Reklama
Rozwiń
Reklama

Piotr Szymaniak: Każdy ma prawo do sądu – własnego, na dowolny temat

Na ironię zakrawa fakt, że 900 skarg, które Trybunał w Strasburgu odłożył na później, bo rząd nie jest w stanie się dogadać z prezydentem w kwestii reformy Krajowej Rady Sądownictwa, dotyczą naruszenia prawa do rozpoznania sprawy w rozsądnym terminie przez ustanowiony na mocy ustawy sąd.

Publikacja: 20.11.2025 16:11

Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu

Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu

Foto: PAP/Alamy Data

W moich szczeniackich latach opowiadało się dowcipy o Wąchocku. Było ich zatrzęsienie, a jeden z nich brzmiał: „W Wąchocku każdy ma prawo jazdy… autobusem i pociągiem”. Przypomniał mi się ten dowcip, gdy Europejski Trybunał Praw Człowieka przychylił się do wniosku polskiego rządu i po raz kolejny odroczył rozpoznanie 900 spraw, dając naszemu krajowi czas na wykonanie pilotażowego wyroku Wałęsa przeciwko Polsce. Z jednej strony, jako obywatel odprowadzający podatki do coraz szybciej zadłużającego się budżetu, powinienem być zadowolony. Odpowiedzialne państwo, w sytuacji, gdy nie jest w stanie „dowieźć” reformy KRS w duchu strasburskiego orzeczenia, powinno zrobić wszystko, by zminimalizować negatywne skutki tego stanu dla Rzeczpospolitej.

Czytaj więcej

ETPC znów odroczył sprawy o praworządność przeciwko Polsce

Trybunał w Strasburgu dał Polsce kolejny rok na wdrożenie wyroku Wałęsa przeciwko Polsce. Co to oznacza?

Z drugiej strony, nie brak głosów, że rząd pozbawia się argumentów, które mógłby wykorzystać dla pozyskania poparcia do reformy KRS. Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek nieustannie powtarza, że Skarb Państwa z powodu działalności neosędziów wypłacił już 5,5 mln zł odszkodowań, a jeśli ETPC rozpozna skargi, które do tej pory zostały wniesione, będzie to podatników kosztować dodatkowe 50 mln zł. Przez kolejny rok nie będzie to realna, namacalna szkoda dla budżetu, lecz groźba wisząca nad nami jak miecz Damoklesa.

Nie oszukujmy się, na ugrupowanie, które miesiącami ociągało się z likwidacją Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego pomimo nałożenia na Polskę kar w wysokości 0,5 mln euro dziennie, straszak w postaci 50 mln zł nie podziała. Ale opinię publiczną zmęczoną konfliktem o sądownictwo może dodatkowo zirytować.

Wskazania ETPC a przywracanie praworządności w Polsce

Z trzeciej strony, warto się zastanowić, czy odroczenie o rok wykonania wyroku cokolwiek zmieni. Może się okazać, że w kwestii przyjęcia nowej ustawy o KRS, w listopadzie 2026 r. będziemy nadal w tym samym punkcie. Albo więc rząd liczy na to, że do tego czasu Sejm wybierze nowy skład KRS spośród kandydatów wskazanych wcześniej przez środowiska sędziowskie i będzie przekonywał ETPC, że problem niezależności KRS zniknął. Albo liczy na to, że masowe wypłaty kar zasądzanych przez ETPC ruszą w 2027 r. i będzie można grać tą kartą w kampanii przed przypadającymi w tym właśnie roku wyborami parlamentarnymi.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Ewa Szadkowska: Nieudana krucjata, czyli dwa lata przywracania praworządności

Tymczasem za każdą z odroczonych ponad 900 spraw stoją konkretni ludzie. Wnieśli oni skargi do strasburskiego trybunału m.in. na naruszenie art. 6 ust. 1 Konwencji. Przepis ten stanowi, że każdy ma prawo do sprawiedliwego rozpatrzenia jego sprawy w rozsądnym terminie przez niezawisły i bezstronny sąd ustanowiony ustawą. Jak decyzja o odroczeniu ma się do realizacji tego prawa? No cóż, jak widać, to trochę tak, jak w tym dowcipie o Wąchocku. Mają oni oczywiście prawo do sądu, tyle tylko, że póki co, co najwyżej… własnego. Na przykład do sądu na temat całej sytuacji, w której się znaleźli. A co sądzą? Nie wiem, ale chyba się domyślam.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Totalna wojna na górze, czyli Donald Tusk kontra Karol Nawrocki

W moich szczeniackich latach opowiadało się dowcipy o Wąchocku. Było ich zatrzęsienie, a jeden z nich brzmiał: „W Wąchocku każdy ma prawo jazdy… autobusem i pociągiem”. Przypomniał mi się ten dowcip, gdy Europejski Trybunał Praw Człowieka przychylił się do wniosku polskiego rządu i po raz kolejny odroczył rozpoznanie 900 spraw, dając naszemu krajowi czas na wykonanie pilotażowego wyroku Wałęsa przeciwko Polsce. Z jednej strony, jako obywatel odprowadzający podatki do coraz szybciej zadłużającego się budżetu, powinienem być zadowolony. Odpowiedzialne państwo, w sytuacji, gdy nie jest w stanie „dowieźć” reformy KRS w duchu strasburskiego orzeczenia, powinno zrobić wszystko, by zminimalizować negatywne skutki tego stanu dla Rzeczpospolitej.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Opinie Prawne
Sławomir Wikariak: Pegasus niczego nie nauczył rządzących
Materiał Promocyjny
Polska „tygrysem wzrostu”, ale potrzebuje kapitału i innowacji
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Konserwowanie patologii w KRS
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Uderzając w Żurka, trafił w neosędziów
Opinie Prawne
Rafał Sikorski: Jak to jest z tymi patentami w branży farmaceutycznej
Materiał Promocyjny
Jak budować strategię cyberodporności
Opinie Prawne
Michał Szułdrzyński: KSeF to dodatkowe miliardy w budżecie, ale i wielkie zagrożenia
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama