Rz: PiS chce, żeby wpisać do preambuły kodeksu rodzinnego, że małżeństwo, rodzicielstwo i rodzina to szczególne związki oparte na więzach krwi i wzajemnym poszanowaniu, ale także miłości. Pojęcie „miłość" ma sprawić, by w rozstrzygnięciach dotyczących relacji między rodzicami a dziećmi brane były pod uwagę nie tylko kwestie władzy rodzicielskiej, ale właśnie miłość rodziców do dziecka i dziecka do rodziców. Prof. Andrzej Zoll powiedział „Rz", że byłoby to kuriozalne rozwiązanie, nie można bowiem zdefiniować miłości. Nie jest to treść normatywna, nie można jej wpisać do ustawy. Jakie jest pana zdanie?
Piotr Winczorek: Nie zgadzam się z prof. Zollem, dlatego że „miłość" ma być wpisana nie do części artykułowej kodeksu, ale do preambuły. W preambułach, choćby konstytucji, znajdują się zaś odwołania do wartości, np. piękna, dobra, sprawiedliwości, prawdy. Miłość też jest wartością, a już w stosunkach rodzinnych w szczególności. Na pewno jej wpisanie nie odbędzie ze szkodą dla zawartości kodeksu rodzinnego.
A czy „wnętrze" ustawy nie może zawierać takiego ogólnego określenia, drogowskazu ?
Uważam, że może. Nie zgadzam się z poglądem, że nie można posługiwać się ogólnymi pojęciami w prawie. Art. 256 kodeksu karnego np. mówi o tym, że nie wolno nawoływać do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość. Słowo nienawiść jest zaś przeciwieństwem miłości.
Równie ogólnym...