Ludu prawicy! Zostałeś oszukany! Odebrano ci twojego kandydata, pozbawiono prawa wyboru. Ale ja, Marine Le Pen, postanowiłam zrobić coś nadzwyczajnego, zrezygnować z czegoś, w co głęboko wierzę: planu wyprowadzenia Francji ze strefy euro. Robię tak, bo chcę reprezentować twoje wartości, ludu prawicy! Chcę być twoim kandydatem – słowa, jakie liderka Frontu Narodowego miałaby wygłosić między pierwszą a drugą turą wyborów prezydenckich (23 kwietnia i 7 maja), są na razie tylko tezą wybitnego francuskiego politologa Dominique'a Reyniego. Ale to nie jest czysta fantazja. Raczej logiczna kontynuacja długiej serii strategicznych zmian, jakie w ostatnich sześciu latach przeprowadziła Marine Le Pen, aby przekształcić odziedziczoną po ojcu, skrajnie prawicową partię w ugrupowanie, które dziś stoi u progu zdobycia władzy w drugim najważniejszym kraju Unii Europejskiej.