Tak stwierdził w [b]wyroku Trybunał Konstytucyjny (P 7/08)[/b]. Tym samym orzekł o zgodności art. 178a [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=47A58F2F423F6EE271583AA21F7295CB?id=74999/]kodeksu karnego[/link] z ustawą zasadniczą.
Zdaniem TK przepis nie narusza konstytucyjnych zasad: równości, proporcjonalności i sprawiedliwości. A właśnie z takim pytaniem zwrócił się do Trybunału Sąd Rejonowy w Wschowie. Na dzisiejszej rozprawie autor pytania prawnego przekonywał sędziów TK, że pijany rowerzysta stanowi takie samo zagrożenie jak pijany pieszy.
Wykazywał, że jeden i drugi poruszają się po drodze siłą swoich mięśni i do wejścia w ruch nie potrzebują ani znajomości przepisów ruchu drogowego, ani też żadnych dokumentów – wystarczy, że pojawią się na ulicy.
Trybunał nie podzielił tych racji. Stwierdził, że rowerzyście jako kierującemu rowerem bliżej jest do kierowcy niż do pieszego.
– [b]Nie może sam fakt poruszania za pomocą mięśni stanowić o podobieństwie między pieszym a rowerzystą. Skutki kolizyjnego spotkania z nietrzeźwym rowerzystą mogą być dużo poważniejsze niż z pijanym pieszym[/b] – argumentował sędzia Andrzej Rzepliński, sprawozdawca. Podnosił, że ruchy rowerzysty na podwójnym gazie są nieprzewidywalne, a przy większej prędkości jest w stanie szybciej niż nietrzeźwy pieszy zmienić kierunek i spowodować kolizję z kierowcą pojazdu mechanicznego.