Kłopoty pani D.C., a zwłaszcza jej pełnomocniczki miały się jednak dopiero zacząć. Fiskus uznał za oszusta bynajmniej nie InterBrok Investment, lecz… Magdalenę Kucharską.
Jeszcze przed zdemaskowaniem piramidy finansowej, polegając na fałszywych informacjach o dochodzie otrzymywanych od Interbrok Investment, D.C. płaciła zaliczki na podatek dochodowy. Gdy wyszło na jaw, że dochodu nie było, Magdalena Kucharska w imieniu swojego klienta złożyła korektę deklaracji PIT-38 i równocześnie wniosek o zwrot zaliczek na podatek na kwotę niemal 300 tys. zł. Chciała bowiem dla swojego klienta odzyskać podatek od rzekomego dochodu z inwestycji, którego wcale nie osiągnięto.
Jednak urząd skarbowy Warszawa-Ursynów nie był skory do zwrotu pieniędzy. Zamiast tego oskarżył Magdalenę Kucharską o podanie nieprawdy w zeznaniu podatkowym. W jego ocenie złożenie korekty deklaracji było… oszustwem podatkowym, czyli przestępstwem z art. 56 par. 1 kodeksu karnego skarbowego.
– Przecież to był mój obowiązek – mówi Kucharska. Przypomina, że składanie wniosku o zwrot nadpłaty podatku wraz z korektą deklaracji wynika z ordynacji podatkowej i jest to zwykła czynność w zawodzie doradcy podatkowego. – Taka korekta była moją propozycją, a urząd skarbowy mógł się z nią nie zgodzić. Działałam w interesie mojego klienta, przecież to moja zawodowa misja. Wszczęcie przeciwko mnie postępowanie było ewidentną próbą zawieszenia biegu przedawnienia i opóźnienia zwrotu nadpłaty – wspomina Kucharska.
W maju 2019 r Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa uniewinnił Magdalenę Kucharską. W wyroku (sygn. akt III K 496/18) sędziowie napiętnowali nadużycie prawa przez urząd skarbowy, a nie przez doradcę podatkowego. „Nie można w każdym przypadku wydania decyzji o odmowie stwierdzenia nadpłaty (…) wszczynać postępowania w sprawie o przestępstwo skarbowe, gdyż nie każdy wniosek o nadpłatę jest składany w celu wyłudzenia i w niniejszej sprawie również tak nie było” – czytamy w uzasadnieniu wyroku.
Triki z naginaniem i łamaniem prawa
- Sprawa Magdaleny Kucharskiej wpisuje się w długi szereg podobnych spraw, jakie prowadzę przed sądami – mówi Hanna Gajewska-Kraczkowska, adwokat z kancelarii DZP, pełnomocniczka Kucharskiej. – Czasem mam wrażenie, że niektóre przepisy ordynacji podatkowej i kodeksu karnego skarbowego są stworzone specjalnie dla urzędów skarbowych, by sztucznie wydłużały bieg przedawnienia – ocenia Gajewska-Kraczkowska. Z jej obserwacji wynika, że w podobnych sprawach dochodzi nie tylko do naginania prawa, ale tez do jego łamania.