Rozumiem, że nasi stróże prawa bardziej wierzą w winę niż w niewinność, ale naprawdę zdarza się, że ktoś podnosi cudze pieniądze po to, by je oddać, a nie ukraść.
Jakiś czas temu opublikowano też wizerunki 21 osób protestujących przed Sejmem. Stołeczna policja nawet nie udawała, że wie, kto naruszył prawo. W komunikacie napisano, że są to nieznane osoby, a te, których wizerunki opublikowano, „mogą mieć związek z tymi zdarzeniami".
No właśnie – mogą, ale nie muszą! Publikacja wizerunku przypomina list gończy. To napiętnowanie osoby, która wcale nie musi być winna. Dlatego środek ten powinien być stosowany tylko w wyjątkowych sytuacjach. Przede wszystkim wówczas, gdy dana osoba się ukrywa albo jest poszukiwana listem gończym.
Wszak mamy konstytucyjną zasadę domniemania niewinności i policja nie powinna naginać jej z byle powodu. W przeciwnym razie zamienimy się w Dziki Zachód, gdzie na każdym rogu zawiśnie jakaś podejrzana facjata.
Prawo to cały arsenał rozmaitej broni.Nie trzeba od razu strzelać z najcięższego działa! ©?