Definicja budowli na potrzeby podatku od nieruchomości jest niejasna, sprzeczna z konstytucją, a Sejm musi do stycznia 2025 r. uchwalić nową – to najważniejsza myśl wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 4 lipca (sygn. SK 14/21). Jego skutki dadzą się odczuć za półtora roku, aczkolwiek – zdaniem ekspertów – już dziś może wzrosnąć szansa podatnika w sporze z gminą o to, jak opodatkować budowlę.
Wyrok nie podważył opodatkowania budowli jako takiego, więc eksperci wykluczają możliwość zwrotu całego zapłaconego podatku od silosów, elektrowni wiatrowych czy innych budowli, których charakter budzi kontrowersje.
– TK uznał za sprzeczny z konstytucją jeden z elementów określania przedmiotu opodatkowania, czyli definicję budowli. Niezależnie od tego, że utraci ona moc dopiero za półtora roku, już dziś obalono domniemanie konstytucyjności przepisu – przypomina Alicja Sarna, doradca podatkowy, partner w SSW Pragmatic Solutions. I dodaje, że w praktyce zmiana jego charakteru ma poważne znaczenie dla prowadzonych już sporów o opodatkowanie budowli, a także takich, które się zaczną w najbliższym czasie.
- Organy podatkowe i sądy już nie mogą zakładać, że definicja budowli jest jednoznaczna i niepodważalna. Powstaje sytuacja, w której niejasność tej definicji jest niejako urzędowo potwierdzona przez TK – zwraca uwagę ekspertka. I wskazuje na art. 2a ordynacji podatkowej, według którego zastrzeżenia do treści przepisów należy interpretować na korzyść podatnika. – Takiego trendu w decyzjach i orzecznictwie należałoby oczekiwać już od opublikowania wyroku TK, czyli od najbliższych dni – sugeruje Alicja Sarna.
Także Michał Nielepkowicz, doradca podatkowy, wspólnik w Thedy & Partners, twierdzi, ze w sporach o to, co jest budowlą, warto podnosić argument zakwestionowania definicji przez TK. Zastrzega, że w ustnym uzasadnieniu wyroku TK zaznaczył, że wydane na podstawie tego przepisu rozstrzygnięcia pozostają w mocy.