Reklama
Rozwiń
Reklama

Ukraina czy Rosja, kto pierwszy zbankrutuje?

Odpowiedź na zadane w tytule pytanie zależy od tego, czy europejscy przywódcy szybko znajdą środki na wsparcie ukraińskiego państwa.

Publikacja: 20.11.2025 04:20

Wołodymyr Zełenski

Wołodymyr Zełenski

Foto: REUTERS/Susana Vera

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie wątpliwości budzą plany dostaw francuskiej broni dla Ukrainy?
  • Dlaczego Ukraina potrzebuje zagranicznej pomocy finansowej?
  • Jakie potencjalne rozwiązania finansowe rozważają europejscy przywódcy, aby pomóc Ukrainie?
  • Na jakie wyzwania natrafiają Niemcy i inne państwa w kontekście wspólnego zadłużenia?
  • Co uniemożliwia szybkie przyjęcie proponowanych rozwiązań finansowych na szczycie w Brukseli?
  • Jakie są obecne i przyszłe problemy gospodarcze Rosji w obliczu konfliktu z Ukrainą?

Około 100 myśliwców Rafale, systemy rakietowe ziemia-powietrze SAMP-T, drony i bomby: dostawy broni, jakie w poniedziałek uzgodnili w Paryżu prezydenci Emmanuel Macron i Wołodymyr Zełenski wyglądają imponująco. Tyle, że to tylko „wyraz intencji” czyli planów, które w przemyśle zbrojeniowym się często nie spełniają. 

Reklama
Reklama

Tak, jak w całej Europie, także i we Francji brakuje pieniędzy na wsparcie Kijowa. Na razie Francuzi są gotowi uruchomić łącznie 120 mln euro na pomoc Ukrainie, co nie starczy nawet na jeden myśliwiec Rafale. Chodzi więc bardziej o sygnał, że Paryż ma pomysł, jak wykorzystać unijny fundusz na rozwój zbrojeń SAFE (150 mld euro na najbliższe lata), którym zainteresowanych jest jednak rzecz jasna znacznie więcej państw.

Czytaj więcej

Tak Unia Europejska pomaga Putinowi. Polska niechlubnym liderem

Problem jest jednak znacznie szerszy. Ukraina, której gospodarka (200 mld dol.) jest pięciokrotnie mniejsza od polskiej, a ludność żyjąca na terenach kontrolowanych przez Kijów (29 mln osób) niemal dwukrotnie mniejsza, niż w chwili uzyskania niepodległości w 1991 r., przeznacza całość środków uzyskanych z podatków (63 mld dol. w tym roku) na siły zbrojne. Pozostałe funkcje państwa zależą więc od pomocy zagranicznej.

Reklama
Reklama

Od kiedy Donald Trump wstrzymał wsparcie USA, Ukraina zasadniczo polega w tym względzie na zjednoczonej Europie. W liście skierowanym w poniedziałek do przywódców UE, szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen uznała, że w latach 2026 i 2027 Unia musi przekazać Ukrainie 135 mld euro. Jej zdaniem pierwsze przelewy musiałyby się pojawić na kontach ukraińskich władz już w II kwartale przyszłego roku.

Czy Europa zdecyduje się przekazać Ukrainie rosyjskie rezerwy walutowe?

Jak znaleźć takie środki? Każde rozwiązanie jest bolesne – przyznaje von der Leyen. Zaproponowała trzy rozwiązania. Pierwsze polegałoby na bezpośrednich przekazach krajów UE. Ponieważ polska gospodarka stanowi około 5 proc. unijnej, oznaczałoby to, że nasz kraj musiałby wysupłać niemal 7 mld euro w nadchodzących dwóch latach. Rzecz bardzo trudna, biorąc pod uwagę rekordowy (ponad 6 proc. PKB) deficyt budżetowy naszego kraju. Ale w podobnej sytuacji jest wiele innych państw UE, jak Francja, Włochy czy Hiszpania, których dług grubo przekracza 100 proc. PKB. 

Możliwe jest więc inne rozwiązanie. To zaciągnięcie wspólnego długu przez kraje Unii. Tak został sfinansowany Fundusz Odbudowy po pandemii. Niemcy, podobnie jak szereg innych państw, nie chcą jednak powtarzać tego precedensu. Obawiają się, że doprowadzi to do stałego układu, w którym bogate państwa spłacają zobowiązania biedniejszych. Inny problem: odsetki, jakie należałoby zapłacić za pożyczkę.

Czytaj więcej

Czy Ukraina i Rosja powrócą do rozmów w Stambule? Putin się nie śpieszy

Pozostaje więc opcja trzecia: wykorzystanie około 185 mld euro rosyjskich rezerw znajdujących się w systemie pośrednictwa w transakcjach kapitałowych Euroclear z siedzibą w Brukseli. Von der Leyen proponuje, aby jednorazowo przekazać Kijowowi 140 mld euro z tego źródła w postaci nieoprocentowanej pożyczki. Zaletą takiego rozwiązania byłoby zapewnienie Ukrainie z góry środków na prowadzenie wojny przynajmniej do końca 2027 r. A to mogłoby zniechęcić Putina do dalszej ofensywy. 

Reklama
Reklama

Proponowany system zakłada, że gdyby Rosja przekazała środki na odbudowę Ukrainy (jej koszty są szacowane na przynajmniej 500 mld euro), Kijów musiałby zwrócić Moskwie otrzymane z Euroclear środki. Mimo to, jak przyznaje von der Leyen, to rozwiązanie jest nowatorskie i mogłoby zostać uznane przez rynki międzynarodowe za (zakazaną przez prawo) „konfiskatę”. A to z kolei mogłoby wywołać panikę wśród inwestorów z Chin czy krajów Zatoki Perskiej, którzy część aktywów ulokowali w euro.

Przed szczytem w Brukseli 18 grudnia przyjęcie takiego rozwiązania blokuje premier Belgii Bart De Wever. Von der Leyen spotkała się z nim w piątek, ale na razie do przełomu nie doszło. Belg obawia się, że królestwo samo będzie musiało spłacać Rosji przejęte fundusze, kiedy wojna się skończy. Chce od wszystkich krajów UE twardych gwarancji prawnych, że w takim przypadku dołożą się do tej kompensaty. Populistyczny premier Słowacji Robert Fico zapowiada, że do takich gwarancji jego kraj się nie przyłączy, jeśli środki pomocowe dla Ukrainy miałyby pójść na zakup broni. Jego węgierski odpowiednik Viktor Orban, nawiązując do skandalu korupcyjnego, jaki kilka dni temu wybuchł w Kijowie, uznał na komunikatorze X, że wsparcie Ukraińców to jak przesyłanie alkoholikowi mocnych trunków. Sprawy nie ułatwia fakt, że rząd De Wevera (sam premier opowiada się za daleko idącą autonomią Flandrii, o ile nie pełną niepodległością), może do końca roku upaść, jeśli, jak to dziś wydaje się prawdopodobne, nie przeforsuje przez parlament budżet na przyszły rok. 

Czytaj więcej

Kryzys ogarnia całą Rosję. Zwolnienia, bankructwa, krótki tydzień pracy

We wtorek do Kijowa poleciała delegacja MFW. Fundusz mógłby uruchomić kolejny program pomocowy ok. 10 mld dol. Ale nie zrobi tego bez wcześniejszego uzgodnienia przez Unię wsparcia dla Ukrainy. Status Funduszu zabrania mu udzielania pożyczek krajom, które nie mają szans na ich spłacenie. 

Jaki jest stan rosyjskiej gospodarki po niemal czterech latach wojny?

Problemy finansowe Ukrainy zbiegają się w czasie z problemami Rosji. Jej gospodarka balansuje już na skraju recesji: w III kwartale rosła tylko o 0,6 proc. w ujęciu rocznym. Inflacja (8 proc.) pozostaje uporczywie wysoka, a bardzo wysokie stopy procentowe duszą wzrost. Fundusz Bogactwa Narodowego Rosji skurczył się do 30 mld dol., ledwie 20 proc. tego, czym dysponował cztery lata temu.

Kreml nie ma wyboru: musi coraz bardziej sięgać do kieszeni obywateli, choćby podnosząc z 20 do 22 proc. stawkę VAT. Dla Putina to niebezpieczna gra: sam doszedł do władzy na fali niezadowolenia społecznego z powodu ostrego kryzysu finansowego państwa w 1998 r.. Teraz zachodnie sankcje, załamanie cen ropy oraz rekordowe wydatki na uzbrojenie, które w ogromnej liczbie jest niszczone na froncie ukraińskim, mogą w końcu doprowadzić do tego samego, o ile wcześniej to Ukraina nie znajdzie się bez środków. 

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Jakie wątpliwości budzą plany dostaw francuskiej broni dla Ukrainy?
  • Dlaczego Ukraina potrzebuje zagranicznej pomocy finansowej?
  • Jakie potencjalne rozwiązania finansowe rozważają europejscy przywódcy, aby pomóc Ukrainie?
  • Na jakie wyzwania natrafiają Niemcy i inne państwa w kontekście wspólnego zadłużenia?
  • Co uniemożliwia szybkie przyjęcie proponowanych rozwiązań finansowych na szczycie w Brukseli?
  • Jakie są obecne i przyszłe problemy gospodarcze Rosji w obliczu konfliktu z Ukrainą?
Pozostało jeszcze 93% artykułu

Około 100 myśliwców Rafale, systemy rakietowe ziemia-powietrze SAMP-T, drony i bomby: dostawy broni, jakie w poniedziałek uzgodnili w Paryżu prezydenci Emmanuel Macron i Wołodymyr Zełenski wyglądają imponująco. Tyle, że to tylko „wyraz intencji” czyli planów, które w przemyśle zbrojeniowym się często nie spełniają. 

Tak, jak w całej Europie, także i we Francji brakuje pieniędzy na wsparcie Kijowa. Na razie Francuzi są gotowi uruchomić łącznie 120 mln euro na pomoc Ukrainie, co nie starczy nawet na jeden myśliwiec Rafale. Chodzi więc bardziej o sygnał, że Paryż ma pomysł, jak wykorzystać unijny fundusz na rozwój zbrojeń SAFE (150 mld euro na najbliższe lata), którym zainteresowanych jest jednak rzecz jasna znacznie więcej państw.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Konflikty zbrojne
Ukraina straci ważnego sojusznika w administracji Donalda Trumpa
Konflikty zbrojne
Reuters: Tak wygląda plan pokojowy Trumpa. Ukraina ma się zrzec ziemi i broni, ograniczyć armię
Konflikty zbrojne
Incydent w pobliżu Wielkiej Brytanii. „Niezwykle niebezpieczny” ruch rosyjskiego statku
Konflikty zbrojne
USA potajemnie przygotowują nowy plan zakończenia wojny na Ukrainie
Materiał Promocyjny
Jak budować strategię cyberodporności
Konflikty zbrojne
Czy Ukraina i Rosja powrócą do rozmów w Stambule? Putin się nie śpieszy
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama