Bez mieszkań, bez dzieci. Jak mieszkaniowa zapaść kończy się demograficzną katastrofą

Państwo polskie, choć każda władza to obiecywała, nie znalazło wyjścia z mieszkaniowego impasu. Płacimy za to ogromną cenę, a jest nią demograficzna zapaść.

Publikacja: 15.09.2023 10:00

Tomasz Gzell/pap

Tomasz Gzell/pap

Foto: Tomasz Gzell

Kryzys rynku mieszkaniowego w Polsce jest jak mityczny Uroboros – wydaje się nie mieć początku ani końca. Gdy jeden problem udaje się rozwiązać, np. udostępniając tani kredyt ze wsparciem państwa, rodzi się nowy. W tym przypadku niebotyczny wzrost cen objętych parametrami kredytu nieruchomości, w Warszawie sięgający nawet 10 proc. w ciągu pół roku.

Szczególnie w okresie kampanii wyborczej zaproponowanie sensownego wyjścia z impasu byłoby „politycznym złotem”. Mało kto, może poza Lewicą, chce się jednak po nie schylać. Królują rozwiązania doraźne. Gdy Mieszkanie+ nie wypaliło, PiS zaproponował budowę wind i parkingów podziemnych w blokach z wielkiej płyty. Tyle że nie wind i parkingów potrzebują młodzi, którzy coraz większy problem mają nawet z wynajmem.

Pozostało 96% artykułu

Teraz 4 zł za tydzień dostępu do rp.pl!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Plus Minus
Emilka pierwsza rzuciła granat
Plus Minus
„Banel i Adama”: Świat daleki czy bliski
Plus Minus
Piotr Zaremba: Kamienica w opałach
Plus Minus
Marcin Święcicki: Leszku, zgódź się
Plus Minus
Chwila przerwy od rozpadającego się świata