Krajowa Rada Sądownictwa pod przewodnictwem prof. Romana Hausera rozpoczyna kolejne cztery lata działalności. Dla części jej członków to pierwsza kadencja, dla reszty to kontynuacja działalności. Będą to lata niełatwe, bo i problemów, które domagają się rozwiązania, co niemiara.
Jakie jest społeczne mniemanie o stanie polskiego sądownictwa, każdy widzi, ale niezależnie od krzywdzących często opinii nie jest on zadowalający. Jak przerwać zaczarowany krąg walki między ministrem sprawiedliwości a sędziami, w tym Krajową Radą Sądownictwa? Minister sprawiedliwości w każdej kolejnej nowelizacji prawa stara się poszerzyć swoją władzę, co nie znajduje żadnego uzasadnienia w normach konstytucyjnych i budzi opór sędziów. Opór ten byłby z pewnością mniejszy, gdyby rządy kolejnych ministrów sprawiedliwości przynosiły sądownictwu korzyści organizacyjne, ograniczały zajmowanie się sprawozdawczością niesłużącą niczemu dobremu, słowem, gdyby nadzór, jaki chce sprawować minister, służył dobru państwa prawa.
Powiedzmy to jasno
Trzeba jednak wyraźnie to wreszcie powiedzieć, że władza wykonawcza bez względu na posiadane uprawnienia nie radzi sobie z nadzorem nad sądami powszechnymi. Kolejne nowelizacje prawa o ustroju sądów powszechnych, likwidowanie i odtwarzanie sądów, chaos i dezorganizacja – wszystko to pod hasłem, że to minister sprawiedliwości ponosi odpowiedzialność konstytucyjną i polityczną za działanie wymiaru sprawiedliwości, wobec czego władzę swą widzi ogromną. Nikt do tej pory za nic nie poniósł odpowiedzialności, bez względu na rozmiar szkód czy też dokonań, argument ten jest więc tylko rodzajem zasłony dymnej. Wydaje się, że wszyscy powinni uderzyć się w piersi i umówić na nowe otwarcie, w którym najważniejsze będzie nie przeciągnięcie liny na swoją stronę, tylko dobro państwa, tożsame ze sprawnym działaniem wymiaru sprawiedliwości. Sędziowie to wiedzą, ale może warto przypomnieć władzy ustawodawczej i wykonawczej, że zawarcie ugody, a w tym wypadku chodzi o kompromis, jest możliwe, kiedy każda ze stron trochę odstąpi od swoich racji i uzna racje pozostałych. Trzeba przy tym jasno powiedzieć, że granice jakiegokolwiek kompromisu wyznaczają normy konstytucyjne, a zwłaszcza art. 173 i art. 178 ust. 1 Konstytucji RP. Krajowa Rada Sądownictwa jest organem konstytucyjnym, który ma dbać o przestrzeganie tych norm, stoi bowiem na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Ostatnie lata to był jednak czas, w którym akurat to zadanie nie było w działalności Rady priorytetem, chociaż powinno.
Rada powinna... ?powinna... powinna...
Rada stała się głównie biurem kadrowym, czego główną, ale niejedyną, przyczyną jest obowiązujące prawo dotyczące naboru na urząd sędziego. Tymczasem to ona powinna być pośrednikiem między środowiskiem sędziów i władzą wykonawczą, wyrazicielem usprawiedliwionych postulatów sędziów, pomysłodawcą rozwiązań dobrze służących wymiarowi sprawiedliwości. To Rada powinna stanowczo reagować na niedopuszczalne z punktu widzenia konstytucyjnego trójpodziału władzy zachowania i działania dwóch pozostałych władz. To przede wszystkim Krajowa Rada Sądownictwa, w porozumieniu ze środowiskiem sędziowskim, powinna stworzyć nową konstytucję sądową, jaką jest prawo o ustroju sądów powszechnych, i przy udziale prezydenta RP i ministra sprawiedliwości przeprowadzić jej uchwalenie. Nowe prawo ustrojowe powinno bardzo wyraźnie określać wzajemne relacje władzy sądowniczej i wykonawczej, tak aby w przyszłości uniknąć sporów, które się nie kończą, angażują Trybunał Konstytucyjny, obniżają autorytet jednej lub drugiej władzy i nie wychodzą na dobre nikomu. Krajowa Rada Sądownictwa powinna też zadbać o promocję osiągnięć wymiaru sprawiedliwości i przybliżenie problemów, z którymi ten wymiar się boryka. Ma na to środki i możliwość zatrudnienia profesjonalistów.
Władze ustawodawcza i wykonawcza nie podejmują żadnych działań, które realnie pomogłyby wymiarowi sprawiedliwości