Wizja 2030 została już odmieniona przez wszystkie przypadki we wszystkich znaczących językach. Przeanalizowana przez ekspertów, laików, wściekłych lub nadmiernie entuzjastycznych youtuberów. Rozłożona na czynniki pierwsze, złożona z powrotem, wychwalana pod niebiosa i bezlitośnie krytykowana. Została wystawiona na promieniowanie wszystkich możliwych uczuć internetowej publiczności, z której większa część nie była nigdy w Arabii Saudyjskiej, ani nie rozmawiała z żadnym jej mieszkańcem. Właściwie oznacza to, że plan już w dużej mierze osiągnął sukces. Będąc tym, co w psychologii analitycznej określamy jako haczyk projekcyjny, przykuła już skutecznie uwagę światowej opinii. Niezależnie czy postrzegamy ambitne założenia wizji jako szczyt możliwości współczesnej architektury, czy też przerost ambicji nad możliwościami, to nie da się koło niej przejść obojętnie, a Arabia Saudyjska zaczęła kojarzyć się powszechnie z awangardą nowych technologii, napędzanych niemal nieograniczonym finansowaniem i brakiem przeszkód biurokratycznych.
Epoka wizjonera
Samo słowo wizja, w języku arabskim ru’ya, to stare słowo, które pojawia się już w Koranie, również w znaczeniu marzenia sennego. Wizję miał faraon, śniąc o siedmiu grubych i siedmiu chudych krowach. Również we śnie Allah nakazuje Abrahamowi ofiarowanie syna. W czasach współczesnych w Zatoce Perskiej (Arabskiej), słowa tego użył Mohammed bin Rashid Al Maktoum, wiceprezydent Zjednoczonych Emiratów Arabskich i władca Dubaju, w tytule swojej książki „Moja Wizja”. Jednak to Mohammed bin Salman, książę koronny i następca tronu Arabii Saudyjskiej, nie tylko podpisał się pod tym słowem, ale w dodatku nałożył sobie ciasne ramy czasowe.
Aby zrozumieć kontekst kulturowy i historyczny, cofnijmy się o 100 lat, do epoki innego wizjonera, dziadka autora obecnej wizji, założyciela Królestwa Arabii Saudyjskiej, króla Abdulaziza ibn Sauda. Jak wyglądała gospodarka Arabii w czasach jego młodości? Jaką wizję mógł mieć przyszły monarcha, jak miała według niego wyglądać gospodarka w momencie konsolidacji Arabii jako kraju pod jego przywództwem, co nastąpiło ostatecznie w 1932 r.?
Czytaj więcej
Wzrost wymiany handlowej, setki firm otwierających działalność w Dubaju i rosnąca obecność na naj...
Jest późna jesień 1901 r., z terenu dzisiejszego Kuwejtu, młody książę ubrany w kolczugę i dzierżący w dłoni miecz, wyrusza na wielbłądzie, pod osłoną nocy, wraz z grupą krewnych i towarzyszy broni, by odbić rodzinny Rijad. Jesień w kulturze arabskiej ma pozytywne konotacje jako czas odpoczynku po letnich morderczych upałach. Odwrotnie niż wiosna, stąd określenie „arabska wiosna” zrozumiałe dla Europejczyków miało opatrzne konotacje dla samych Arabów jako czas zapowiadający nie odrodzenie, lecz ogromny trud i wyrzeczenia. Po pół roku wyczerpującej podróży i manewrów na pustyni Ar-Rab al-Chali, jednym z najbardziej nieprzyjaznych człowiekowi miejsc na ziemi, przyszły król odbił swoje rodzinne miasto. Ta sama pustynia, o czym jeszcze nie wiedział, skrywa największy skarb jego kraju, który diametralnie odmieni styl życia jego mieszkańców.