Ponad półtora miliona przedsiębiorców złożyło styczniowe ewidencje VAT w formie Jednolitego Pliku Kontrolnego. Fiskus wyłapuje z nich podejrzane faktury, między innymi te, które zostały wystawione przez podmioty niewpisane do rejestru VAT. Jest z tym problem, bo na wpis trzeba ciągle długo czekać.
Spójrzmy na sprawę opisaną nam przez czytelnika. Od listopada otrzymuje od innego przedsiębiorcy faktury za usługi. Odlicza z nich VAT. Po złożeniu JPK dostał ze skarbówki informację, że jego kontrahent nie jest zarejestrowany jako podatnik. Zapytał go więc, dlaczego wystawia faktury.
Przedsiębiorca odpowiedział, że zgłoszenie rejestracyjne VAT-R złożył już w listopadzie, ale urząd kilkakrotnie informował go, że procedura się przedłuża. A księgowy powiedział mu, że musi wystawiać faktury, niezależnie od tego, czy urząd już go zarejestrował czy jeszcze nie.
– Takich spraw jest dużo, bo na rejestrację trzeba czekać przynajmniej miesiąc, półtora, natomiast przedsiębiorcy muszą często od razu wykonać usługę i wystawić fakturę – potwierdza Cezary Szymaś, współwłaściciel biura rachunkowego ASCS-Consulting.
Fiskus dokładnie sprawdza
Przypomnijmy, że problemy z rejestracją VAT zaczęły się 1 stycznia 2017 r. Urzędnicy uzbrojeni w nowe przepisy, służące do walki z wyłudzeniami podatku, zaczęli podejrzliwie traktować rozpoczynających działalność gospodarczą. Dokładnie ich sprawdzają, wizytują, weryfikują dokumenty.