Doda bez przeprosin za blacharę

Sąd Najwyższy uchylił wczoraj wyrok, zgodnie z którym raper Mieszko Sibilski miał przeprosić piosenkarkę m.in. za nazwanie jej „blacharą”

Publikacja: 03.02.2011 03:26

Sprawa Dody wraca do sądu niższej instancji

Sprawa Dody wraca do sądu niższej instancji

Foto: KFP

Wszystko zaczęło się od wywiadu, jakiego Doda, czyli Dorota Rabczewska, udzieliła w programie „Dzień dobry TVN” w 2007 r. Poinformowała w nim, że rozwodzi się Radosławem Majdanem z powodu jego zdrady. Po tym wywiadzie na stronie internetowej zespołu hiphopowego Grupa Operacyjna ukazał się list gratulacyjny adresowany do jej byłego już męża, podpisany przez lidera grupy Mieszka Sibilskiego, oraz nagranie jego piosenki „Podobne przypadki”.

Piosenkarz nazwał w nim Dodę m.in. „wyjątkowo uwstecznioną umysłowo”, „żywym bannerem” i „blacharą”. Ostatnie określenie szczególnie zbulwersowało piosenkarkę. W młodzieżowym slangu oznacza kobietę uprawiającą seks z posiadaczami drogich samochodów.

Doda skierowała pozew do sądu o ochronę dóbr osobistych. Domagała się przeprosin i 20 tys. zł jako zadośćuczynienia za wyrządzoną jej krzywdę.

W I instancji przegrała. Sąd uznał, że osoba, która buduje wizerunek na skandalach i plotkach, sama w ten sposób wyznacza granice krytyki. W ocenie sądu Sibilski ich nie przekroczył, zwłaszcza że jego teksty miały charakter satyryczny.

Doda odwołała się od wyroku. Sąd II instancji nakazał raperowi przeproszenie piosenkarki za naruszenie jej godności. Sibilski miał usunąć piosenkę ze swej strony internetowej, opublikować na niej przeprosiny oraz umieścić je na siedem dni na portalu Onet.pl w postaci wyskakującego okienka w rozmiarze 60 x 90 mm. Musiałby je obejrzeć, chcąc nie chcąc, każdy wchodzący na ten portal. Wykonanie w tym zakresie wyroku kosztowałoby rapera, wedle dzisiejszej ceny, 32 mln zł.

Sąd Najwyższy uwzględnił jego skargę kasacyjną. Uznał, że nie można było nakazać przeprosin za naruszenie godności Dody, jeśli ona sama żądała ochrony innych dóbr osobistych: dobrego imienia i prawa do prywatności. – Te dobra osobiste nie są tożsame – tłumaczył sędzia Dariusz Dończyk. Nieprawidłowa była w ocenie SN nakazana forma opublikowania przeprosin na Onet.pl. Sąd nie uwzględnił wymogów technicznych.

SN uchylił wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania. Sędzia zaznaczył, że sąd przy ponownym jej rozpatrzeniu musi wziąć pod uwagę wysokie koszty publikacji przeprosin.

Wszystko zaczęło się od wywiadu, jakiego Doda, czyli Dorota Rabczewska, udzieliła w programie „Dzień dobry TVN” w 2007 r. Poinformowała w nim, że rozwodzi się Radosławem Majdanem z powodu jego zdrady. Po tym wywiadzie na stronie internetowej zespołu hiphopowego Grupa Operacyjna ukazał się list gratulacyjny adresowany do jej byłego już męża, podpisany przez lidera grupy Mieszka Sibilskiego, oraz nagranie jego piosenki „Podobne przypadki”.

Piosenkarz nazwał w nim Dodę m.in. „wyjątkowo uwstecznioną umysłowo”, „żywym bannerem” i „blacharą”. Ostatnie określenie szczególnie zbulwersowało piosenkarkę. W młodzieżowym slangu oznacza kobietę uprawiającą seks z posiadaczami drogich samochodów.

Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów