Reklama

Bieniak: Wady i zalety połączenia zawodów radcy prawnego i adwokata

Być może połączenie zawodów radcy prawnego i adwokata miałoby pewne zalety, jednak nie będą one w stanie zmniejszyć ryzyka tak radykalnej zmiany – pisze prawnik Michał Bieniak.

Publikacja: 06.08.2014 03:00

Michał Bieniak

Michał Bieniak

Foto: materiały prasowe

Red

Adwokat Zbigniew Ćwiąkalski wywołał temat połączenia dwóch zawodów prawniczych („Ambicje blokują fuzje prawników" opublikowany w „Rzeczy o Prawie" z 28 maja), ale zagadnienie to wywołało największe spory wśród radców prawnych. Głos zabrało dwóch byłych prezesów bratniej korporacji (Maciej Bobrowicz Dlaczego prawnicza fuzja zakończyła się fiaskiem", „Rzecz o Prawie" z 10 czerwca oraz Wszechwiedzący uzurpator", „Rzecz o Prawie" z 9 lipca i Andrzej Kalwas: Czy jest potrzebna fuzja prawników", „Rzecz o Prawie" z 17 czerwca). Niechże więc znowu dane będzie adwokatowi w spór ten się wtrącić.

Jestem przeciwny połączeniu, ale tylko po części z przyczyn przytoczonych przez Andrzeja Kalwasa, a na pewno nie z przyczyn, które przeciwnikom połączenia chce przypisać Maciej Bobrowicz. Będąc z natury konserwatystą, zwłaszcza jeżeli chodzi o prawotwórstwo, nie mogę ścierpieć myśli o połączeniu zawodów. Dlaczego?

Duży, więc mniej przyjazny

Odpowiedź jest prosta: trwałość prawa, jego niezmienność oraz trwałość instytucji społecznych, zwłaszcza samorządowych, stanowi wartość samą w sobie. Prawo jest zaopatrzone w interpretacje, łatwiej też o jego znajomość. Instytucje trwałe wypracowują swoje praktyki, metody działania, zwyczaje, z którymi ich członkowie oraz podmioty zewnętrzne są zaznajomieni i potrafią w nich funkcjonować.

Oczywiście nie oznacza to, że nie należy nigdy dokonywać zmian. Aby jednak się za nie brać, prawdopodobieństwo musi graniczyć z pewnością, że przyniosą istotne społeczne korzyści. Ileż mamy bowiem w Polsce zbędnych nowelizacji czy przepisów, które po kilku latach są uchylane po to, aby przywrócić pod nowym płaszczykiem niedawno uchylone rozwiązania.

Tej pewności w tym przypadku w żadnym razie nie mamy i trudno takie rzeczowe argumenty znaleźć w wypowiedziach  Bobrowicza.  Absurdem jest funkcjonowanie spółek adwokacko-radcowskich przy odmiennych zasadach etyki? W jednej z nich przez osiem lat prowadziłem praktykę. Czy utrudniało to jej funkcjonowanie? Szczerze? Mieliśmy wiele problemów, ale nigdy z tego powodu.

Reklama
Reklama

Czy rzeczywiście duża korporacja będzie silniejsza i sprawniejsza w działaniu? Niekoniecznie. Wszyscy, którzy znają funkcjonowanie dużych organizacji, wiedzą, jak duże problemy stwarza zarządzanie nimi, jak długo niejednokrotnie trwa wypracowanie często niezbyt istotnych decyzji. O ileż większe jest też ryzyko przedstawienia niespójnych stanowisk przez różnych przedstawicieli dużej organizacji, co osłabia ją w oczach partnerów i kontrahentów. Sprawność procesów decyzyjnych, umiarkowana jednolitość stanowisk mogą być równie istotne, jeżeli nie  istotniejsze niż potencjał ekonomiczny czy osobowy.

Jedno wiem na pewno: taki duży samorząd będzie mniej przyjazny dla jego członków i będzie gorzej spełniał swoje podstawowe funkcje. Dlaczego? bo będzie jeszcze bardziej zanonimizowany, jeszcze bardziej podatny na populizm przy okazji wyborów, kolejnych zgromadzeń i zjazdów.

