Propozycję reformy podatku dochodowego zakładającą zwolnienie z CIT zysków przeznaczanych na inwestycje zaprezentowano podczas konferencji fundacji Pomyśl o Przyszłości w ostatnią sobotę w Muszynie w woj. małopolskim.
Przedstawił ją Dariusz Bednarski, doradca podatkowy i partner w Grant Thornton. Pomysł zakłada, że CIT odprowadza się nie od wypracowanego przez firmę zysku w danym roku, ale dopiero w momencie wypłaty tego zysku z firmy w formie dywidendy. W ten sposób byłby wymagalny, dopiero gdy wypracowany przez firmę majątek przeznaczono by np. na konsumpcję.
Takie zwolnienie wprowadziła już Estonia.
– Podatek estoński stymulowałby rozwój inwestycji prywatnych, których niedobór od lat jest systemową barierą w rozwoju polskiej gospodarki, ale i ułatwiał kumulowanie kapitału w przedsiębiorstwach oraz zniechęcał do wypłaty dywidendy za granicę przez firmy z obcym kapitałem – mówi Dariusz Bednarski.
Twórcy tej koncepcji wyliczyli, że jej wdrożenie przyniosłoby czasowy spadek dochodów budżetu o 9,5 mld zł rocznie. Aby go wyrównać, należałoby podnieść stawki CIT do 25 proc. i VAT do 24,3 proc.