Wybitny grzbiecista bierze właśnie udział w mistrzostwach Rosji w Kazaniu. Starty zaczął od trzeciego miejsca, bo podobno po igrzyskach w Tokio właściwie nie trenował.
Gospodarze i tak reklamowali imprezę jego nazwiskiem, jest największą gwiazdą zawodów. Szef tamtejszej federacji pływackiej Władimir Salnikow uważa, że dyskwalifikacja nie obejmuje mistrzostw kraju, które nie są imprezą międzynarodową. „Przyglądamy się sprawie” – odpowiada FINA.
Ryłow zapłacił dziewięciomiesięcznym zawieszeniem za udział w 200-tysięcznym, proputinowskim wiecu, który odbył się kilka tygodni temu na Łużnikach.
Czytaj więcej
Prezydent Rosji nazwał zawieszenie sportowców z Rosji naruszeniem zasad Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka i ocenił, że decyzja ta „jest poza wszelką krytyką.”
Uśmiechnięty, wystrojony w olimpijskie medale i kurtkę z symbolem „Z”, oznaczającym wsparcie rosyjskiej napaści na Ukrainę, maszerował obok innych lokalnych gwiazd sportu: łyżwiarzy figurowych Nikity Kacałapowa i Wiktoriji Sinicyny oraz biegacza narciarskiego Aleksandra Bolszunowa.
– Wyszedłem na scenę i zaśpiewałem hymn na koncercie upamiętniającym zjednoczenie Krymu z Rosją. Najwyraźniej obraziłem kogoś tym, że wspierałem mojego prezydenta. Myślałem, że na terenie swojego kraju mogę robić, co chcę – rozkłada ręce Ryłow.
Zaskakująco życzliwie na decyzję FINA zareagował szef Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) Thomas Bach, który oznajmił, że „popiera sankcje wobec wszystkich członków rodziny olimpijskiej, którzy opowiadają się za wojną”.
Czytaj więcej
Putinowska Rosja chce odbudować w świecie wpływy, jakie miał Związek Radziecki, a w sporcie była to potęga. Budowana długo, bezwzględnie i w dużym stopniu dzięki naiwności i zaniechaniom Zachodu. Polacy i sportowcy z innych krajów podległych wówczas Moskwie nigdy naiwni nie byli, dla nich wygrana z ZSRR zawsze liczyła się podwójnie.
– Sport stał się polityką. Zawieszenie Ryłowa to nawet nie wstyd, tylko pośmiewisko – grzmi szef Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego (ROC) Stanisław Pozdniakow. – To dyskryminacja – mówi minister sportu Oleg Matycin, a rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow dodaje: – Kara jest sprzeczna z ideą sportu.
Sam pływak hardo zapowiada, że dziewięć miesięcy bez międzynarodowych startów jakoś przetrwa, a rekordy świata można przecież bić na każdym basenie.
Kara dla Ryłowa to ewenement, dyskwalifikacje za polityczne gesty w sporcie olimpijskim właściwie się nie zdarzają. Niedawno podobne konsekwencje spotkały innego akolitę Kremla, Siergieja Karjakina, ale to szachista.
Ryłow już w Tokio musiał stawić czoła nieprzychylnym siłom Zachodu. – Starty ze świadomością, że biorę udział w wyścigu, który prawdopodobnie nie jest czysty, wyczerpują psychicznie – wypalił po porażce z Ryłowem Ryan Murphy.
Amerykanin ubrał w słowa to, o czym myślało wielu olimpijczyków, którym nie w smak była rywalizacja z obywatelami kraju przez lata wspierającego doping.
Teraz Murphy nie musi bić się z myślami. Rosjan na najbliższych mistrzostwach świata zabraknie, choć pierwotnie FINA chciała zaprosić ich do rywalizacji na zasadach „olimpijskich” – jako sportowców neutralnych, bez hymnu i flagi. To wywołało protesty innych federacji, także polskiej.
Czytaj więcej
Po agresji na Ukrainę Rosjanie trafili na boczny tor sportu, więc próbują stworzyć swój świat. Już nie pierwszy raz.
Ryłow już wcześniej zapewniał, że na żadne mistrzostwa się nie wybiera, bo oburzyło go wyrzucenie Rosjan z igrzysk paraolimpijskich w Pekinie.
Kontrakt sponsorski z pływakiem zerwała firma Speedo, ale o rodzinny budżet – familię ma sporą, obejmuje nie tylko narzeczoną, ale także dziesięć kotów – raczej nie musi się martwić.
Putin troszczy się o sprzyjających mu sportowców, a dwukrotny mistrz olimpijski jest też sierżantem sztabowym moskiewskiej policji.
Mistrzostwa świata – potrwają od 17 czerwca do 3 lipca – ugości Budapeszt, a więc jedno z niewielu miejsc w Europie, gdzie rosyjscy sportowcy prawdopodobnie byliby mile widziani.
Salnikow – wciąż jest we władzach FINA, federacja zawiesiła tylko pływaków – uważa, że ich powrót do międzynarodowej rywalizacji to kwestia czasu. Jego zdaniem wrogie nastawienie wobec Rosjan ma tylko kilkanaście agresywnych, europejskich federacji. Większości pływackiego świata starty z Rosjanami nie przeszkadzają.