Reforma podatków: za mało czasu na konsultacje

Tak duże zmiany w rozliczeniach, w tak krótkim czasie, mogą budzić obawy inwestorów co do stabilności naszego prawa.

Publikacja: 17.10.2016 19:40

Reforma podatków: za mało czasu na konsultacje

Foto: 123RF

Trudno się wypowiadać o rozwiązaniach, które nie przybrały jeszcze formy projektu. Warto jednak spróbować, bo propozycje rządowe zmierzające do wprowadzenia jednolitej stawki, która łączyłaby w sobie PIT, składkę na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne, wprowadzą diametralne zmiany w sposobie opodatkowania osób fizycznych.

Z wypowiedzi Henryka Kowalczyka, szefa Stałego Komitetu Rady Ministrów, można wywnioskować, że reforma będzie się opierała na kilku założeniach. Po pierwsze, stawek podatkowych będzie cztery lub pięć, przy czym najniższa z nich ma wynosić 19,5 proc., zaś najwyższa ma być zbliżona do 40 proc. Po drugie, nowa jednolita stawka miałaby mieć zastosowanie do wszystkich tytułów prawnych, na podstawie których świadczona jest praca. Podlegałyby jej nie tylko wynagrodzenia z umowy o pracę czy zlecenia, ale także umowy o dzieło czy wynikające z usług świadczonych w ramach działalności gospodarczej.

Nie bez znaczenia jest, że zniesiony miałby być limit ograniczenia rocznej podstawy wymiaru składek na ubezpieczenie emerytalne i rentowe, która wynosi obecnie niewiele ponad 120 tys. zł rocznie.

Proponowane zmiany są ukłonem w stronę najmniej zarabiających. Najwięcej na tym skorzystają właśnie otrzymujący płacę minimalną. Ich wynagrodzenie netto ma po wprowadzeniu jednolitej stawki wzrosnąć o 33 proc., bez ponoszenia dodatkowych kosztów przez pracodawcę.

Konsekwencje wprowadzenia jednolitej stawki będą najbardziej niekorzystne dla osób prowadzących działalność gospodarczą, które zgodnie z szacunkami zapłacą rocznie o 16 mld zł podatku więcej niż obecnie. Drugą grupą będą zarabiający ponad 120 tys. rocznie, którzy nie będą już korzystać z ograniczeń przy pobieraniu składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe.

Samo wprowadzenie jednolitej stawki PIT i ZUS nie wydaje się złe. System będzie istotnie uproszczony, czego jednak prawdopodobnie nie odczują w pierwszym momencie pracodawcy, którzy zostaną zmuszeni do modyfikacji systemów informatycznych.

Pewne kwestie mogą jednak budzić niepokój. Po pierwsze, brak informacji o wielu ważnych dla podatników kwestiach. Można zadać pytania, czy będą funkcjonowały istniejące w tej chwili ulgi (np. możliwość rozliczenia z małżonkiem), czy będzie można korzystać z podwyższonych kosztów podatkowych (tj. 20 lub 50 proc.), jak będą opodatkowane przychody z kapitałów pieniężnych. Choć w tym ostatnim przypadku dużym zaskoczeniem byłaby konieczność opodatkowania ich jednolitą stawką, bo oznaczałoby to, że podlegałyby one także składkom ubezpieczeniowym.

Wprowadzenie proponowanych rozwiązań dla osób prowadzących działalność gospodarczą jest pewnego rodzaju złamaniem umowy społecznej, którą zawarto w momencie wprowadzania 19-proc. stawki liniowej. To prawda, że przedsiębiorcy korzystają obecnie z niższej stawki podatkowej, ale też ponoszą ciężary, które nie są znane pracownikom (nie korzystają z ochrony przewidzianej kodeksem pracy, ponoszą ryzyko gospodarcze związane z prowadzoną działalnością). Należy pamiętać, że to właśnie niższe stawki podatkowe zachęcają ludzi do podejmowania i rozwijania działalności gospodarczej, w ramach której powstają innowacyjne rozwiązania. Z tej perspektywy projektowane zmiany mogą negatywnie wpłynąć na rozwój gospodarczy.

Prace nad projektem ustawy, którego przygotowanie rząd zapowiedział na połowę listopada, trwają. Na razie planowane zmiany są na etapie analiz ekonomicznych. Ich pełne przeprowadzenie będzie jednak możliwe dopiero po zapewnieniu wymiany informacji pomiędzy ZUS i Ministerstwem Finansów. Rząd chce, by cały proces legislacyjny zakończył się do końca lutego przyszłego roku. Planując zmiany, nie przewidział więc zbyt długiego czasu na szerokie konsultacje społeczne, które przy zmianach tego kalibru powinny być przeprowadzone.

Autorka jest liderem praktyki podatku dochodowego od osób fizycznych w Kancelarii Ożóg Tomczykowski Sp. z o.o.

Trudno się wypowiadać o rozwiązaniach, które nie przybrały jeszcze formy projektu. Warto jednak spróbować, bo propozycje rządowe zmierzające do wprowadzenia jednolitej stawki, która łączyłaby w sobie PIT, składkę na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne, wprowadzą diametralne zmiany w sposobie opodatkowania osób fizycznych.

Z wypowiedzi Henryka Kowalczyka, szefa Stałego Komitetu Rady Ministrów, można wywnioskować, że reforma będzie się opierała na kilku założeniach. Po pierwsze, stawek podatkowych będzie cztery lub pięć, przy czym najniższa z nich ma wynosić 19,5 proc., zaś najwyższa ma być zbliżona do 40 proc. Po drugie, nowa jednolita stawka miałaby mieć zastosowanie do wszystkich tytułów prawnych, na podstawie których świadczona jest praca. Podlegałyby jej nie tylko wynagrodzenia z umowy o pracę czy zlecenia, ale także umowy o dzieło czy wynikające z usług świadczonych w ramach działalności gospodarczej.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP