwa – jeżeli nożyce dochodów się tak bardzo rozwierają. Jeżeli powstaje grupa o gigantycznych dochodach, a inni z kolei żyją w biedzie. My takiej Polski nie chcemy. To pan Mentzen takiej Polski chce – mówił prezes PiS w Białymstoku. Z kolei 12 września, podczas konferencji, poświęconej posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego po przekroczeniu przez rosyjskie drony polskiej przestrzeni powietrznej, Kaczyński odniósł się również do wpisu Sławomira Mentzena. Mentzen napisał, że „nie czuje się uspokojony”.
– Sprawa pana Mentzena i Nowej Nadziei (...) to jest sprawa do dłuższego omówienia. Mamy do czynienia z formacją społecznie darwinistyczną, to pogląd i błędny, i anachroniczny, i taki, który doprowadził kiedyś do potwornych nieszczęść, w tym śmierci milionów ludzi, mówię tu o głodzie w Irlandii (chodzi o wydarzenia z lat 1845–1849 – red.). Anglia, której częścią była Irlandia, mogła interweniować w sposób skuteczny, miała odpowiednie zasoby finansowe i niestety tak nie było, właśnie w imię tego rodzaju ideologii (...) Wiązanie przez niektórych nas z nimi (z Nową Nadzieją – red.) jest kompletnym nieporozumieniem, my jesteśmy po przeciwnych stronach barykady, my jesteśmy partią solidarności społecznej, wspólnoty narodowej. A oni, gdyby przeprowadzili swój program, to polskie społeczeństwo i polskie państwo by wyleciało w powietrze – mówił Kaczyński. Przekonywał też, że partia Mentzena chce „wszystko prywatyzować” (w tym kontekście wymienił oświatę, służbę zdrowia oraz lasy), co sprawiłoby, jego zdaniem, że „ogromna część Polaków znalazłaby się w sytuacji beznadziejnej”.
Kaczyński stwierdził też, że Nowa Nadzieja jest kontynuacją partii „znanych z wypowiedzi Janusza Korwin-Mikkego”. – Nikt tego nie traktował poważnie. Radziłbym, by wrócić do traktowania w sposób właściwy. Na poważnie się tego traktować nie da – podsumował.
Co na to Koalicja Obywatelska? Donald Tusk: to przypomina raczej wojnę domową niż gotowość do współpracy
Donald Tusk do konfliktu Jarosława Kaczyńskiego ze Sławomirem Mentzenem odnosił się z nieukrywaną rezerwą. „To, co (...) dzieje się na linii pan Mentzen – pan Kaczyński, przypomina raczej dziś wojnę domową niż gotowość do współpracy” – mówił. Zdaniem premiera „emocje tylko będą rosły, więc będziemy się temu pewnie przyglądać”.
– Ja mam swoje plany dotyczące przyszłych wyborów i one na pewno nie są planami, które ucieszą pana Kaczyńskiego, pana Nawrockiego czy pana Mentzena – zapowiedział premier i lider Koalicji Obywatelskiej.
Gra idzie o większą stawkę, niż tylko o retoryczne przepychanki Sławomira Mentzena z Jarosławem Kaczyńskim. To gra o 13,8 proc. głosów, które zdobyłoby, według sondażu United Surveys, ugrupowanie Mentzena. I które pozwolą zdobyć parlamentarną przewagę w przyszłym wyborczym rozdaniu. Konfederacja stała się „języczkiem u wagi”, ugrupowaniem, które rozstrzygnie, kto rzeczywiście będzie sprawował władzę po wyborach parlamentarnych za dwa lata.