Fiskus zmienia stare, niekorzystne dla przedsiębiorców interpretacje w sprawie reklam na Facebooku. Przyznaje, że jeśli wydatki są związane z działalnością, to braki formalne faktury nie wykluczają rozliczenia ich w kosztach.
Dlaczego wcześniej je kwestionował? – Dlatego że na fakturach z Facebooka nie było takiej pozycji, jak data wystawienia. Przedsiębiorca nie mógł jej też wpisać samodzielnie – mówi Mariusz Kołacz, specjalista marketingu internetowego, właściciel agencji reklamowej SocialTrends.
Ewolucja poglądów
To skarbówce bardzo przeszkadzało. W wydawanych przez kilka lat interpretacjach (pierwszy raz opisywaliśmy je w „Rzeczpospolitej” z 2 marca 2018 r.) twierdziła, że jeśli na fakturze nie ma daty jej wystawienia, wydatku nie można zaksięgować w podatkowych kosztach.
– Teraz faktury z Facebooka (po zmianie nazwy z Mety) mają już datę wystawienia. Problem więc sam się rozwiązał – mówi Cezary Szymaś, współwłaściciel biura rachunkowego ASCS-Consulting.
Okazuje się jednak, że stare faktury też już są dla urzędników w porządku. Spójrzmy na jedną ze spraw. Przedsiębiorca zajmujący się dostarczaniem przestrzeni w internecie wykupił reklamę na Facebooku. Co miesiąc jest obciążany opłatami. Fakturę generuje samodzielnie, jest na niej data, metoda oraz identyfikator płatności. Nie ma natomiast daty wystawienia.