Nie po to walczyły

Nie zapominajmy też, że istotą samorządu jest przekazanie władzy w dół, zbliżenie jej do poszczególnych jednostek. Im samorząd jest większy, tym gorzej spełnia tę swoją podstawową funkcję i tym bardziej rośnie potrzeba szczebli pośrednich. W środowisku warszawskiej adwokatury pojawiają się już mniej lub bardziej śmiałe wypowiedzi o konieczności tworzenia ogniw pomiędzy radą adwokacką a poszczególnymi adwokatami.

W końcu ostatnia kwestia w tym wątku. Mecenas Bobrowicz zdaje się sugerować (przepraszam, jeżeli się mylę), że jeżeli same środowiska nie są w stanie się porozumieć w kwestii połączenia, to powinno to zrobić ministerstwo. Nie , Panie Mecenasie. Nie po to oba środowiska tyle lat walczyły i walczą o swoją zagrożoną samorządność, żeby prosić administrację o ingerencję w swoje sprawy.

Być może połączenie zawodów miałoby pewne zalety, jednak wobec ryzyka w żadnym razie nie uzasadniają tak radykalnej i – co najważniejsze – nieodwracalnej zmiany.

Ostrożnie z hasłami

Muszę się odnieść do jeszcze jednej, kto wie, czy nie głównej tezy pierwszego z tekstów mec. Bobrowicza „Trzeba zdać sobie sprawę, że operacja taka musi być bolesna dla sprawujących władzę w tych organizacjach, bo część z nich na pewno ją niebawem straci...". To czystej wody populizm, mający zamknąć usta ewentualnym krytykom połączenia (jeżeli nimi jesteście – sugeruje mec. Bobrowicz – to tylko z uwagi na własny interes i żądzę władzy). Jak każde populistyczne hasło można je jednak odwrócić – być może do połączenia prą i parli głównie ci, którzy mają nadzieję zapisać się w annałach jako jego twórcy i zarządzać organizacjami większymi niż ich obecne, a więc ci, którzy kierują się właśnie żądzą władzy. Nie szermujmy więc hasłami, które obrażając jednych, po ich odwróceniu mogą obrażać innych.

Reklama
Reklama

Naprawdę nic nie przeszkadza nam pięknie się różnić i w wielu kwestiach współpracować, gdyż – jak napisałem na początku – zawsze postrzegałem i postrzegam nasze samorządy jako bratnie i każdy z nich może się wiele nauczyć od drugiego. Łącząc je możemy natomiast te wartości paradoksalnie zatracić, a w toku samego procesu połączenia ugrząść na lata w zbędnych sporach.

Autor jest przewodniczącym Komisji Komunikacji Społecznej Naczelnej Rady Adwokackiej

Adwokat Zbigniew Ćwiąkalski wywołał temat połączenia dwóch zawodów prawniczych („Ambicje blokują fuzje prawników" opublikowany w „Rzeczy o Prawie" z 28 maja), ale zagadnienie to wywołało największe spory wśród radców prawnych. Głos zabrało dwóch byłych prezesów bratniej korporacji (Maciej Bobrowicz Dlaczego prawnicza fuzja zakończyła się fiaskiem", „Rzecz o Prawie" z 10 czerwca oraz Wszechwiedzący uzurpator", „Rzecz o Prawie" z 9 lipca i Andrzej Kalwas: Czy jest potrzebna fuzja prawników", „Rzecz o Prawie" z 17 czerwca). Niechże więc znowu dane będzie adwokatowi w spór ten się wtrącić.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Opinie Prawne
Przemysław Drapała: Skutki uboczne dobrej zmiany w zamówieniach publicznych
Opinie Prawne
Paweł Rochowicz: Doradco, przecież przysięgałeś
Opinie Prawne
Jarosław Gwizdak: Za młodzi (nie tylko na Heroda)
Opinie Prawne
Michał Góra: Czy NRA ma rację, zakazując łączenia statusu aplikanta i asystenta sędziego?
Opinie Prawne
Paweł Rochowicz: Lekcja historii i sejmowej matematyki
Reklama
Reklama